Reklama

Kanye West opuścił Tidala. Pokłócił się z JAYEM-Z o pieniądze?

Nowa płyta JAYA-Z "4:44" zdążyła pokryć się platyną, ale przy okazji narobić problemów raperowi. Wszystko za sprawą konfliktu z Kanye Westem. Według nieoficjalnych informacji twórca zdecydował się opuścić serwis Tidal, a czarę goryczy miały przechylić krytyczne słowa ze strony kolegi.

Nowa płyta JAYA-Z "4:44" zdążyła pokryć się platyną, ale przy okazji narobić problemów raperowi. Wszystko za sprawą konfliktu z Kanye Westem. Według nieoficjalnych informacji twórca zdecydował się opuścić serwis Tidal, a czarę goryczy miały przechylić krytyczne słowa ze strony kolegi.
Kanye West i JAY-Z zakończą przyjaźń z powodu pieniędzy? /Michael Buckner /Getty Images

Relacje między dwoma raperami zaognił fragment tekstu numeru otwierającego płytę "4:44" - "Kill JAY-Z". Tam bowiem znalazł się fragment piętnujący Kanye Westa:

"Dałeś mu 20 milionów bez mrugnięcia okiem / On dał ci 20 minut na scenie. Co on sobie ku**a myślał? / 'Co jest ku**a nie tak ze wszystkimi?' Myślisz sobie. / Ale jeśli wszyscy są szaleni, to ty jeden jesteś nienormalny" - nawija JAY-Z.

Raper miał na myśli koncert Westa z 19 listopada 2016 roku w Sacramento, gdzie w ramach koncertu na trasie "Saint Pablo Tour" zaatakował ze sceny Beyonce, JAYA-Z, Hillary Clinton, Baracka Obamę i Marka Zuckerberga, a ponadto stwierdził, że chętnie zagłosowałby na Donalda Trumpa. Raper ostatecznie zakończył występ po 20 minutach, a dwa dni później trafił do szpitala w Los Angeles na obserwację psychiatryczną (wyszedł z placówki po 10 dniach).

Reklama

W 2016 roku West wspominał natomiast, że myślał o podpisaniu umowy z Apple, jednak pieniądze od kolegi i właściciela Tidala go przekonały.

Policzek w jednym z utworów to jednak nie wszystko. Kanye West domaga się od serwisu trzech milionów dolarów, które miał otrzymać za przyciągnięcie 1,5 miliona subskrybentów.

Prawnicy Westa pismo w sprawie rezygnacji z usług Tidala skierowali już w czerwcu. W tym czasie strony próbowały dojść do porozumienia, co ostatecznie się nie udało. Tidal oficjalnie twierdzi jednak, że raper wciąż jest związany z serwisem, a za złamanie umowy grozić będzie mu proces o odszkodowanie.

Głosu w sprawie nie zabrali na razie także przedstawiciele Kanye Westa.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku raper poinformował na Twitterze, że ma ponad 50 milionów dolarów długu, a o pożyczkę poprosił nawet Marka Zuckerberga.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kanye West | JAY-Z | Tidal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy