Dlaczego The Beatles się rozpadli? Prawdziwy powód długo pozostawał w cieniu
The Beatles zakończyli działalność w 1970 roku, a każdy z członków zespołu kontynuował karierę solową, z lepszym czy gorszym efektem. Przyczyny rozpadu zespołu — wbrew temu, co twierdzi wielu fanów — wcale nie były tak jednoznaczne. Szczęśliwie, zanim to tego doszło, albumy takie jak "Abbey Road", "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band" czy "Let It Be" stały się standardami w historii muzyki rozrywkowej.

The Beatles w latach 60. XX wieku osiągnęli szczyty popularności, przy okazji wyznaczyli też nowe standardy w przemyśle muzycznym. A już w 1970 roku ogłoszono ich niespodziewane rozstanie. Przyczyną były zarówno konflikty wewnątrz grupy, jak i wydarzenia zewnętrzne.
John Lennon, Paul McCartney, George Harrison i Ringo Starr swoją karierę rozpoczęli w Wielkiej Brytanii w 1962 roku, a zaledwie dwa lata później zawładnęli także sercami Amerykanów. Zjawisko określone mianem "Beatlemanii" narodziło się ekspresowo i osiągnęło wcześniej niespotykaną intensywność. Ich koncerty wywoływały niekontrolowaną euforię, a każdy kolejny album bił rekordy popularności.
Ku zaskoczeniu wszystkich w 1966 roku muzycy postanowili zrezygnować z koncertowania. Podyktowane było to narastającą presją i trudnościami technicznymi podczas występów na żywo. Równocześnie "Fantastyczna Czwórka" (czyli z angielskiego "Fab Four") skupiła się na pracy w studiu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 1967 roku światło dzienne ujrzał przełomowy "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band". Płyta ta stała się jednym z najbardziej udanych przedsięwzięć w historii muzyki.

Pierwsze oznaki kryzysu w The Beatles
W 1967 roku zespół przeżył wielką stratę. Ich menedżer, Brian Epstein, niespodziewanie zmarł. Epstein zajmował się wszystkimi sprawami biznesowymi, dzięki czemu muzycy mogli skupić się wyłącznie na tworzeniu muzyki. Po jego śmierci członkowie zespołu musieli przejąć wiele obowiązków organizacyjnych, o których na początku nie mieli wielkiego pojęcia.
John Lennon w 1969 roku poślubił Yoko Ono i zaczął zapraszać ją na sesje nagraniowe, co nie podobało się pozostałym członkom zespołu. Rosły także różnice w podejściu do muzyki i wizji przyszłości zespołu.
Zobacz również:
- Perfect powraca na scenę bez Grzegorza Markowskiego. Wiadomo, co myśli o tym kultowy lider
- Kazik odwołał koncerty i trafił do szpitala. Nowe wieści o stanie zdrowia muzyka
- Sam Mendes ujawnia, kto zagra Beatlesów w biografi. Zobacz, kto wcieli się w legendy
- To był kluczowy element legendarnego występu Nirvany. Teraz można zobaczyć go na żywo
Trzy rozstania przed ostatecznym rozpadem The Beatles
Choć oficjalnie The Beatles rozwiązali się w 1970 roku, w rzeczywistości grupa przetrwała trzy poważne rozstania. Najpierw w 1968 roku, podczas nagrywania "Białego Albumu", Ringo Starr odszedł z powodu poczucia wyobcowania. Muzycy przekonali go jednak do powrotu. Kiedy wrócił do studia, George Harrison powitał go kwiatami rozstawionymi wokół perkusji.
Rok później to George Harrison zrezygnował z nagrywania. W czasie pracy nad utworem "Get Back" popadł konflikt z Paulem McCartneyem i dopiero po dwóch spotkaniach z pozostałymi członkami zespołu zdecydował się wrócić. Spokój nie trwał jednak długo, bo w trakcie spotkania w 1969 roku John Lennon poinformował pozostałą trójkę, że opuszcza zespół. McCartney przypomniał o tym w wywiadzie z 2018 roku, podkreślając, że decyzja Lennona oznaczała początek końca The Beatles.
Kreatywne różnice i zmiany priorytetów
Tak naprawdę każdy z członków The Beatles miał swoje powody, by zakończyć współpracę. Po latach intensywnej działalności muzycznej czuli, że ich drogi zaczynają się rozchodzić. Ringo Starr wspominał, że po ośmiu latach pracy czuli się jak bracia, ale potrzebowali odpoczynku.
"Byliśmy dorośli i potrzebowaliśmy nowych wyzwań" - podsumował w 1971 roku George Harrison.
Wbrew powszechnie panującej opinii, to nie związek Lennona z Yoko Ono był główną przyczyną zakończenia współpracy czterech chłopaków z Liverpoolu. Kłopoty zaczęły się wraz z przedwczesnym odejściem ich menedżera, gdy nagle spadły na nich sprawy organizacji i ogólnego "ogarniania" istnienia zespołu. A jak wiadomo, niewielu artystów jest w tym fachu sprawna.