Reklama

Adam Konkol atakuje byłych kolegów z zespołu Łzy. "Czuję się strasznie pokrzywdzony"

Trwa wojna pomiędzy Adamem Konkolem a resztą grupy Łzy. Założyciel zespołu opublikował na Facebooku oświadczenie, w którym przyznał, że został zmuszony do usunięcia z internetu utworu "Agnieszka 2.0".

Trwa wojna pomiędzy Adamem Konkolem a resztą grupy Łzy. Założyciel zespołu opublikował na Facebooku oświadczenie, w którym przyznał, że został zmuszony do usunięcia z internetu utworu "Agnieszka 2.0".
Adam Konkol jest założycielem zespołu Łzy /Grzegorz Ksel /Reporter

W zespole Łzy (posłuchaj!) doszło do rewolucji. Adam Konkol, lider i kompozytor grupy, zdecydował się wymienić skład muzyków z powodu braku prac nad premierowymi utworami. Muzyk zdradził, że demokracja panująca w zespole doprowadziła do podejmowania błędnych decyzji artystycznych.

U boku Konkola śpiewa teraz nowa wokalistka Paulina Titkin. 25-latka na co dzień mieszka w Warszawie, gdzie uczy dzieci edukacji przedszkolnej. Ze sceną związana jest praktycznie od dziecka. Swoje pierwsze kroki stawiała na scenach w mieście, z którego pochodzi, czyli Kielc. Nazywano ją tam "kielecką Wyszkoni'' ze względu na podobieństwo głosu do pierwszej wokalistki Łez.

Reklama

W zespole występują obecnie także Szymon Błoch (gitara), Piotr Malinowski (gitara basowa) i Jakub Kaczyński (perkusja). Nowy skład zadebiutował piosenką "Agnieszka 2.0 Była mroźna zima", który jest kontynuacją wielkiego przeboju "Agnieszka już dawno" z płyty "W związku z samotnością" z 2000 roku.

Konflikt w Łzach - o co poszło?

Konflikt rozpoczął się wiosną 2021 roku, kiedy to Adam Konkol nie pojawił się na jednym z planowanych koncertów. 

"Lekko nas to zaniepokoiło, a prawdziwe przerażenie pojawiło się, kiedy manager do niego zadzwoniła i okazało się, że... jest w domu. Powiedział, że przemyślał sobie wszystko i nie chce zagrać tego koncertu i że już nie będzie z nami grał" - wspominała Sara Chmiel. "Miałem udar. Wylądowałem w szpitalu. Byłem tam trzy dni i nikt z zespołu się mną nie zainteresował" - mówił z kolei Konkol. 

"Nie zamknęliśmy sprawy, nie chcieliśmy szukać nikogo nowego do zespołu. Koledzy z zespołu postanowili umówić się z Adamem po kilku dniach i na spokojnie obgadać całą kwestię. Powiedział im wówczas, że definitywnie odchodzi z grupy, dał nam wolną rękę co do jej przyszłości, a nawet wprost zasugerował, żeby na jego miejsce wszedł nasz dawny współpracownik" - opowiadała dalej Chmiel w wywiadzie dla WP. Grupa odbudowała skład i wróciła do koncertowania. 

Inaczej całą sytuację pamięta Konkol: "Rzeczywiście, Arek zadzwonił do mnie po tygodniu. Owszem, powiedziałem mu, że z powodów zdrowotnych nie będę mógł grać koncertów w nadchodzącym sezonie. Ale na pewno nie deklarowałem, że odchodzę z zespołu. Przecież to ja go zakładałem, a Arek pod moją nieobecność wbił mi przysłowiowy 'nóż w plecy'".

Doszło do tego, że na rynku funkcjonują dwa zespoły Łzy. Obaj walczą w Urzędzie Patentowym o prawo do tej nazwy.

Adam Konkol kontra zespół Łzy. "Czuję się strasznie pokrzywdzony"

Okazuje się, że nagraną niedawno kontynuację "Agnieszki" musi usunąć z internetu. Muzyk opublikował w mediach społecznościowych nowe oświadczenie w sprawie.

"W roku 1998 napisałem Agnieszkę od a do z, każdy wyraz w tekście, każda nutę, linie melodyczną, wszystko, historia jest z mojego życia. Jednak jako lojalny, młody człowiek nie zarejestrowałem tej piosenki na siebie, tylko postanowiłem podzielić się prawami autorskimi z 'kolegami'" - napisał.

"Moi 'utalentowani koledzy' przez prawie 30 lat zarabiali setki tysięcy złotych, dzięki mojej naiwności z praw autorskich do nie swoich utworów, ale wciąż było i jest im mało" - dodaje Konkol.

Muzyk właśnie dostał pismo, z którego wynika, że musi "wycofać Agnieszkę 2.0 z Youtube oraz Spotify". Powodem jest zbyt duże podobieństwo do pierwowzoru, którego według dokumentów Konkol nie skomponował samodzielnie.

"Jeśli kiedykolwiek czułem jakie życie jest niesprawiedliwe, to nie w szpitalu, gdy jako młody człowiek umierałem, czując bezsilność, tylko właśnie dzisiaj, nawet nie mam siły być smutnym, czuję się strasznie, ale to strasznie pokrzywdzony. Tak się nie robi, to jest karanie kogoś za jego dobry uczynek. To jest nie w porządku" - uważa artysta.

Fani pocieszają go w komentarzach i życzą powodzenia oraz siły w dalszej walce o swoje prawa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Łzy | Adam Konkol
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy