Reklama

Mąż Seleny: Nikt nie przewidział, że może do tego dojść

31 marca mija kolejna rocznica związana z tragiczną śmiercią Seleny Quintanilli. Z tej okazji głos zabrał mąż zamordowanej wokalistki - Chris Perez.

31 marca mija kolejna rocznica związana z tragiczną śmiercią Seleny Quintanilli. Z tej okazji głos zabrał mąż zamordowanej wokalistki - Chris Perez.
Selena Quintanilla zginęła mając zaledwie 23 lata /Larry Bussaca /Getty Images

Selena Quintanilla-Perez w latach 90. była niezwykle popularną, latynoską wokalistką. W trakcie kariery wydała pięć albumów studyjnych, a ostatni z nich "Dreaming of You" (który był też pośmiertnym wydawnictwem) sprzedał się w nakładzie ponad pięciu milionów egzemplarzy. Na swoim koncie Selena miała przeboje takie jak "No Me Queda Mas" (sprawdź!) oraz "Bidi Bidi Bom Bom" (posłuchaj!).

Za płytę "Selena Live!" wokalistka zgarnęła nagrodę Grammy w 1994 roku w kategorii najlepszy album meksykański/meksykańsko-amerykański.

Reklama

Selena zginęła 31 marca 1995 roku z ręki swojej przyjaciółki i założycielki jej fanklubu, Yolandy Saldivar. Kobieta przez kilka lat prowadziła też butiki należące do gwiazdy. Po wykryciu licznych oszustw ze strony Saldivar, wokalistka i jej rodzina odsunęli ją od interesów i fanklubu.

Psychofanka zastrzeliła gwiazdę podczas spotkania w hotelu, krótko po tym, jak między kobietami wywiązała się kłótnia. Saldivar próbowała uciec z miejsca zbrodni, ale niedługo później została aresztowana, podczas procesu skazano ją na dożywocie.

Po śmierci wokalistki jej pamięć uczczono m.in. wysokobudżetową produkcją filmową pt. "Selena", a w rolę zastrzelonej gwiazdy wcieliła się Jennifer Lopez. Obraz swoją premierę miał 21 marca 1997 roku, a w kinach na całym świecie zarobił ponad 35 milionów dolarów.

Temat śmierci wokalistki powrócił w programie "True Hollywood Story" w telewizji E! To właśnie tam na temat tragicznych wydarzeń wypowiedział się mąż gwiazdy - Chris Perez.

"To było traumatyczne. To najcięższa rzecz, z jaką musiałem się kiedykolwiek mierzyć przez cała moje życie. Brakuje mi jej uśmiechu i twarzy. Była niesamowitą osobą. Przez wiele lat słyszałem od fanów: 'Jak mogliście do tego dopuścić?' Dajcie spokój, myślicie, że gdybym wiedział, to nic bym nie zrobił? Naprawdę? Nikt nie przewidział, co się może wydarzyć" - stwierdził.

"W trakcie tras koncertowych mamy ochronę, więc nigdy się o nią nie bałem. Pamiętajmy, w jaki sposób zginęła. Zrobiła to jedna z jej najlepszych przyjaciółek. To niewyobrażalne" - dodał.

Pośmiertnie rodzina Seleny doprowadziła do wydania płyty "Dreaming Of You". Mąż gwiazdy przyznał, że ten album musiał się ukazać.

"Naciskano na mnie, abym zagrał partię gitarowe na tej płycie. Słuchanie jej głosu w słuchawkach było bolesnym doświadczeniem" - stwierdził.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Selena Quintanilla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy