Klawiszowiec The Cure zapowiada nową płytę, ale prosi o cierpliwość
Nowy album grupy The Cure zapowiadany był na rok… ubiegły. Fani i tak czekali bardzo długo, bo poprzednia płyta, "4:13 Dream", ukazała się w 2008 r. Z tych planów nic nie wyszło, ale Roger O'Donnell wyjaśnił, co jest przyczyną opóźnienia. I zaznaczył, że czekać warto.

W zeszłym roku Robert Smith, charyzmatyczny wokalista The Cure, ogłosił, że nowa - "najbardziej ponura" w dorobku zespołu płyta - jest już prawie gotowa i że nosi roboczy tytuł "Live From The Moon".
Mało tego, zasugerował, że zespół pracuje nad kolejnymi dwoma albumami. Później nastała cisza, którą teraz przerwał klawiszowiec Roger O'Donnell.
W wywiadzie dla brytyjskiego magazynu muzycznego "Classic Pop" powiedział, że on i Smith zmagają się z ogromną presją. Nie ze strony fanów - wywierają ją sami na siebie. Uważają bowiem, że - zważywszy na dorobek zespołu - kolejny album powinien być nie dobry, a wybitny.
"Cztery lata temu powiedziałem Robertowi: 'Musimy nagrać jeszcze jedną płytę. To musi być najbardziej intensywny, najsmutniejszy, najbardziej dramatyczny i najbardziej emocjonalny album, jaki kiedykolwiek stworzyliśmy'. Zgodził się. Powiedział: 'Jeśli The Cure chce coś dodać do swojego dorobku, lepiej, żeby to było cholernie dobre'" - relacjonował swoją rozmowę z wokalistą O'Donnell.
The Cure: 1976-2008
Zobacz jak na przestrzeni ponad 30 lat zmieniał się image grupy The Cure!















Oprócz wspominania tego, co ustalił ze Smithem, klawiszowiec powiedział też, jaki jest stan prac nad nowym albumem i czy zespół jest zadowolony z tego, co stworzył. O'Donnell wyznał, że gdy przesłuchiwał ostanie nagrania demo, uznał że "mają to". A wywiad zakończył apelem do fanów. "To będzie niesamowita płyta. Sugeruję tylko odrobinę cierpliwości" - powiedział.