Reklama

Miley Cyrus płacze po zwycięstwie Trumpa. Snoop Dogg chce uciec do Kanady

Nie milkną echa po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA (8 listopada). Kolejne gwiazdy zabrały głos w sprawie. Wśród muzyków pojawiły się również pierwsze opinie chwalące prezydenta elekta.

Na Twitterze głos zabrała Miley Cyrus, która od początku kampanii wspierała demokratów. Najpierw udzieliła poparcia Berniemu Sandersowi, a następnie Hillary Clinton. W marcu tego roku, na Instagramie umieściła długi wpis na temat Donalda Trumpa i jego popierania zabijania zwierząt. Cyrus zapowiadała wtedy, że opuści kraj, gdy kontrowersyjny milioner wygra wybory.

Dzień po przegranych przez Clinton wyborach Cyrus skomentowała sytuację.

"Chcę zaznaczyć, że wspierałam wszystkich poza Donaldem Trumpem. Mocno kibicowałam Berniemu, a następnie Hillary. I wciąż uważam, że zasłużyła, by zostać pierwszą kobietą prezydentem w Stanach. I to właśnie sprawia, że jestem smutna" - mówiła Cyrus, nie kryjąc łez.

Reklama

W dalszych słowach wokalistka zaakceptowała wynik wyborów. "To trudne, ale akceptuję go jako prezydenta USA. Teraz chcę żyć nadzieją" - kontynuowała wokalistka.

Gwiazda na koniec podziękowała Barackowi Obamie za 8 lat prezydentury i zachęciła wszystkich do współczucia i wzajemnego szacunku.

Snoop Dogg na Instagramie zaczepił natomiast swojego kolegę Drake’a i zapytał go, czy pomoże przeprowadzić się do niego do Kanady.

Ariana Grande, która również wspierała Clinton, napisała na Instagramie, że po informacji o zwycięstwie Trumpa płakała całą noc, jednak ma nadzieję na lepszą przyszłość. Wokalistka zamieściła mapkę USA, z której wynika, że wyborcy w latach 18-25 poparli zdecydowanie Clinton.

Katy Perry wsparła natomiast protestujących na ulicach przeciwko Donaldowi Trumpowi.

Inna gwiazda wspierająca demokratów, Demi Lovato, została skrytykowana za jej usunięty wpis na Twitterze, w którym napisała "czasem musisz zgodzić się na niezgodę i po prostu złapać kogoś za krocze" - była to aluzja do ujawnionej rozmowy Trumpa z Billym Bushem na temat kobiet.

Fani wokalistki skrytykowali ją za lekceważące podejście do wyborów. Gwiazda przeprosiła wszystkich urażonych.

Głos zabrali również popierający Trumpa. Azealia Banks, która w trakcie kampanii, w pewnym momencie zmieniła front i przestała popierać milionera, napisała na Facebooku, że Trump pokonał media, a ona od dawna wiedziała, kto jest faworytem. Raperka wyśmiała również wszystkie płaczące wokalistki.

Rockman Ted Nugent przyznał natomiast, że zwycięstwo republikanina "zatrzymało wroga" oraz stwierdził, że "Ameryka wciąż ma duszę".

Przypomnijmy, że Trump w wyborach prezydenckich zdobył 289 głosów elektorskich, natomiast Clinton 218.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy