Reklama

Elvis: FBI, kanapki i Monty Python

Król rock and rolla, Elvis Presley, gdyby żył, skończyłby dziś 75 lat. Z tej okazji prezentujemy kilka ciekawostek i mniej znanych faktów z życia jednego z najwybitniejszych muzyków w historii.

Elvis, prezydenci USA i FBI

Zacznijmy od związków Elvisa z wielkim światem polityki. Piosenkarz był w prostej linii potomkiem Isaiaha Harrisona, prapradziadka słynnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Abrahama Lincolna. To jednak nie jedyna rodzinka "Króla" w Białym Domu. Presley był dalekim kuzynem prezydenta Jimmy'ego Cartera.

Wokalista miał również okazję korespondencyjnie poznać prezydenta Richarda Nixona. Artysta poprosił przywódcę Ameryki o mianowanie go... tajnym agentem do spraw handlu narkotykami! W odpowiedzi Nixon wysłał Elvisowi specjalny odznakę funkcjonariusza Bureau of Narcotics and Dangerous Drugs.

Reklama

Presley nie tylko był agentem, ale był też w kręgu zainteresowania agentów FBI. Federalne Biuro Śledcze posiadało liczące aż 600 stron akta poświęcone "Królowi". Dokumenty zawierały nie tylko informacje dotyczące samego Elvisa, ale również osób, które groziły artyście śmiercią.

Bibliotekarz, kierowca?

Piosenkarz, kompozytor, aktor i agent to nie jedyne "fuchy", którymi parał się Presley. Zanim zaczęła się jego wielka kariera sceniczna, nasz bohater pracował w bibliotece szkolnej, był woźnym czy kierowcą ciężarówki. Za tą ostatnią pracę otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 1,25 $ za godzinę za kółkiem.

Jak widać, Elvisowi nie zawsze się powodziło. Kiedy jednak jego konto bankowe zaczęło niewyobrażalnie pęcznieć, artysta chętnie dzielił się fortuną z innymi. Do legendy przeszło obdarowywanie najbliższych znajomych naszyjnikami ze złota i diamentów. Biżuteria miała kształt pioruna i w wersji dla kobiet wygrawerowane miała trzy litery: TLC, skrót od słów: "Tender Loving Care". Natomiast na męskich piorunach pojawiały się litery: TCB, czyli "Taking Care Of Business".

Szczodrość Presley'a nie dotykała jedynie bliskich mu osób. Artysta w 1976 roku kupił biednej czarnoskórej kobiecie z getta we wschodnim Memphis wózek elektryczny. Elvis sam podniósł Afroamerykankę i posadził ja na wózku. To jednak nie koniec historii. Kiedy córka inwalidki powiedziała, że podoba jej się samochód wokalisty, ten bez chwili zastanowienia wręczył jej kluczyki. Spotkaniu z Elvisem miło wspomina również narzeczony wspomnianej dziewczyny, któremu Presley załatwił pracę.

18 telewizorów

Oczywiście Presley potrafił również wydawać na siebie. W 1957 roku nabył m.in. różowego Cadillaca dla swojej matki, ale też słynną posiadłość Graceland (najczęściej - po Białym Domu - odwiedzany dom w Stanach Zjednoczonych), którą wyposażył m.in. w 18 telewizorów! Jeden z ekranów znajdował się na suficie nad łóżkiem "Króla".

A co Presley lubił oglądać? M.in. słynny serial brytyjskich komików "Latający Cyrk Monty Pythona", sitcomy "The Jeffersons", "Happy Days", "Good Times" i program The Flip Wilson Show. Ulubionymi filmami "Króla" były "Doktor Strangelove lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę" Stanley'a Kubricka, biograficzny film "Patton" o słynnym amerykańskim generale (Elvis ponoć znał całe dialogi na pamięć) czy pełnowymiarowe produkcje Monty Pythona.

Odrzutowcem po kanapkę!

Wracając do kosztownych ekstrawagancji Presley'a, to najsłynniejsza z nich związana jest z legendarną kanapką o nazwie Fool's Gold Loaf, którą serwowano w Denver. W skład kanapki wchodziło między innymi masło orzechowe, dżem i bekon. 1 lutego 1976 roku Presley tak bardzo zapragnął zjeść Fool's Gold Loaf, że poleciał prywatnym odrzutowcem z Memphis do Denver. Na miejscowym lotnisku w specjalnym hangarze czekały już na "Króla" i jego gości 22 świeże kanapki, które popijano szampanem i wodą mineralną Perrier. Po trzech godzinach ucztowania odrzutowiec Presley'a odleciał z powrotem do Memphis, a sam gwiazdor nasycił swój apetyt nie opuszczając nawet terenu lotniska.

Elvis miał także "swoją" kanapkę, o której mówi się do dziś "Elvis Sandwich" albo po prostu "The Elvis". W jej skład wchodziło masło orzechowe, plasterki banana i boczek. "Potrafił jeść kanapkę za kanapką" - wspominała Gladys Presley, matka artysty. Niestety, niepohamowany apetyt Elvisa spowodował, że gwiazdor w ostatnich latach życia potwornie przytył i ważył prawie 120 kilogramów! Dodajmy, że w latach 60. waga Presley'a wynosiła jedynie 76 kilogramów!

5300 pigułek w pół roku!

Nadwaga była jedną z przyczyn przedwczesnego zgonu artysty. Drugą było uzależnienie Elvisa od lekarstw. W 1979 roku, dwa lata po śmierci wokalisty, osobisty lekarz Elvisa, George Nichopoulos, został oskarżony o przepisanie zmarłemu 5300 pigułek i fiolek ze specyfikami! Presley zażył te wszystkie lekarstwa w ciągu zaledwie 7 miesięcy poprzedzających jego śmierć.

Teraz o związkach Elvisa Presley'a z innymi muzykami. "Król" przyjaźnił się z legendarnym wokalistą country, Johnnym Cashem. Artyści tak bardzo się lubili, że artykułowali to... przedrzeźniając się. Wesoło było również podczas spotkania Presley'a z The Beatles w 1965 roku, podczas pierwszej wizyty "Fab Four" w Ameryce. Ponoć Elvis był jedyną osobą, którą Beatlesi w Ameryce chcieli poznać. Do spotkania doszło w kalifornijskiej posiadłości "Króla" w Bel Air. Panowie ponoć rozmawiali, śmiali się z opowiadanych dowcipów i wspólnie śpiewali. Co ciekawe, przed spotkaniem z Johnem, Paulem, Georgem i Ringo Presley uważał, że Brytyjczycy mają zły wpływ na amerykańską młodzież.

Tylko Ameryka

Przy tej okazji dodajmy, że o ile The Beatles udało się podbić Amerykę, to Elvis nigdy nie pofatygował się z występami do Europy. Co więcej, Presley zagrał tylko trzy koncertu poza granicami Stanów Zjednoczonych. Gdzie? W... Kanadzie.

Na szczęście jego muzyka potrafiła dotrzeć w każdy zakątek ziemi, czyniąc z Elvisa prawdziwego "króla". "Króla" ....bez korony w postaci prestiżowych nagród Grammy, które artysta nieodparcie kojarzony z rock'n'rollem otrzymywał jedynie w kategorii muzyki... gospel.

Artur Wróblewski

Czytaj także:

Elvis żyje!

75. urodziny Elvisa Presleya

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy