Boys i "Zapamiętaj mnie": Kim jest tajemnicza blondynka u boku Marcina Millera?
"Zapamiętaj mnie" to najnowsza piosenka grupy Boys. W teledysku wokaliście Marcinowi Millerowi w roli malarki towarzyszy pewna tajemnicza blondynka.
"Marcin Miller jak wino, im starszy tym lepszy", "Piękna nuteczka, będzie kolejny hit", "Brak słów, przecudna ballada", "Po prostu sztos", "Słychać stary klimat" - zachwycają się fani Boys pod teledyskiem "Zapamiętaj mnie" (posłuchaj!).
Autorem klipu jest przyjaciel wokalisty - Marcin Załęski z Allinteractive Films. Firma ma w dorobku teledyski dla takich gwiazd disco polo, jak m.in. Akcent ("Przekorny los"), Bayera, Exaited, Basta, Playboys, Jorrgus i Extazy. Z Boys pracowali m.in. przy klipach "Najpiękniejsza dziewczyno", "To dla ciebie jestem", "Dziewczyna z dzikiej plaży" i "Koleś z bety".
W teledysku "Zapamiętaj mnie" razem z Marcinem Millerem wystąpiła Agnieszka Zydroń, która wcieliła się w rolę malarki. Blondynka z klipu jest autorką książek, artykułów i wykładów, prowadzącą warsztaty edukacyjne z mocy kobiecości.
"Bo się znamy długo, szanujemy i lubimy. Bo są ważne kwestie do przekazania światu. Bo to tylko i aż zwykła, disco muzyka, a jednak przy niej bawimy się najlepiej... bo to ponad 60 mln wyświetleń na jednym teledysku, a przecież wszyscy słuchamy podobno tylko muzyki poważnej... bo dociera pod nasze dachy, a to raczej sukces, czy tego chcemy czy nie..." - tak Agnieszka Zydroń napisała na Instagramie.
"Stworzyłam mój świat marzeń ciężką pracą, bez kompromisów i mogę raz zboczyć z drogi edukacji, doktoratów w głowie, trudnych procesów psychologicznych, redagowania i zrobić coś innego... Nie mamy romansu. Znamy się lata. Może dzięki temu łatwiej się gra i bardziej przekonuje, że warto Zapamiętać ten sen..." - dodała, ucinając plotki na temat charakteru swojej relacji z Marcinem Millerem.
Marcin Miller i Boys - potęga na scenie disco polo
Początki grupy Boys sięgają przełomu 1990 i 1991 r. Zespół w Prostkach koło Ełku założył Marcin Miller (sprawdź!), który od tego czasu nieprzerwanie stoi na czele formacji. Początkowo Marcin Millerowi towarzyszyli: Robert Sasinowski, Bogdan Kukier i Krzysztof Cieciuch. Na przestrzeni lat skład zespołu zmieniał się kilkukrotnie i obecnie tancerzami i wsparciem wokalnym lidera są: Jan Cieniewicz, Marcin Dardziński i Rafał Kamiński.
"To nie jest tak, że nigdy się nie kłócimy. My spędzamy ze sobą więcej czasu niż z rodziną. Czasami jest tak, że mamy siebie dość, musimy odpocząć, ale po dwóch dniach musimy się spotkać i zrobić treningi" - wspominał Miller w programie "Moje disco. Moje wszystko".
30 lat zespołu Boys: Marcin Miller i jego popisy
Swoje 30-lecie świętuje grupa Boys, zaliczana do czołówki sceny disco polo. Na czele zespołu nieprzerwanie od początku stoi Marcin Miller. Formacja powstała w Prostkach koło Ełku, a początki Boys związane są z klubem El Dorado w Zimnej.
Do największych przebojów grupy Boys należą utwory "Jesteś szalona" (posłuchaj!), "Najpiękniejsza dziewczyno" (posłuchaj!), "Moja kochana", "W oczach niebo" (z Extazy), "Wciąż pamiętam", "Czy nie" i "Szalona blondynka" (duet z Bayer Full).
Marcin Miller i jego wielka miłość
Ze swoją żoną Anną Marcin Miller ślub wziął w sierpniu 1990 r. Para ma dwóch synów - Alana i Adriana oraz wnuka Michała.
"Swoją żonę poznałem, kiedy - nazwijmy to - nie byłem jeszcze gwiazdą. I takie hejterskie teksty typu 'wyszła za niego, bo chciała gwiazdora' mają się nijak do prawdy. Jeśli ktoś chce naprawdę mnie obrazić, to niech zagłębi się w historię zespołu Boys i dopiero zrozumie, że ślub miałem w 1990 roku, a sławę zdobyliśmy od 1997 roku, czyli mega hitu 'Szalona'" - tłumaczył w programie "Moje disco. Moje wszystko".
"Moja żona, my jesteśmy jakby innym światem. Ja jestem muzykiem z wyboru, ale tych ścianek, autografów musiałem się uczyć. Pamiętam pierwsze moje wrażenia, nie potrafiłem się wysłowić, nie potrafiłem dobrać skarpet do garderoby, do butów, w ogóle koszmar, a moja żona powiedziała: kochanie, to jest twój świat, ścianki, autografy, rób swoje, ja ci nie będę przeszkadzała. Kiedyś jej proponowałem, żeby przyjechała - nie, to nie" - mówi Marcin Miller.