Duffy z nowym utworem "Something Beautiful" w radiu. Autorka "Mercy" wznowi karierę?
Duffy, wokalistka która w ostatnich latach zniknęła w związku z osobistym dramatem, poinformowała, że nagrała nową piosenkę "Something Beautiful". Utwór nie został oficjalnie wydany, jednak pojawił się na falach stacji BBC.
Nową piosenkę pochodzącej z Walii wokalistki pt. "Something Beautiful" (posłuchaj!) można było usłyszeć w audycji Jo Whiley. Artystka o piosence opowiedziała na Instagramie.
"Cześć Jo. Mam nadzieję, że wszystko u ciebie dobrze i że jesteś bezpieczna. Chciałam przekazać ci piosenkę, żebyś zagrała ją w radiu jeśli chcesz. Mogłaś przeczytać, że kilka tygodni temu wróciłam. Czuję się wolna. Próbowałam kontynuować [historię] w wywiadzie telewizyjnym, ale to trudniejsze niż się spodziewałam" - przekazała wiadomość.
Dodała też, że piosenka powstała spontanicznie. "Universal Music i nikt inny nie wiedzieli, że to piszę. Nie będą na mnie źli, to kochani ludzie. To piosenka dla ludzi, którzy słuchają radia w tych trudnych czasach" - dodała i zaznaczyła, że utwór nie ukaże się jako singel.
Duffy, a właściwie Aimee Anne Duffy, zdobyła popularność dzięki debiutanckiemu albumowi "Rockferry", który ukazał się w 2008 roku. Promował go m.in. singel "Mercy" (sprawdź!), będący w tamtym czasie wielkim przebojem.
Wokalistka podbijała listy przebojów oraz zgarnęła statuetkę Grammy za najlepszy album pop oraz trzy nagrody BRIT, w tym dla najlepszej płyty i brytyjskiej artystki.
Sukcesu nie powtórzyła jednak druga płyta wokalistki - "Endlessly" (2010 r.) - chłodno przyjęta zarówno przez fanów, jak i recenzentów.
Niedługo później Duffy ogłosiła zawieszenie kariery na dwa lata. Zniknęła jednak na dużo dłużej. Od 2017 roku przestała udzielać się też w mediach społecznościowych.
Duffy kończy 35 lat. Co dziś robi autorka "Mercy"?
Wokalistka po długiej przerwie w końcu zdecydowała się ujawnić, co się z nią działo. Gwiazda podzieliła się dramatycznymi wspomnieniami i zdradziła, że padła ofiarą gwałtu.
"Możecie sobie wyobrazić, ile razy myślałam, aby o tym napisać. (...) Nie jestem do końca pewna, czy to odpowiedni czas, ale czuję, że to pozwoli mi się wyzwolić. Wielu z was ostatnio zastanawiało się, gdzie zniknęłam. Jeden z dziennikarzy odnalazł mnie, skontaktował się ze mną, a ja opowiedziałam mu o wszystkim minionego lata. Był uprzejmy i poczułam, że w końcu mogę mówić. Prawda wygląda tak, że byłam gwałcona, odurzana i przetrzymywana wbrew własnej woli przez kilka dni" - oświadczyła piosenkarka, dodając, że obecnie jest bezpieczna i wszystko jest w porządku.
"Dochodzenie do siebie zabrało sporo czasu. Nie ma łatwego sposobu na mówienie o tym. Ale mogę wam zdradzić, że przez ostatnią dekadę tysiące dni poświęciłam na to, aby światło wróciło do mojego serca i w końcu się udało. Zastanawiacie się, czemu nie wykorzystałam swojego głosu, aby wyrazić ból. Nie chciałam, aby świat zobaczył rozpacz w moich oczach. Zapytałam się, jak mogę śpiewać, skoro moje serce jest złamane. Czekałam więc, aż będzie lepiej" - wyjaśniła Duffy.
Wokalistka informowała, że więcej szczegółów swojej historii opowie podczas wywiadu telewizyjnego. Jednak z powodu zbyt dużej traumy Duffy ostatecznie zmieniła zdanie. Rozmowa z nią ukaże się jednak w formie pisemnej.