Joni Mitchell walczy o powrót do zdrowia. "Jestem wojowniczką"
Joni Mitchell udzieliła wywiadu "The Guardian", w którym opowiedziała o swoim obecnym stanie zdrowia. Artystka nadal zmaga się z problemami po tym, jak w 2015 roku trafiła do szpitala z wykrytym tętniakiem mózgu.
Wiosną 2015 roku, u Joni Mitchell zdiagnozowano tętniaka mózgu. Piosenkarka (sprawdź!) spędziła kilka miesięcy w szpitalu w Los Angeles.
Informacje na temat jej stanu były skąpe i często sprzeczne. Wiadomo było, że piosenkarka nie mogła mówić. Jednak przyjaciele artystki zapewniali, że rehabilitacja przynosi postępy i Joni wraca do normalnego funkcjonowania.
Od tamtego czasu stan Mitchell wyraźnie się poprawił, jednak pochodząca z Kanady artystka nadal ma problem z chodzeniem. Stan zdrowia gwiazdy nie przeszkadza jej pojawiać się w miejscach publicznych.
W rozmowie z "The Guardian" Mitchell po raz pierwszy tak szczerze opowiedziała o swoim stanie zdrowie.
Joni Mitchell na starych fotografiach
"Nie piszę piosenek, nie gram na gitarze, na pianinie ani niczym innym. Koncentruję się jedynie na powrocie do zdrowia. Wiesz co? Wróciłam do zdrowia po polio, więc zrobię to jeszcze raz, walczę" - mówiła.
Mitchell przyznała, że jej stan zdrowia poprawia się, jednak jest to powolny postęp.
"Ponownie nie mogłam chodzić. Musiałam się tego nauczyć. Nie mogłam mówić. Polio we mnie tak nie uderzyło. Tętniak odebrał mi o wiele więcej. Sporo zajęło mi, abym nauczyła się znowu mówić i chodzić" - stwierdziła.
"Szybko udało mi ponownie zacząć mówić, jednak ciągle mam problemy z chodzeniem. Ale jestem wojowniczką. Mam irlandzką krew! Zdaję sobie sprawę, że to czas kolejnej bitwy" - powiedziała.