Nick Cave szczerze o swojej żałobie. Trudne wyznanie ikony rocka
Nick Cave opowiedział w niedawnym wywiadzie o swoim najnowszym albumie "Wild God" i swojej drodze przez żałobę, która go odmieniła.
Nick Cave w rozmowie z magazynem "MOJO" opisał swój najnowszy projekt muzyczny jako dzieło pełne sprzeczności — z jednej strony nacechowane niepokojem, a z drugiej momentami radości i nadziei.
Album "Wild God" jak sam podkreśla, jest wyrazem bardziej pozytywnego nastawienia do rzeczywistości, co stanowi znaczący kontrast w porównaniu z jego wcześniejszymi pracami, które były przesiąknięte bólem i smutkiem po stracie syna Arthura w 2015 roku.
"Jest tam głęboki niepokój, jak we wszystkich moich płytach, ale mimo to nieustannie wyłaniają się bardzo radosne chwile. Niezależnie od naszej wewnętrznej rozpaczy, my - jako ludzie i świat - pozostajemy wciąż piękni. Niezależnie od tego, jak źle to wygląda, ciągle robimy piękne rzeczy. I to właśnie odczucie przynosi mi ten album" - mówił w wywiadzie.
Utrata syna diametralnie zmieniła osobowość Nicka Cave'a. Trudne wyznanie ikony rocka
W dalszej części wywiadu Cave podzielił się swoimi refleksjami na temat żałoby po stracie syna Arthura w 2015 roku. Było to "roztrzaskanie", które diametralnie zmieniło jego osobowość. "Stajesz się innym człowiekiem" - mówił Cave o tej tragedii.
Warren Ellis, wieloletni współpracownik Cave'a i członek zespołu Bad Seeds, zauważa, że śmierć syna ujawniła bardziej troskliwą i empatyczną stronę Cave'a.
Nick Cave szczerze o swojej żałobie
"Nick zawsze był troskliwy i uważny. Dla mnie zawsze istniał Nick i Nick Cave, a teraz to Nick przejął kontrolę" - mówił Ellis.
Cave i Ellis wspominali także pracę nad albumem "Ghosteen" z 2019 roku, który powstał w bezpośrednim następstwie śmierci Arthura. Cave przyznaje, że było to dla niego bolesne doświadczenie, które niemal zakończyło ich trwającą trzy dekady współpracę.