Ferrari Roda Stewarta trafiło na aukcję. Padnie rekordowa kwota?
Oprac.: Konrad Klimkiewicz
To może być jedna z najwyższych kwot, jakie kiedykolwiek przyniosła aukcja samochodu należącego do sławnej osoby. Już teraz cena Ferrari F50, które jest wystawione na stronie Collecting Cars, wynosi prawie 2,4 miliona funtów. A do zakończenia aukcji pozostał jeszcze prawie tydzień.
Oferowane auto ma pod maska wolnossący 4,7-litrowy silnik V12 o mocy 513 KM, dzięki czemu samochód od 0 do 100 km/h przyspiesza w zaledwie 3,8 sekundy, a rozpędzenie się do 160 km/h zajmuje mu 8 sekund. Maksymalnie może osiągnąć 325 km/h. Przebieg jest niewielki - według licznika auto przejechało prawie 11000 mil, czyli niecałe 18000 kilometrów.
Nie jest jasne, kiedy Stewart rozstał się ze swoim Ferrari F50. Wiadomo jednak, że po nim samochód był własnością 6 kolekcjonerów. Aktualny właściciel kupił go 2,5 roku temu. Wcześniej, bo w 2014 roku, auto przeszło gruntowną renowację, podczas której przywrócono mu pierwotny czerwony kolor (Rosso Corsa). Dzięki temu pojazd otrzymał certyfikat Ferrari Classiche. Stwierdza się w nim m.in., że auto ma oryginalny silnik oraz oryginalną manualną 6-stopniową skrzynię biegów.
Według dokumentów wystawione auto wyprodukowano w 1996 r., a kupiono i po raz pierwszy zarejestrowano rok później. Owym pierwszym właścicielem był właśnie Rod Stewart. Piosenkarz wydał wówczas na ów kultowy dziś wóz 390 tys. funtów, czyli ok. 2 miliony złotych.
F50 to trzeci model serii supersamochodu Ferrari i następca legendarnego F40. Zaprojektowano go z okazji 50-lecia istnienia włoskiej marki. Z racji chociażby tego, że posiada układ napędowy wywodzącym się z Formuły 1, a do tego podczas trzech lat produkcji (1995-1997) z taśmy zjechało zaledwie 349 egzemplarzy, jest on bardzo poszukiwany przez kolekcjonerów. Dlatego - niezależnie od tego, że pierwszym posiadaczem był gwiazdor piosenki - obecna, już wydawałoby się kosmiczna oferta - nie wydaje się ostateczną. Według szacunków rzeczoznawców wzrośnie do ok. 3 mln funtów. Licytacja kończy się w przyszłą niedzielę, 12 listopada.
Rod Stewart: "Planuję zostawić cały ten rock and roll za sobą"
W ostatnim czasie 78-letni wokalista zadeklarował, że zamierza zmienić swój styl muzyczny. "Niedawno nagrałem z Joolsem Hollandem swingowy album, który ma się ukazać w przyszłym roku. Pracując nad nim zrozumiałem, że chcę iść właśnie w tym kierunku. Chcę zostawić za sobą cały ten rock'n'roll i spróbować czegoś nowego" - wyjaśnił w wywiadzie dla BBC Breakfast.
Ta deklaracja Stewarta wyraźnie zaskoczyła gospodarza programu Charliego Stayta. Dziennikarz powiedział bowiem, że będzie to koniec pewnej ery. "Prędzej czy później wszystko dobiega końca" - stwierdził w odpowiedzi piosenkarz i zapewnił, że podążanie w nowym muzycznym kierunku jest dla niego bardzo ekscytujące.