Reklama

Była żona Chestera Benningtona walczy o spadek

Samantha Bennington, była żona Chestera Benningtona domaga się udziału w spadku po gwiazdorze. Kobieta postanowiła złożyć w tej sprawie pismo do sądu.

Samantha Bennington, była żona Chestera Benningtona domaga się udziału w spadku po gwiazdorze. Kobieta postanowiła złożyć w tej sprawie pismo do sądu.
Chester Bennington zostawił po sobie miliony dolarów spadku /Koichi Kamoshida /Getty Images

Przypomnijmy, że 20 lipca 41-letni wokalista Linkin Park popełnił samobójstwo. Jego ciało znaleziono w domu znajdującym się w Palos Verdes Estates w Los Angeles w Kalifornii.

Prywatna ceremonia pogrzebowa wokalisty odbyła się 29 lipca. W South Coast Botanic Garden w Palos Verdes zgromadzili się członkowie rodziny i najbliżsi przyjaciele.

Kilka miesięcy po śmierci Chestera Benningtona serwis TMZ.com ujawnił wyniki sekcji zwłok wokalisty Linkin Park. Według raportu gwiazdor w momencie samobójstwa miał we krwi ślady alkoholu. Zdementowano natomiast obecność w jego organizmie ecstasy.

Reklama

W październiku ujawniono ostatnią wolę Benningtona. W swoim testamencie napisał:

"Chcę, by matki moich dzieci lub ich opiekunowie, pozwalali dzieciom odwiedzać się nawzajem, pozwalali im na regularne kontakty z moją dużą rodziną i rodziną mojej żony. Chcę, by moje dzieci wiedziały, że mają dużą, kochającą rodzinę".

Co ważniejsze, Bennington miał również zapewnić finansowe zaplecze każdemu dziecku, aby nie musiały wydawać własnych pieniędzy na podróże do rodziny. Nie ujawniono, jaki spadek został przekazany do podziału. Chester dysponować miał majątkiem w wysokości 30 milionów dolarów.

Jako egzekutora testamentu wokalista wyznaczył swoją żonę, Talindę. Część spadku, w tym pieniądze z konta emerytalnego, trafiły bezpośrednio do niej. Reszta znalazła się na koncie funduszu powierniczego.

Z decyzjami dotyczącymi spadku nie zgadza się jednak była partnerka wokalisty, Samantha Bennington (Olit). Przypomnijmy, że małżeństwo Chestera z Samanthą trwało dziewięć  lat (1996 - 2005), a w tym czasie na świat przyszedł syn gwiazdora, Draven.

Była żona członka Linkin Park złożyła stosowne pismo do sądu, twierdząc, że należy jej się część spadku po zmarłym 41-letnim muzyku. Według Samanthy kwota, którą podała w piśmie, czyli ponad 500 tys. dolarów z odsetkami, to należne jej alimenty za lata 2012 - 2017. Eks-żona Benningtona domaga się również udziału w dochodach ze sprzedaży pamiątek po wokaliście oraz praw dotyczących sprzedaży jego muzyki.

Dodajmy, że Samantha Bennington ostro skrytykowała ceremonię pogrzebową 41-letniego gwiazdora oraz jej organizatorkę Talindę Ann Bennington.

"Jestem zażenowana na wielu poziomach. Było tam wielu jego przyjaciół oraz członkowie rodziny, ale kiedy w trakcie pogrzebu redukujesz czyjeś życie do ostatnich 12 lat, to właśnie to dostajesz" - napisała.

Była żona w tamtym czasie wyznała, że miała wrażenie, że nie przebywa na pogrzebie, tylko na imprezie branżowej, jej syn Draven nie mógł pożegnać się z ojcem, a także nie otrzymał żadnej pamiątki po wokaliście. Była żona przyznała także, że nie przekazano im części prochów po zmarłym.

Przypomnijmy, że Chester Bennington miał szóstkę dzieci z trzech związków - synów Jamiego, Dravena Sebastiana, Tylera Lee i Isaiaha (został adoptowany), a także córki Lilly i Lilę (bliźniaczki).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Linkin Park
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy