To będzie polski hit 2024 roku? "Czuję na skórze mrowienie"
Oprac.: Oliwia Kopcik
Niedługo w kinach pojawi się film "IMAGO", który ma duże szanse na zostanie wielkim hitem. Jedną z jego mocnych stron jest muzyka.
"Wielowymiarowa, postpunkowa opowieść o młodej kobiecie łaknącej życia pośród szarości PRL-u, o pragnieniu wolności, sile młodości i najtrudniejszej z więzi - tej z matką" - czytamy o filmie "IMAGO".
W główną bohaterkę - Elę - wcieliła się Lena Góra. "Najmłodsza z dziewięciorga rodzeństwa, dopiero wchodzi w dorosłość, ale już wie, że nie pasuje ani do sztywnych zasad starego ładu, ani do rodzącego się nowego świata. Azyl znajduje w trójmiejskiej alternatywie - dopóki rzeczywistość się o nią nie upomni" - piszą o bohaterce twórcy.
Film wyreżyserowała Olga Chajdas. "IMAGO" miało światową premierę w 2023 roku podczas konkursu PROXIMA na festiwalu filmowego w Karlovych Varach. Wygrał tam nagrodę FIPRESCI PRIZE. Produkcja spotkała się z bardzo pozytywnymi opiniami krytyków.
Do polskich kin "IMAGO" wejdzie 8 listopada.
Andrzej Smolik o muzyce w "IMAGO": "Wróciłem do czasów młodości"
Za muzykę do "IMAGO" odpowiada Andrzej Smolik. "Z 'Imago' wróciłem do muzyki czasów młodości. Ta muzyka weszła do mojego krwioobiegu, gdy jako chłopak wyczekiwałem kawałków przed głośnikiem radia albo chłonąłem ją na festiwalach. Zresztą wcale się nie zestarzała. Zmieniają się mody i technika, ale do dzisiaj słuchając 1984, Siekiery, Armii, Bielizny, Apteki, Madame, czuję na skórze mrowienie. Ci artyści nie grali gładkich numerów. Nie bali się hałasu, mroku, długich dyskomfortowych nut. Twórczość Szelestu Spadających Papierków czy Pancernych Rowerów w dużej mierze opierała się na klimacie i improwizacji. Podejrzewam, że ci muzycy nigdy nie zagrali takiego samego koncertu. Szukali prawdziwego transu i wolności" - opowiada kompozytor.
Zobacz również:
"Przygotowując się do pracy, w archiwach szukałem krawędzi ówczesnej alternatywy: od najbardziej dzikiej muzyki do piosenkowego post-punka i new wave'u. Olga Chajdas przekonywała mnie, żebym się nie ograniczał. Zanurzyłem się więc w ten świat na dobre. Zaczynając od technologii: mam słabość do maszyn z prawieków, a tu wyszły one na pierwszy plan. Oryginalne piece, instrumenty, mikrofony, analogowe taśmowe pogłosy. Szukaliśmy nawet statywów z epoki i innych akcesoriów: kabli, stojaków, pasków od gitary. Stworzyliśmy bliskie historycznemu środowisko, jeśli chodzi o technologię. Wszystkie instrumenty, mikrofony a nawet statywy pamiętają tamtą epokę. Używaliśmy taśmowych pogłosów i syntezatorów z 80lat. Chcieliśmy cofnąć się nie tylko energetycznie, ale również brzmieniowo do czasu, kiedy dzieje się akcja filmu" - dodaje.
Do wykonania soundtracku zaangażowano muzyków z młodego pokolenia. "Chłopaki grali na żywo. To nie lada wyzwania: utrzymać energię powtarzając ten sam kawałek na okrągło przez cały dzień zdjęciowy. I szacunek dla nich - stanęli na wysokości zadania" - tłumaczy Smolik.
"'Imago' to muzyka grana na żywo, bez retuszu i montażu. Surowa i szczera. Z tego, co wiem, niewiele filmów na całym świecie pozwoliło sobie na taki zabieg, który sam w sobie jest dużym wyzwaniem organizacyjnym (...). Jednak chociaż staraliśmy się w brzmieniu i energii jak najwierniej oddać ducha dawnych czasów, mam wrażenie, że ta muzyka ma w sobie coś współczesnego. Grają ją w „Imago” młodzi ludzie, rówieśnicy ówczesnych punkowców, wnoszą do niej swoje uczucia. To coś więcej niż aktorstwo" - podsumowuje.