Madonna zabrała głos ws. stanu zdrowia. "Cud, że tu jestem"

Pod koniec czerwca tego roku Madonna niespodziewanie trafiła do szpitala z powodu ostrej infekcji bakteryjnej. Piosenkarka musiała przełożyć start swojej trasy koncertowej "Celebration Tour". I choć niedawno rozpoczęła występy w ramach tego tournée, to wciąż jest osłabiona. Madonna przyznała to podczas ostatniego koncertu w Antwerpii. "To piep***ny cud, że tutaj jestem" - powiedziała do fanów ze sceny.

Madonna w czerwcu przeszła poważną infekcję bakteryjną
Madonna w czerwcu przeszła poważną infekcję bakteryjnąWin McNamee/Getty ImagesGetty Images

14 października wystartowała wyczekiwana przez fanów trasa koncertowa Madonny. Europejską część "Celebration Tour" piosenkarka zainaugurowała występem w londyńskiej hali sportowo-widowiskowej O2 Arena. Podczas widowiskowego show Madonna opowiedziała o swojej pełnej zawirowań młodości.

Nazywana obecnie Królową Popu wokalistka wyznała, że zanim stała się jedną z najsłynniejszych i najlepiej opłacanych artystek świata, borykała się z biedą i zaburzeniami odżywiania. "Przez kilka lat byłam tancerką chorującą na anoreksję. Byłam kompletnie spłukana, bezdomna i głodująca. Ale nie miałam zamiaru wracać, bo nie jestem osobą, która się poddaje" - mówiła ze sceny gwiazda.

Madonna o swoim zdrowiu. "Nie czuję się zbyt dobrze"

W czasie ostatniego występu, który odbył się w sali koncertowej Sportpaleis w Antwerpii, Madonna wróciła wspomnieniami do swoich niedawnych problemów zdrowotnych. Pod koniec czerwca słynna piosenkarka została znaleziona nieprzytomna we własnym mieszkaniu i przetransportowana do szpitala, gdzie trafiła na oddział intensywnej terapii. Jak się potem okazało, przyczyną była ostra infekcja bakteryjna. Z powodu złego stanu zdrowia Madonna musiała przełożyć trasę koncertową, która pierwotnie miała rozpocząć się już w połowie lipca.

65-letnia wokalistka zdradziła, że nadal jest bardzo osłabiona. "Muszę się wam przyznać, że nie czuję się teraz zbyt dobrze. Ale nie mogę narzekać, bo ważne jest to, że żyję. Jestem za to bardzo wdzięczna" - powiedziała łamiącym się głosem do fanów w Antwerpii. Artystka wyznała, że doświadczenia te boleśnie przypomniały jej matkę, Madonnę Louise Ciccone, która w wieku 33 lat zmarła na raka piersi.

Madonna na trasie "The Celebration Tour"
Madonna na trasie "The Celebration Tour"
Madonna na trasie "The Celebration Tour"
Madonna na trasie "The Celebration Tour"
+1

"Nagle zaczęłam jeszcze bardziej współczuć mojej matce. Musiała czuć się potwornie samotna, gdy leżała w szpitalu wiedząc, że wkrótce umrze. Ja dostałam drugą szansę. Niecałe cztery miesiące temu leżałam w szpitalu nieprzytomna, a ludzie zapewne podejrzewali, że z tego nie wyjdę. To piep***ny cud, że tutaj jestem. Moja mama - niech Bóg ją błogosławi - z pewnością czuwała nade mną mówiąc: 'Dziewczyno, twój czas jeszcze nie nadszedł'. Dziękuję Bogu za moje dzieci i za was, za całą waszą miłość i wsparcie. Bardzo to doceniam" - mówiła ze sceny gwiazda.

Europejska część trasy "Celebration Tour" potrwa do 6 grudnia. Następnie Madonna rozpocznie tournée po Ameryce Północnej, które zainauguruje występ w hali sportowej Barclays Center na nowojorskim Brooklynie. Finałowe show artystki odbędzie się 24 kwietnia w Meksyku. Bilety na koncerty są od dawna wyprzedane.

Madonna - Justify My Love
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas