Reklama

B.B. King otruty? Koroner zaprzecza

Nie ma dowodów na to, że B.B. King został zamordowany. Tak twierdzą zaangażowani w sprawę śledczy i odpierają zarzuty dwóch córek legendarnego muzyka.

Nie ma dowodów na to, że B.B. King został zamordowany. Tak twierdzą zaangażowani w sprawę śledczy i odpierają zarzuty dwóch córek legendarnego muzyka.
Córki B.B. Kinga rozpoczynają walkę o majątek ojca? /Larry Busacca /Getty Images

Koroner zajmujący się sprawą śmierci Kinga uznał, że nie ma żadnych dowodów na to, że w śmierć muzyka zaangażowane były osoby trzecie. Dodał również, że przyczyny zgonu Kinga są badane bardzo wnikliwie i gdy pojawią się nowe wątki, opinia publiczna zostanie natychmiast poinformowana.

Przedstawiciel lokalnej policji oświadczył natomiast, że śledztwo nie zostanie wszczęte do momentu pełnych wyników autopsji.

We wtorek, 26 maja, dwie córki B.B. Kinga (Patty King oraz Karen Williams) opublikowały osobne, ale jednakowo brzmiące oświadczenia, z których jasno wynika, iż obarczają one menedżera Laverna Toneya o otrucie ich ojca.

Reklama

Sam Toney szybko odciął się od pogłosek, jakoby miał podać truciznę gwieździe bluesa.

Smaczku całej sprawie dodaje również stanowisko prawnika B.B. Kinga, który uważa, że rzucane przez córki oskarżenia związane są z testamentem, jaki zostawił muzyk. Dwie kobiety miały dostać od swojego ojca zaledwie po 5 tysięcy dolarów.

Reszta pieniędzy miała zostać przeznaczona na zapewnienie edukacji wszystkich potomków gwiazdora. King sam nigdy nie miał okazji zdobyć odpowiedniego wykształcenia, dlatego też chciał zapewnić lepszy start swojemu rodowi. Według plotek kwota ta oscyluje między 20 a 30 milionami dolarów.

Prawniczka obu córek zapewnia, że jej klientkom wcale nie chodzi o pieniądze, a o należyte pożegnanie ojca.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: B.B. King
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy