David Bowie nie żyje: Klątwa "Let's Dance"?

Nile Rodgers, producent słynnego albumu "Let's Dance" Davida Bowiego, wspomina, że w swojej autobiografii pisał o "klątwie" tej płyty.

David Bowie na okładce płyty "Let's Dance"
David Bowie na okładce płyty "Let's Dance" 

David Bowie zmarł 10 stycznia, dwa dni po swoich 69. urodzinach. Brytyjski artysta przez 18 miesięcy chorował na raka wątroby.

"W swojej autobiografii mówiłem o przekleństwie 'Let's Dance'" - przypomina producent Nile Rodgers w rozmowie z brytyjską gazetą "The Metro".

Wydany w 1983 r. album przyniósł takie przeboje, jak tytułowy "Let's Dance", "China Girl" i "Modern Love". Był to zarazem największy komercyjny sukces w karierze Davida Bowiego (ponad 10 mln sprzedanych egzemplarzy).

Rodgers, lider grupy Chic, zwraca uwagę, że nie żyją już także współpracujący z Bowiem przy tej płycie muzycy: perkusista Chic Tony Thompson (zmarł w 2003 r.), gitarzysta Stevie Ray Vaughan (zginął w katastrofie śmigłowca w 1990 r.) i basista Bernard Edwards z Chic (zmarł na zapalenie płuc po koncercie w 1996 r.).

Wiadomość o śmierci Bowiego zbiegła się ze zdrowotnymi problemami matki producenta, Beverly Goodman.

"Spędziłem z nią pięć dni w Los Angeles, a po powrocie do domu ktoś do mnie zadzwonił z informacjami o Davidzie. Następnego dnia moja mama trafiła do szpitala" - zwraca uwagę na dziwny zbieg okoliczności 63-letni producent, który także współodpowiadał za brzmienie albumu Bowiego "Black Tie White Noise" (1993).

Rodgers wciąż nie może otrząsnąć się po śmierci przyjaciela. "Czuję się, jakbym wciąż czekał na telefon od Davida w sprawie jego kolejnej płyty" - mówi.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas