Z dziecięcą lekkością

Dominika Węcławek

Dagadana "Maleńka", Offside

Trio Dagadana potrafi sprawnie żonglować nastrojami
Trio Dagadana potrafi sprawnie żonglować nastrojami 

Debiutancki krążek tria Dagadana jest jak pomost zarzucony pomiędzy muzyką akademicką, folkową i elektroniczną. Nic tylko przechadzać się i podziwiać widoki.

Jeśli kogoś z was kusiło kiedyś, by w trakcie koncertu w filharmonii zadąć w plastikową trąbkę i zagrać jakąś popularną ludową przyśpiewkę, bez trudu odnajdziecie się w muzycznym mikroświecie wykreowanym przez Ukrainkę Danę Vynnytską oraz Dagmarę Gregorowicz i Mikołaja Pospieszalskiego. Za nic mają sobie sztywne ramy gatunkowe i już na pierwszej nagranej wspólnie płycie, pokazują, że z muzyką robią co im się żywnie podoba. A co najlepsze - potrafią przy tym wyczarować kompozycje strawne nawet dla tych, którzy nie są koneserami muzyki alternatywnej.

Bo choć mamy tutaj prawdziwy galimatias, układa się on w spójną, łatwą do odczytania całość. Przejść przez nią pomagają dwa głosy- ten spokojny, delikatny należący do Dany, i ten Dagi, który jest nieco niższy, bardziej stanowczy. Miękkie strofy w języku ukraińskim przeplatane są szeleszczącą polszczyzną. Wszystko zaś otacza dźwiękowa przestrzeń wyczarowana z pomocą instrumentów akustycznych, elektroniki i... dziecięcych zabawek. Skojarzenia z ekscentrycznymi siostrami CocoRosie są automatyczne, jednak Dagadana brzmi o wiele lepiej, bo i sprawdza się na wszystkich polach artystycznych.

Trio potrafi sprawnie żonglować nastrojami. Bywa lirycznie i delikatnie, choćby w numerach "Kolir szczastia" czy "Sny". Nie brak też humorystycznych akcentów ("Świnorz"). Czasem harmonię wypiera dysonans, jak w utworze "Roman", innym razem polsko-ukraińska formacja porywa nas do tańca (przebojowa "Szumila leszczyna"). Znakomici goście nie odciągają uwagi od debiutantów, ci muzyczni (m.in. Karim Martusewicz i Tomek Duda) sprawnie odnajdują się w konwencji, a występy wokalne takich postaci jak raper Afrojax stanowią dobry kontrapunkt dla śpiewu dziewczyn.

Ta płyta, choć zatytułowana "Maleńka" jest zdecydowanie wielka. Wentyl bezpieczeństwa dla sceny, gdzie tak bardzo brakuje miejsca na dystans do siebie.

8/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas