Morrissey odwołał koncert, bo było za zimno

Brytyjczyk znany z nieprzewidywalnych zachowań po raz kolejny zaskoczył. Tym razem postanowił odwołać koncert, gdyż stwierdził, że w obiekcie jest za zimno, aby wystąpić.

Morrissey znów rozczarował fanów
Morrissey znów rozczarował fanówKevin WinterGetty Images

Morrissey koncert w Paso Robles, promujący jego płytę "Low In High School", odwołał na kilka minut przed jego rozpoczęciem.

Oficjalnym powodem, dla którego Brytyjczyk odmówił występu, była awaria systemu grzewczego sceny w miejscowym amfiteatrze.

Zachowanie muzyka niezbyt spodobało się zgromadzonym fanom, którzy swoją wściekłość odreagowywali w mediach społecznościowych.

To oczywiście nie pierwszy raz, kiedy Morrissey odwołał lub przerwał występ z niejasnych powodów. W listopadzie 2014 roku Brytyjczyk zszedł ze sceny podczas koncertu w Warszawie po zaledwie kilku utworach. Do tej pory nie wiadomo, co było oficjalnym powodem takiego zachowania. Nieoficjalnie mówi się, że obrazić miały go słowa jednego z fanów.

Współtwórcy The Smiths zdarzało się również przerwać koncert na Coachelli, gdy poczuł w powietrzu zapach smażonego mięsa (jest zadeklarowanym weganinem).

Morrissey przerwał koncert - Warszawa, 19 listopada 2014 r.

To miał być niezapomniany koncert Morrisseya w Warszawie. Taki też był, jednak nie z powodu walorów artystycznych. Wokalista po 25 minutach występu w klubie Stodoła zszedł ze sceny. Powodem, dla którego muzyk nie chciał kontynuować koncertu, miały być szowinistyczne hasła rzucone w jego stronę. Organizatorzy wystosowali oficjalne oświadczenie: "W trakcie dzisiejszego koncertu Morrisseya w klubie Stodoła w Warszawie jeden z widzów stojących blisko sceny wypowiedział niezwykle obraźliwe i szowinistyczne słowa pod adresem Artysty. Zaistniała sytuacja zmusiła Artystę do opuszczenia sceny. Zapraszamy wszystkich obecnych na warszawskim koncercie do nieodpłatnego uczestnictwa w koncercie krakowskim, który odbędzie się w Łaźni Nowej 21 listopada 2014 roku".

Przed długo wyczekiwanym koncertem Morrisseya w Warszawie spełniono wszystkie warunki wokalisty. W Stodole przez cały dzień obowiązywał zakaz palenia oraz zakaz spożywania i serwowania mięsa.fot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Nieoficjalnie mówi się, że Morrissey zszedł ze sceny, gdyż ktoś krzyknął do niego po angielsku "nie gadaj już tylko graj". To miało nie spodobać się gwieździe.fot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
fot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Widzowie tego krótkiego koncertu nie kryli oburzenia zachowaniem artysty, który według nich nie powinien dać sie sprowokować w tak prosty sposób.fot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
To nie pierwsze tego typu wydarzenie z udziałem Morrisseya. W 2009 roku przerwał on jeden ze swoich koncertów, bo poczuł mięso.fot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Wokalista pojawił się przed publicznością około godziny 20. Po pięciu piosenkach zszedł ze sceny.fot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Morrissey na scenie w Stodolefot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Morrissey na scenie w Stodolefot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Mimo nawoływań ze strony publiczności artysta nie pojawił sie już na scenie.fot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Morrissey na scenie w Stodolefot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Morrissey na scenie w Stodolefot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Morrissey na scenie w Stodolefot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl
Morrissey na scenie w Stodolefot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl

Muzycy przerywają koncerty

Muzycy to bardzo specyficzna grupa osób. Najlepiej widać to na koncertach, kiedy to zdarza im się przerwać swoje występy z nieokreślonego powodu. Następnego dnia pozostaje nam czytać ich wymówki w portalach społecznościowych. Często jednak przyczyny zejścia ze sceny są dużo bardziej kuriozalne niż zła pogoda lub nieprzyjemna atmosfera.

Ostatni koncert Jima Morrisona z The Doors przeszedł do historii nie ze względu na jakość występu, a skandal, który odegrał się na scenie. Pijany Morrison zapomniał tekstu, w przypływie złości zniszczył mikrofon, a na koniec postanowił zejść ze sceny jak gdyby nigdy nic. (fot. Alan Messer / Rex Features)
Do szczęśliwych osób na pewno nie należała Rihanna w trakcie jednego z koncertów w 2013 roku, kiedy to fani postanowili obrzucić ją jedzeniem! Co ciekawe Rihanna przerwała tylko na moment. Po tym jak się wyciszyła, zaczęła śpiewać następną piosenkę. (fot. Kevin Winter)
Koncert Guns N'Roses w St Louis w 1991 roku przeszedł do historii z powodu zachowania lidera zespołu Axl Rose'a. Ten, gdy zobaczył, że jeden z fanów robi mu zdjęcie, postanowił natychmiast wyrwać mu aparat. Następnie krzyknął do ochroniarzy "dobra robota", rzucił mikrofon i wyszedł. (fot. Frazer Harrison)
W 2014 roku swój występ w Sydney przerwał Kanye West. Powodem miały być dwie osoby, które nie tańczyły. Jak się okazało, raper upomniał dwójkę fanów… na wózkach inwalidzkich. (fot. Rick Kern)Getty Images
Muzycy Kings Of Leon w 2010 roku byli zmuszeni przerwać koncert w Missouri. Powód? Przelatujący nad zespołem gołąb narobił do ust basiście Jaredowi Followillowi (fot. Eugene Gologursky)Getty Images
Elton John to zazwyczaj spokojny człowiek. Jednak w trakcie jednego z koncertów tak mocno zdenerwował się na obsługę imprezy, że na chwilę przerwał występ i krzyknął, że ktoś z jego ekipy zostaje właśnie zwolniony. (fot. Andrew H. Walker)Getty Images
Sporą wpadkę zaliczyła w trakcie jednego koncertu Fergie. Wokalistka pojawiła się na scenie i oddała mocz w spodnie (przed wyjściem na scenę nie miała gdzie załatwić swojej potrzeby). Fergie szybko uciekła, a następnego dnia tłumaczyła się, że po prostu się spociła. W końcu naciskana przyznała się, że jej pęcherz nie wytrzymał. (fot. Kevin Winter)
Ze zdjęciem Kurta Cobaina lepiej nie przychodzić na występy Courtney Love i grupy Hole. Wtedy możemy być pewni, ze wokalistka nie tylko zejdzie ze sceny, ale przy tym solidnie nas ochrzani. (fot. Brad Barket)Getty Images
Morriseya bardzo łatwo obrazić. Przekonali się o tym fani w trakcie koncertu w Warszawie. Jednak najbardziej znany incydent z Brytyjczykiem w roli głównej miał miejsce w trakcie festiwalu Coachella. Mozz, który jest weganinem, postanowił przerwać występ, gdyż poczuł smażone mięso. Koncert zakończył słowami "Mam nadzieje, że jest ono ludzkie". (fot. Kevin Winter)
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas