Był gwiazdą rocka, a dekadę później zmarł w zapomnieniu. David Byron (Uriah Heep): On żył muzyką

Michał Boroń

Michał Boroń

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
485
Udostępnij

"Był gwiazdą 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu" - tak o Davidzie Byronie mówił Mick Box, gitarzysta i obecny lider Uriah Heep, brytyjskiej legendy hard rocka. W pierwszej połowie lat 70. formacja z Byronem za mikrofonem odnosiła wielkie sukcesy, ale gdy dekadę później wokalistę pokonało uzależnienie, niemal nikt o nim nie pamiętał. 28 lutego mija 40 lat od jego przedwczesnej śmierci.

Uriah Heep w Londynie w 1974 r. Od lewej: Lee Kerslake, David Byron, Gary Thain, Mick Box i Ken Hensley
Uriah Heep w Londynie w 1974 r. Od lewej: Lee Kerslake, David Byron, Gary Thain, Mick Box i Ken HensleyFin Costello/RedfernsGetty Images

"David był jednym z najlepszych wokalistów z którymi kiedykolwiek pracowałem. On nigdy po prostu nie śpiewał piosenki, on żył muzyką" - tak o Davidzie Byronie mówił po latach Mick Box, gitarzysta, lider Uriah Heep i jedyny muzyk oryginalnego składu, który występuje do dziś w tym zespole.

David Byron (jeszcze posługujący się swoim prawdziwym nazwiskiem Garrick) poznał gitarzystę Micka Boxa dzięki pośrednictwu swojego kuzyna, perkusisty Rogera Penlingtona, który grał z Boxem w jednym zespole. To właśnie Box z Byronem jesienią 1969 roku założyli grupę Spice, którą zainteresował się menedżer i producent Gerry Bron. Dzięki współpracy z nim podpisano kontrakt na wydanie debiutanckiej płyty.

Tak wyglądał debiut Uriah Heep. "Dobrze wyglądało w druku"

To właśnie wokalista zaproponował zmianę nazwy ze Spice na Uriah Heep, od postaci z powieści "David Copperfield" Karola Dickensa. "Dobrze wyglądało w druku, więc podobał nam się ten pomysł" - mówił Mick Box.

Większość utworów na płycie "Very 'eavy... Very 'umble" (1970), w tym otwierający album singlowy przebój "Gypsy", to wspólne dzieło duetu Byron/Box. Dopiero w trakcie sesji nagraniowej do składu doszedł klawiszowiec i kompozytor Ken Hensley, który z czasem stanie się głównym twórcą repertuaru Uriah Heep.

"Jeżeli temu zespołowi się powiedzie, odbiorę sobie życie. Po pierwszej linijce wiecie, że nie chcecie tego słuchać" - tak ostro debiut Uriah Heep potraktowała recenzentka magazynu "Rolling Stone". Okazało się, że wbrew tym słowom brytyjska grupa stopniowo powiększała grono swoich odbiorców, a w ciągu blisko 50 lat kariery sprzedała ponad 40 mln egzemplarzy płyt.

David Byron (Uriah Heep): Ktoś więcej niż tylko wokalista

"Widzę siebie jako kogoś więcej niż tylko wokalistę. Traktuję swój głos jako dodatkowy instrument" - mówił w jednym z wywiadów David Byron, który przez wielu zaliczany był do najbardziej charyzmatycznych frontmanów rocka z lat 70.

To wówczas Uriah Heep stawiano w ścisłej czołówce hard rocka razem z Black Sabbath, Deep Purple i Led Zeppelin.

Drugi album "Solisbury" (1971) przyniósł balladę "Lady In Black" (zaśpiewaną przez Hensleya) oraz 16-minutowy utwór tytułowy, który był próbą pójścia ku rockowi symfonicznemu (nagrano go z 24-osobową orkiestrą dętą).

Rok 1971, poza wydaniem "Salisbury", przyniósł formacji ważne trasy po Stanach i Europie oraz sesję nagraniową (lipiec) do trzeciego albumu. "Look At Yourself" trafił do sklepów 16 października, przyniósł arcydzieła z utworem tytułowym, "Tears In My Eyes" i "July Morning" na czele oraz z czasem uzyskał opinię najlepszego w bogatej studyjnej dyskografii grupy.

"'July Morning' to prawdopodobnie najlepszy utwór nagrany przez zespół w jego historii" - mówił ówczesny basista Paul Newton.

David Byron (Uriah Heep) w akcji - Hammersmith Odeon w Londynie, 13 grudnia 1975 r.Dick Barnatt/RedfernsGetty Images

Uriah Heep: Maszyna zaczęła się psuć

Choć formacja coraz lepiej radziła sobie na listach przebojów (płyty z pierwszej połowy lat 70. pojawiały się w okolicach drugiej i trzeciej dziesiątki brytyjskiego notowania), atmosfera w zespole zaczęła się psuć. Najlepszym (chociaż lepiej powiedzieć: najgorszym) przykładem nagrana w Niemczech płyta "Wonderworld" (1974). Podczas sesji David Byron niemal cały czas sięgał po trunki, nasilały się problemy z używkami basisty Gary'ego Thaina (w grudniu 1975 r. zmarł z przedawkowania, z zespołu został wyrzucony raptem kilka miesięcy wcześniej), a na to nakładały się konflikty na tle artystycznym i personalnym.

David Byron znalazł czas na nagranie swojego debiutanckiego solowego albumu "Take No Prisoners" (w studiu pomogli mu koledzy z zespołu - Mick Box i perkusista Lee Kerslake). W tym samym czasie wyszła też druga solowa płyta Kena Hensleya - "Eager To Please".

Wokalista coraz bardziej pogrążał się w nałogu, co zaczęło odbijać się na jakości występów przed publicznością (co zawsze stanowiło mocny punkt Uriah Heep - pamiętny album koncertowy "Live January 1973").

"Zaczął szukać pociechy w butelce"

"Zawsze upijał się po koncertach, bo występy były dla Davida na pierwszym miejscu. Problemy zaczęły się, kiedy show spadł na drugie miejsce" - wspominał Ken Hensley. "Zaczął olewać swoją karierę i przy okazji też naszą. Niestety David był taką osobą, która nie potrafiła spojrzeć prawdzie w oczy, tylko zaczął szukać pociechy w butelce" - dodawał wieloletni menedżer Gerry Bron.

W oficjalnej biografii Uriah Heep przypomniany jest incydent z Filadelfii. Będący mocno pod wpływem Byron uderzył się statywem od mikrofonu i naubliżał 20-tysięcznej publiczności. Wszyscy wokół wiedzieli, że tak dalej być nie może.

David Byron: Tak, zostałem zwolniony

W lipcu 1976 roku, po ostatnim koncercie w Hiszpanii, wokalista został wylany z zespołu. O jego zwolnieniu miał przesądzić Hensley, który postawił menedżerowi ultimatum - albo Byron, albo on. Oficjalne oświadczenie opublikowane w prasie nie odsłaniało kulis rozstania, ale można było odczytać między wierszami, że musiało do niego dojść. Hensley mówił o "oczyszczeniu atmosfery" i z radością witał nowych członków zespołu (za niepasującego do składu basistę Johna Wettona przyszedł znany z grupy Davida BowiegoTrevor Bolder).

"Czuję absolutną ulgę. Tak, zostałem zwolniony. Ale nie, nie żywię z tego powodu żadnych złych uczuć. Przestałem po prostu do nich pasować, albo oni przestali pasować do mnie" - komentował wówczas David Byron dla "New Musical Express".

Wokalistę zastąpił ostatecznie John Latwon - w przesłuchaniach brali udział także m.in. David Coverdale (Deep Purple, później Whitesnake), Ian Hunter (Moot the Hoople) i Gary Holton, który w tym samym okresie został zwolniony z supportującego Uriah Heep zespołu Heavy Metal Kids.

"Bałem się konsekwencji, jakie to niosło dla zespołu. Był on [Byron] tak zdolnym wokalistą i kompozytorem, że jego odejście zostawiło ogromną pustkę także w tym znaczeniu. Ale doszliśmy do punktu, w którym trzeba było coś zrobić" - wspominał po latach Mick Box.

"Znieczulić ten ból w jedyny sposób, jaki potrafił"

"David bardzo mocno przeżył usunięcie go z zespołu. Nikt nie lubi być zwalniany. Domyślam się, że potem prawdopodobnie próbował znieczulić ten ból w jedyny sposób, jaki potrafił" - dodawał John Wetton, który po rozstaniu z Uriah Heep utrzymywał wciąż kontakt z Byronem.

Wokalista próbował jeszcze reanimować swoją karierę, jednak całkiem przepadły jego płyty solowe, nagrane z grupą Rough Diamond (w składzie m.in. Clem Clempson, były gitarzysta Colosseum i Humble Pie, i Geoff Britton, były perkusista Wings) i albumy sygnowane nazwą The Byron Band. W 1981 roku po odejściu Kena Hensleya z Uriah Heep na powrót do zespołu namawiali wokalistę Mick Box i Trevor Bolder, ale Byron ostatecznie odrzucił propozycję.

John Wetton, Ken Hensley, Mick Box, David Byron i Lee Kerslake (Uriah Heep) podczas trasy w USA w 1976 r.Fin Costello/RedfernsGetty Images

Na przełomie 1983/84 roku grupa cenionych muzyków (współpracownicy m.in. Micka Jaggera, Joe Cockera, Davida Bowiego, Eltona Johna i Erica Claptona) razem z Davidem Byronem weszła do studia w Londynie, by nagrać nowy materiał. Ostatecznie zarejestrowano tylko trzy utwory, covery The Doors, Spooky Tooth i Marvina Gaye'a, wydane dopiero w 2008 roku jako "That Was Only Yesterday - The Last EP". Okazało się, że to były ostatnie nagrania wokalisty.

28 lutego 1985 roku znaleziono ciało Davida Byrona w jego domu w Maidenhead. Przyczyną śmierci 38-letniego wokalisty było wyniszczenie organizmu spowodowane długoletnim nadużywaniem wyskokowych trunków. Muzyka opuścili prawie wszyscy - żona, najbliżsi, przyjaciele i fani, a na pogrzeb przybyła garstka osób.

Na koniec dodajmy, że Uriah Heep rusza w trasę "The Magician's Farewell", na której będzie żegnać się z fanami. W jej ramach po raz ostatni Brytyjczycy wystąpią w Polsce - koncert odbędzie się 9 listopada w Hali Orion we Wrocławiu. Obecny skład tworzą Mick Box (gitara), Bernie Shaw (wokal), Phil Lanzon (klawisze), Russell Gilbrook (perkusja) i Dave Rimmer (bas), który zastąpił zmarłego w maju 2013 r. Trevora Boldera.

(Większość cytatów pochodzi z książki "Czarodzieje i demony. Historia zespołu Uriah Heep" Dave'a Linga, Wydawnictwo Kagra, 2019).

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Qry i Julita Różalska o fenomenie TikToka, ulubionej muzyce i filmie. "Nagrywałam do tego, zanim cię znałam"
      Qry i Julita Różalska o fenomenie TikToka, ulubionej muzyce i filmie. "Nagrywałam do tego, zanim cię znałam"INTERIA.PL
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      291
      Super
      relevant
      71
      Hahaha
      haha
      52
      Szok
      shock
      26
      Smutny
      sad
      35
      Zły
      angry
      10
      Lubię to
      like
      Super
      relevant
      485
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na