Reklama

Europe bez "The Final Countdown" po raz pierwszy od 33 lat

Koncert grupy Europe, który nie kończy się przebojem "The Final Countdown"? Wydaje się to niemożliwe, tymczasem właśnie tak zdarzyło się w brazylijskiej Kurytybie.

Koncert grupy Europe, który nie kończy się przebojem "The Final Countdown"? Wydaje się to niemożliwe, tymczasem właśnie tak zdarzyło się w brazylijskiej Kurytybie.
Europe w akcji /fot. Bartosz Nowicki

W środę (18 września) w Kurytybie odbył się koncert pod szyldem Rock Ao Vivo.

Na scenie kolejno zaprezentowały się grupy Europe (Szwecja), Whitesnake (Wielka Brytania) i Scorpions (Niemcy).

Tysiące fanów rocka musiało pogodzić się z tym, że pogoda mocno pokrzyżowała plany gwiazdom.

Ulewny deszcz i gradobicie przerwały występ Europe, a kolejne dwa koncerty rozpoczęły się ze sporym opóźnieniem.

"Naprawdę próbowaliśmy, ale w końcu padła elektryczność i na scenie zrobiło się niebezpiecznie" - informują Szwedzi na swoim facebookowym profilu.

Reklama

"Po raz pierwszy od 1986 r. nie zagraliśmy 'The Final Countdown' na naszym koncercie. Byliście wspaniałą publicznością i zrobimy wszystko, by do was znów wrócić" - dodają muzycy Europe, publikując zdjęcie kompletnie zalanej sceny.

Wspomniany utwór, tytułowy z trzeciej płyty z 1986 r., jest największym przebojem w dorobku Europe i pozostaje jednym z muzycznych symboli rocka tamtej dekady.

Główny motyw klawiszowy w "The Final Countdown" wymyślił Joey Tempest na przełomie 1981 i 1982 roku (wokalista grał na klawiszach na dwóch pierwszych płytach Europe). Basista John Leven zasugerował mu rozwinięcie tego tematu. Pierwsze reakcje pozostałych kolegów były jednak dalekie od entuzjazmu.

"Kiedy pierwszy raz usłyszałem to intro, to moja reakcja była taka: 'Bez jaj, nie możemy tego wykorzystać'. Dzięki Bogu mnie nie posłuchali" - wspominał gitarzysta John Norum, który w listopadzie 1986 roku opuścił Europe rozczarowany klawiszowym brzmieniem zespołu.

"Niektórzy w zespole uważali, że to coś niepasującego do rockowego bandu. Ale w końcu wywalczyłem, żebyśmy to wykorzystali" - mówił Joey Tempest.

Nawet sam autor nie był jednak przekonany, że powinni wydać "The Final Countdown" na singlu. Kolejne tygodnie pokazały, jak mylne były to wrażenia. Nagranie dotarło do szczytu list przebojów w 25 krajach.

Tekst - z charakterystycznym odliczaniem na początku - inspirowany był "kosmicznym" utworem Davida Bowiego - "Space Oddity".

Sama płyta "The Final Countdown" tylko w Stanach Zjednoczonych sprzedała się w ponad 3-milionowym nakładzie (potrójna platyna) - na całym świecie nabywców znalazło osiem mln egzemplarzy. Poza tytułowym utworem sporą popularnością cieszyły się także ballada "Carrie", "Cherokee" i nagrany ponownie "Rock The Night" (pierwotnie ukazał się rok wcześniej na soundtracku do filmu "On the Loose"; jedną z ról grał Joey Tempest, a w filmie występował cały zespół Europe).


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Europe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy