Reklama

"Yoko Ono nie jest winna rozpadu The Beatles"

To nie Yoko Ono była przyczyną rozpadu The Beatles - zapewnia Paul McCartney. Zdaniem artysty do rozpadu grupy doprowadziły zabiegi ostatniego menedżera zespołu Allena Kleina.

"Walczyłem z pozostałą trójką. A przecież to byli moi kumple. Nie chciałem walczyć z nimi tylko z Kleinem" - tłumaczył McCartney w rozmowie z brytyjskim dziennikarzem Davidem Frostem.

"Yoko nie była odpowiedzialna za rozpad The Beatles" - dodaje.

McCartney podkreśla również rolę, jaką odegrała Ono w rozwoju artystycznym Johna Lennona. Para poznała się podczas wernisażu sztuki nowoczesnej w Londynie. Yoko - uznana już wówczas artystka awangardowa - miała ogromny wpływ na eksperymenty muzyczne Lennona, charakteryzujące jego twórczość w końcowym okresie działalności The Beatles.

Reklama

"Nie wydaje mi się, by mógł napisać te piosenki bez Yoko. Gdy pojawiła się w jego życiu, pokazała mu zupełnie inny sposób patrzenia na rzeczy, inny sposób bycia. Przyszedł czas, by John odszedł. Odszedłby tak, czy inaczej" - tłumaczy McCartney.

Muzyk uważa również, że rozpad przyszedł w dobrym momencie: "Zostawiliśmy po sobie kawał materiału. Może rozpad nie był taką złą rzeczą" - wyznaje 70-letni muzyk.

Jeśli jednak za rozpad "fantastycznej czwórki" z Liverpoolu trzeba kogoś winić, McCartney wini Allena Kleina, ówczesnego managera grupy. Klein został managerem The Beatles po śmierci w 1967 roku dotychczasowego opiekuna zespołu Briana Epsteina. Nowy menedżer wcześniej prowadził m.in. The Rolling Stones, notorycznie kłócąc się z Mickiem Jaggerem. Na pytanie Kleina: "Bill, dlaczego mnie nie lubisz?", basista Stonesów Bill Wyman odpowiedział spokojnie i szczerze: "Ponieważ ci nie ufam, Allen".

Za jego zatrudnieniem optował Lennon, oczarowany "ulicznym charakterem" Kleina i faktem, że ten znał na wyrywki piosenki gitarzysty. Lennon pociągnął za sobą resztę zespołu. Poza McCartneyem, który nie ufał Kleinowi i proponował na stanowisko managera Lee Eastmana, swojego teścia. To nie było w smak pozostałym Beatlesom, martwiącym się, że Eastman będzie dbał o interesy McCartneya kosztem pozostałej trójki.

McCartney odmówił podpisania umowy z Kleinem, powodując jeden z największych konfliktów w dziejach grupy. Konfliktu, który ostatecznie doprowadził do rozpadu zespołu.

Po latach, Lennon przyznał rację McCartneyowi w sprawie zatrudnienia Kleina.

"W tej kwestii Paul miał rację" - powiedział w jednym z wywiadów. Napisał nawet piosenkę na temat byłego managera "Steel and Glass". Umiarkowanie pochlebną...

Eks-Beatles wypowiedział się również na temat swoich najbliższych planów zawodowych. "Chciałbym przejść na emeryturę" - wyjawił McCartney - "Ostatnimi czasy sprawy mają się tak, że chyba będę mógł sobie na to pozwolić" - dodał.

Ostatnia płyta w dyskografii Sir Paula to "Kisses on the Bottom" z 2012 roku. W teledysku do piosenki "My Valentine" wystąpiła Natalie Portman i Johnny Depp.

McCartney wypowiada się również na temat rodzinny. Ojciec szóstki dzieci i dziadek ósemki wyznaje: "Bycie ojcem i dziadkiem to najfajniejsza rzecz na świecie".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: beatles | McCartney | Paul McCartney | rozpad | yoko ono
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy