Lech Janerka ocenił twórczość Taylor Swift. "Przerost formy nad treścią"
Lech Janerka to bez dwóch zdań jeden z najważniejszych muzyków w historii polskiego rocka. W tym roku potwierdził swój fenomen zdobywając aż 5 statuetek na gali rozdania Fryderyków. W najnowszym wywiadzie w podcaście "STUDIO 96.0" podzielił się ciekawymi spostrzeżeniami na temat Taylor Swift.
Lech Janerka karierę muzyczną rozpoczął pod koniec lat 70. Grając ze swoją żoną na festiwalach piosenki studenckiej. W 1979 założył zespół Klaus Mitffoch, którego debiutancki i jedyny album często wskazywany jest jako jedna z najlepszych polskich płyt. W 1984 roku Janerka skupił się na solowej karierze, a na jego koncie znajdują się hity takie jak "Rower", "Paradoksy" czy "Wieje". Co ciekawe, fragment utworu "Jezu jak się cieszę" zespołu Klaus Mitffoch został wykorzystany w numerze "Dym" hip-hopowego duetu PRO8L3M.
Jego najnowszy album zatytułowany "Gipsowy odlew falsyfikatu" pojawił się aż 18 lat po premierze poprzedniego krążka "Plagiaty". Nowa płyta została bardzo ciepło przyjęta, a podczas 30. gali Fryderyków zdobyła nagrody we wszystkich kategoriach, w których była nominowana - dla artysty roku, kompozytora, autora, za utwór i album roku w kategorii alternatywa.
Lech Janerka ocenił twórczość Taylor Swift
Niedawno muzyk wystąpił podcaście STUDIO 96.0, w którym opowiedział o tym jak powstawał album, wspomniał o życiu prywatnym i ocenił twórczość Taylor Swift.
Zapytany o to, dlaczego album powstawał tak długo, odpowiedział: "Trochę to wynikało z moich nieudolności, a trochę z tego poczucia właśnie, że 'nie śpieszmy się. To nie wyścigi, to nie fabryka'. I wyrobienie płyty powinno też w jakimś stopniu sprawiać frajdę".
Artysta kontynuował: "Ja pamiętam takie czasy, kiedy płytę nagrywało się w studio i pierwszą rzeczą, którą się widziało, wchodząc do tego studia, był taki wielki zegar z sekundnikiem. I ten sekundnik: tik, tik, tik... No i to było przerażające. Bo czasami fajnie szło, a czasami kiepskawo. No i wtedy zaczynał się pośpiech. Zaczynały się nerwy. No i czasami rzeczy, które puszczaliśmy, były dalekie od tego, jakie byśmy chcieli, żeby były. Tutaj właściwie wszystko nagrywaliśmy w domu. Robiliśmy płytę przez telefon".
Zobacz również:
- Zaskakujące wieści od schorowanej Mai Hyży. Wyszła ze szpitala, lecz wciąż odczuwa ogromny ból. Musi spać na siedząco!
- Gerard Niemczyk potrzebuje pomocy. Przyjaciele apelują
- Natalia Nykiel będzie jedną z gwiazd Sylwestrowej Mocy Przebojów z Polsatem. "Mam ogromną wdzięczność"
- To nie koniec problemów Jaya-Z. Nieślubny syn rapera domaga się prawdy
W rozmowie Lech Janerka wspomniał także o relacji z jego wnuczkami i podzielił się z słuchaczami tym, jakiej muzyki słuchają. 71-latek przyznał, że sprawdzał twórczość Taylor Swift: "Ja z zaciekawieniem, zainteresowaniem kiedyś posłuchałem, ale nie zwaliło mnie z nóg. Bardzo solidnie śpiewa dziewczyna. (...) Mówi o rzeczach dotyczących współczesności. Wiem, że w tej chwili poparła Kamalę Harris. Co jest jakimś takim sygnałem, że na czymś jej tam zależy".
Skomentował też przedstawienia jakie daje 34-letnia gwiazda: "Nie lubię widowisk. Takiego przerostu formy nad treścią, a ona jednak gdzieś tam plasuje się w takiej działce, gdzie się zmienia dekoracje co drugi utwór i stroje co trzeci". Żartobliwie stwierdził, że w porównaniu do jej spektakularnych popowych show, na jego koncertach: "wieje nudą".