Reklama

Malcolm Young (AC/DC) obchodziłby 70 lat. "Nigdy nie widziałem człowieka o tak silnej prawej ręce"

Malcolm Young, gitarzysta AC/DC, obchodziłby dziś 70. urodziny. Wspominamy karierę jego i zespołu.

Malcolm Young, gitarzysta AC/DC, obchodziłby dziś 70. urodziny. Wspominamy karierę jego i zespołu.
Malcolm Young był współzałożycielem grupy AC/DC /Mick Hutson/Redferns /Getty Images

Malcolm Young zmarł 18 listopada 2017 roku wieku 64 lat. Gitarzysta był jednym z założycieli AC/DC. 

Zespół zaczął działać w listopadzie 1973 roku w Sidney przez Malcolma i jego brata Angusa. Grupa uznawana za jednego z pionierów muzyki hardrockowej i heavymetalowej, choć sami członkowie grupy zawsze klasyfikowali swoją muzykę jako "rock&roll".

Inspiracją dla nazwy formacji stał się tył maszyny do szycia siostry braci Youngów - Margaret, na którym zauważono akronim "AC / DC" oznaczający "alternating current / direct current" (urządzenie zdolne do pracy z oboma typami prądów). Uznano, że świetnie oddaje surową energię zespołu i postanowiono nie szukać nowej.

Reklama

Malcolm był gitarzystą rytmicznym formacji oraz podejmował w nim wszystkie najważniejsze decyzje. "Nigdy nie widziałem człowieka o tak silnej prawej ręce" - mówił o bracie Angus.

W 1973 roku zagrali swój pierwszy koncert w Sydney, a następnie podpisali kontakt z Albert Production.

Malcolm Young (AC/DC) obchodziłby 70 lat. "Nigdy nie widziałem człowieka o tak silnej prawej ręce"

Muzyk występował na scenie do 2014 r. Wówczas zaczął cierpieć na demencję. Jak się okazało, choroba współzałożyciela AC/DC okazała się na tyle poważna, że gitarzysta został zmuszony do zakończenia kariery. Choroba ta sprawia, że cierpiący na nią pacjenci mogą mieć problemy z pamięcią, porozumiewaniem się, koncentracją, mogą być także agresywni i nie rozpoznawać znanych im osób. 

Malcolm chorował także na raka płuc, jednak udało mu się szybko wygrać walkę z nowotworem. Muzyk zmarł 18 listopada 2017 w wieku 64 lat.

Wątek jego walki z chorobą poruszył już po śmierci brata Angus Young podczas wywiadu dla programu internetowego "60 Minutes".

"Myślę, że najtrudniejszą częścią nie była w tym przypadku śmierć, to było pewnego rodzaju zwieńczenie, ulga. Dużo gorsze było zaprzeczenie - to było najtrudniejsze. Wiedziałeś, że go znasz, ale widziałeś, jak powoli uchodzi z niego życie" - wspominał mający łzy w oczach lider AC/DC.

"Nawet do końca, gdy przy nim byłem... miał uśmiech na twarzy. To zawsze dawało mi radość. Mimo że był w fatalnym stanie, rzeczy sprawiały mu radość. I nadal ożywiał się, gdy grałem mu na gitarze. Próbował wtedy stukać stopą. Ale zawsze wiedziałem, że on tam jest. Więc to była wielka rzecz. Byłem z nim do ostatnich chwil" - opowiadał Angus.

Wokalista Brian Johnson dodał natomiast, że śmierć Malcolma Younga nastąpiła zbyt szybko.

Malcolma Younga w AC/DC zastąpił jego kuzyn - Stevie Young.

Do największych przebojów grupy należą "Highway to Hell", "T.N.T.", "Thunderstruck " czy "Shot In The Dark". Ostatnim albumem grupy jest wydany w 2020 roku "Power Up", na którym ukazało się 12 nowych utworów skomponowanych przez braci Young.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: AC/DC | Young Malcolm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy