Felicjan Andrzejczak przez ponad 50 lat był mężem Jadwigi. To jej zawdzięczał karierę
Oprac.: Michał Boroń
To była miłość jego życia - zmarły 17 września Felicjan Andrzejczak w październiku obchodziłby 54. rocznicę ślubu z Jadwigą. Wokalista znany z przeboju "Jolka, Jolka pamiętasz" wielokrotnie podkreślał, że to swojej ukochanej zawdzięcza swoją muzyczną karierę.
Felicjan Andrzejczak w październiku 1970 r. wziął ślub z Jadwigą. Jak sam przyznawał, z jego strony była to miłość od pierwszego wejrzenia - od razu wpadła mu w oko.
"Było trochę jak w filmach, zobaczyłem ją i od razu mi się spodobała. Zaczęliśmy się umawiać, rozmawialiśmy i wkrótce stało się jasne, że świata poza sobą nie widzimy. Decyzja o ślubie była prosta, zamieszkaliśmy razem w Świebodzinie, a wkrótce pojawiły się dzieci" - opowiadał w 2023 r. w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia".
Felicjan Andrzejczak - miłość od pierwszego wejrzenia
Małżeństwo doczekało się dwójki dzieci - Rafała i Kingi, a także trojga wnucząt.
"Całe moje artystyczne życie zawdzięczam Jadzi. To ona wypchnęła mnie do Warszawy, gdy nasze dzieciaki były malutkie. Jedź, powiedziała, realizuj swoje marzenia. Rzuciłem robotę w szkole, pojechałem do teatru Na Targówku, a potem wszystko już poszło z górki" - wspominał wokalista w 2010 roku "Gazecie Lubuskiej".
Zobacz również:
"Mam bardzo mądrą żonę. To ona była dla mnie motorem, który mnie zawsze dopingował. Gdyby mi powiedziała na początku mojej przygody z muzyką, abym został w domu, z nią i z dziećmi, to bym się posłuchał, ale ona zachęcała mnie do działania" - to z kolei słowa dla "Dobrego Tygodnia".
To właśnie Jadwiga namówiła go do zgłoszenia się do Opola i przez kolejne lata wspierała w karierze. Gdy dzieci dorosły, razem jeździli na jego koncerty.
"Dla mnie rodzina była i jest najważniejsza. Wsparcie żony pomogło przetrwać niejedną burzę. W związku trzeba sobie ufać i wzajemnie się szanować. Ona mi wszystko dała" - tak Felicjan mówił o swojej żonie.
Szerokiej publiczności dał się poznać w 1977 r. gdy został laureatem Festiwalu Piosenki Radzieckiej. Dwa lata później otrzymał wyróżnienie w Konkursie Premier na festiwalu w Opolu z utworem "Peron łez" (występowali wówczas także m.in. Zbigniew Wodecki, Zdzisława Sośnicka, Bajm, Ewa Bem, Krystyna Prońko, Andrzej Zaucha, Vox, Bogusław Mec i Majka Jeżowska).
Zasłynął jednak przede wszystkim jako wokalista Budki Suflera, do której przystąpił w 1982 roku. Śpiewał w niej niespełna rok, ale na trwałe zapisał się w historii polskiej muzyki dzięki wykonaniu piosenki "Jolka, Jolka pamiętasz". Z zespołem nagrał jeszcze utwory "Noc komety" i "Czas ołowiu", które również zyskały status przebojów. Ostatecznie przygotowywany album się nie ukazał, bo do grupy powrócił wtedy Krzysztof Cugowski.
- O stanie wojennym większość z nas już nie pamięta a Jolkę, po czterdziestu latach kojarzą nawet ci, których nie było wtedy na świecie. I tą właściwą odpowiedzią jest miłość. Miłość nieidealna, trudna i skazana na niepowodzenie. Ale to ona na koniec obroniła ten utwór - opowiadał Felicjan Andrzejczak w rozmowie z Interią o swoim największym przeboju z Budką Suflera.