Billie Eilish wciąż zmaga się z poważnymi skutkami zakażenia koronawirusem

Billie Eilish w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swojej walce z COVID-19 i dolegliwościach, które wciąż jej dokuczają, choć zaraziła się kilka miesięcy temu. Billie Eilish nie kryje też zadowolenia z faktu, że zanim się zaraziła, była już po szczepieniu. „Myślę, że gdybym nie była zaszczepiona, pewnie bym umarła” – stwierdziła.

Billie Eilish o szczepieniach na koronawirusa
Billie Eilish o szczepieniach na koronawirusaRich FuryGetty Images

Pandemia koronawirusa wciąż zbiera na świecie śmiertelne żniwo. Mimo coraz większej liczby zaszczepionych, w wielu krajach skuteczna walka z COVID-19 jest mocno utrudniona - m.in. za sprawą stale pojawiających się nowych mutacji wirusa. O swoich doświadczeniach związanych z chorobą opowiedziało mnóstwo gwiazd. W ich opowieściach dominują obrazowe opisy tych samych, utrudniających normalne funkcjonowanie, objawów.

Do grona sławnych osób, które postanowiły ujawnić szczegóły zmagań z chorobą, dołączyła właśnie Billie Eilish. Goszcząc w programie "The Howard Stern Show" autorka hitu "Bad Guy" wyznała, że choć koronawirusem zaraziła się w sierpniu, nadal odczuwa skutki zakażenia.

"Nie umarłam i w rzeczywistości nic nie wskazywało na to, bym miała umrzeć, ale czułam się tak beznadziejnie, jak nigdy w życiu. To było po prostu straszne. Byłam ciężko chora przez prawie dwa miesiące. Nadal odczuwam skutki uboczne, takie jak uporczywy kaszel" - zdradziła Eilish.

Emilia Komarnicka-Klynstra jako Billie Eilish w "Twoja twarz brzmi znajomo"Polsat

Billie Eilish: "Gdybym nie była zaszczepiona, pewnie bym umarła"

Siedmiokrotna zdobywczyni nagrody Grammy zaznaczyła, że powrót do zdrowia zawdzięcza wyłącznie wcześniejszemu przyjęciu szczepionki na koronawirusa.

"Czułam się naprawdę okropnie. Myślę, że gdybym nie była zaszczepiona, pewnie bym umarła" - wyznała artystka.

Opinia gwiazdy pozostaje w zgodzie ze stanowiskiem ekspertów, którzy są zdania, iż u osób zaszczepionych przebieg choroby jest znacznie łagodniejszy, dzięki czemu są one rzadziej hospitalizowane niż ludzie, którzy na szczepienie się nie zdecydowali. Do zaszczepienia się przeciw COVID-19 namawiało publicznie wiele gwiazd, m.in. Ryan Reynolds, Mariah Carey, Mindy Kaling, Dwayne Johnson i Joan Collins.

Szczególny udział w walce z globalną epidemią miała Dolly Parton - legendarna wokalistka nie tylko wielokrotnie apelowała do fanów, by przestrzegali zaleceń specjalistów i przyjęli zastrzyk, ale także pomogła sfinansować badania nad szczepionką prowadzone przez naukowców z amerykańskiego koncernu Moderna. Gwiazda przekazała na ten cel milion dolarów.

Billie Eilish na premierze filmu "Nie czas umierać" o przygodach Jamesa Bonda

Wokalistka Billie Eilish razem z bratem Finneasem pojawiła się w Londynie na światowej premierze filmu "Nie pora umierać". To oni odpowiadają za tytułową piosenkę "No Time to Die" do kolejnej odsłony przygód Jamesa Bonda.

"O takich rzeczach marzy się przez całe życie. Nie ma bardziej ikonicznego połączenia muzyki i kina niż 'Goldfinger' czy 'Żyj i pozwól umrzeć'. Jesteśmy prawdziwymi szczęściarzami, że możemy zagrać małą rolę w tak legendarnej franczyzie. Niech żyje 007!" - dodawał Finneas.Samir Hussein/WireImageGetty Images
Billie EilishRicky Vigil M/GC ImagesGetty Images
W roli Jamesa Bonda po raz piąty wystąpił Daniel Craig. Aktor po raz pierwszy zagrał rolę agenta 007 w "Casino Royale" (2006), a potem powtórzył ją w "Quantum of Solace" (2008), "Skyfall" (2012) i "Spectre" (2015). Na zdjęciu Finneas i Billie Eilish.Samir Hussein/WireImageGetty Images
"To wszystko wydaje się szalone w każdym możliwym wymiarze. Napisanie głównej piosenki do filmu, który jest częścią tak legendarnej serii, to prawdziwy zaszczyt. James Bond jest najbardziej cool franczyzą na świecie. Wciąż jestem w szoku" - podkreślała tuż po premierze piosenki Billie Eilish.David M. Benett/Dave BenettGetty Images
Za muzykę do 25. filmu o przygodach Jamesa Bonda odpowiada po raz pierwszy w historii kompozytor Hans Zimmer. W nagrywaniu ścieżki dźwiękowej udział wzięli także gitarzysta Johnny Marr z The Smiths oraz kompozytor i producent Steve Mazzaro - obaj już wcześniej pracujący z Zimmerem. Na zdjęciu Billie Eilish.Samir Hussein/WireImageGetty Images
W obsadzie "Nie czas umierać" ("No Time To Die") znaleźli się aktorzy z "bondowskiej rodziny": Ralph Fiennes, Naomie Harris, Rory Kinnear, Léa Seydoux, Ben Whishaw, Jeffrey Wright i Christoph Waltz, a dołączyli do nich Ana de Armas, Dali Benssalah, David Dencik, Lashana Lynch, Billy Magnussen oraz nagrodzony Oscarem za rolę Freddiego Mercury'ego Rami Malek, który wcielił się w czarny charakter. Na zdjęciu od lewej: Finneas, Billie Eilish, Rami Malik, Phoebe Waller-Bridge, Cary Joji Fukunaga, Ana de Armas, Lashana Lynch i Naomie Harris.Jeff SpicerGetty Images
W połowie lutego 2020 r. premierę miała tytułowa piosenka "No Time to Die" w wykonaniu 18-letniej wokalistki Billie Eilish. Tym samym głośna debiutantka została najmłodszą artystką w historii, która zaśpiewała utwór przewodni do filmu o agencie Jamesie Bondzie. Z powodu pandemii koronawirusa premiera filmu "Nie czas umierać" była wielokrotnie przekładana. 28 września 2021 r. w Londynie odbyła się uroczysta światowa premiera produkcji z udziałem gwiazd. W Royal Albert Hal pojawił się m.in. książę Karol.Chris Jackson - WPA PoolGetty Images


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas