Doda jednak pojawiła się na Różach Gali
Wbrew wcześniejszych pogłoskom nominowana do Róż Gali Doda pojawiła się na ceremonii wręczenia tych nagród.
Na początku listopada Doda na Instagramie żaliła się, że mimo nominacji jej występ został "zablokowany przez dyrektora TVP2 z prywatnych przyczyn".
"To niechęć tylko jednej osoby. Wszyscy inni nie mogli doczekać się występu. Szkoda, ale to nie koniec świata" - napisała wówczas wokalistka.
Ostatecznie Doda pojawiła się na gali, ale widzowie zobaczyli występy Justyny Steczkowskiej z jej podopiecznym z "The Voice of Poland" Michałem Sobierajskim, laureatki drugiej edycji "The Voice of Poland" Natalii Sikory ("Cry Baby" Janis Joplin) i Margaret (nowa aranżacja przeboju "Thank You Very Much").
Doda była nominowana w kategorii muzyka za swoją trasę "Fly High Tour" obok Dawida Podsiadły (debiutancka płyta "Comfort and Happiness"), Edyty Bartosiewicz (powrót z płytą "Renovatio"), grupy Hey (20-lecie działalności artystycznej) i Maryli Rodowicz (wydanie pełnej kolekcji swoich płyt z okazji 45-lecia działalności artystycznej).
Laureatką Róż Gali została ostatecznie Maryla Rodowicz. Nagrodę wręczyła jej Justyna Steczkowska, która nie mogła sobie odmówić "szpili" wymierzonej w Dodę.
"Nie mogło być inaczej. Jedyna i prawdziwa królowa polskiej muzyki - Maryla Rodowicz!" - powiedziała Justyna Steczkowska, otwierając kopertę z wynikiem głosowania.
Na stronie "Gali" możemy przeczytać, że słowa zostały dobrane nieprzypadkowo, a Steczkowska mogła chcieć w ten sposób dogryźć Dodzie, z którą od dawna ma na pieńku (pamiętne "popisy" z telewizyjnego programu "Gwiazdy tańczą na lodzie").