Recenzja Marianne Faithfull "Negative Capability": Jak w cyrku, Panie!

Paweł Waliński

Bo w cyrku to mamy i tańczącego misia, i clownów, i słonia Trąbalskiego, i wąsatego siłacza w jednoczęściowym kostiumie. I babę z brodą. Podobnie na "Negative Capability" - same osobistości.

Marianne Faithfull na okładce płyty "Negative Capability"
Marianne Faithfull na okładce płyty "Negative Capability" 

Zaczynamy od odkreślania ptaszkiem sław, które pracowały przy nowym albumie Faithfull. Tytuł nowego nagrania pochodzi od określenia, którego wielki brytyjski poeta, John Keats, używał w korespondencji ze swoimi braćmi. To pierwsza sława. Dalej producenci: Rob Ellis (PJ Harvey) i Warren Ellis (niespokrewniony z Robem, współpracownik Nicka Cave'a). Te dwa nazwiska to już i tak grubo.

Marianne Faithfull kończy 70 lat

Marianne Faithfull kilkakrotnie występowała w Polsce. Zaśpiewała m.in. podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 2002 roku oraz osiem lat później w uroczystym koncercie w reżyserii Roberta Wilsona pod hasłem "Solidarność, Twój anioł Wolność ma na imię", zorganizowanym w Gdańsku z okazji 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania SolidarnościPascal Le SegretainGetty Images
Marianne Faithfull spełniała się nie tylko jako wokalistka. Brytyjka występowała w takich filmach, jak: "Hamlet" (1969), "The Girl on a Motorcycle" (1968), "I'll Never Forget What's'isname" (1967), "Anna" (1967), a także w sztukach teatralnych: "Trzy siostry" i "Hamlet" (1967). Na srebrny ekran powróciła w latach 90. Mogliśmy oglądać ją w takich produkcjach jak "Moondance" (1995), "Shopping" (1994), "Intymność" (2001), "Far from China" (2001), "Zakochany Paryż" (nowela Gusa Van Santa (2006), "Maria Antonina" (2006) oraz "Irina Palm" (2007) Barnes/Daily ExpressGetty Images
Marianne Faithfull w trakcie swojej kilkudziesięcioletniej kariery współpracowała z licznymi muzykami. Wśród nich wymienić można Davida Bowiego, Becka, Nicka Cave'a, PJ Harvey, Billy'ego Corgana, Seana Lennona, Toma Waitsa, Rogera Watersa czy Patricka Wolfa. W 1997 roku wzięła gościnny udział w nagrywaniu płyty grupy Metallica "Reload". Jak określił perkusista grupy Lars Ulrich, pijany i zniszczony głos Faithfull idealnie pasował do melancholijnego utworu upadłej gwiazdy "Memory Remains". Marianne pojawiła się także w teledysku do piosenki Evening Standard/Hulton ArchiveGetty Images
Brytyjska wokalistka, autorka tekstów i aktorka Marianne Faithfull przyszła na świat 29 grudnia 1946 roku. W czerwcu 1964 roku Brytyjka poznała menedżera The Rolling Stones, Andrew Loog Oldhama, dzięki któremu dwa miesiące później zadebiutowała piosenką "As Tears Go By”, którą napisał dla niej Mick Jagger i Keith Richards. Utwór dotarł na 9. miejsce brytyjskiej listy przebojów. Sporym powodzeniem cieszyły się również jej kolejne single: "This Little Bird", "Summer Nights" i "Come and Stay With Me"Stephan C Archetti/Keystone Features/Hulton ArchiveGetty Images
Marianne FaitfullKeystoneGetty Images
Lata 70. nie były łaskawe dla Brytyjki. Marianne wciąż zmagała się uzależnieniem i anoreksją i aż do końca dekady wycofała się z życia publicznego. Wróciła w 1979 roku dobrze przyjętym albumem "Broken English", a w następnych latach regularnie wydawała nowe płyty. W 1979 roku Faithfull wyszła za Bena Briefly'ego. Ich małżeństwo rozpadło się po siedmiu latach. Trzecim mężem wokalistki był Giorgio Dellaterza. Marianne była jego żoną w latach 1988 – 1991. Na zdjęciu z Mickiem Jaggerem William Lovelace/ExpressGetty Images

Ale dalej okazuje się, że numery wraz z artystką pisali - uwaga - Nick Cave, Ed Harcourt, Mark Lanegan, czy wreszcie mało u nas znany (a szkoda, bo świetny!) norweski songwriter, Sivert Høyem, z nieodżałowanej Madrugady, która jak śpiewają ptaszki, wraca zza grobu na trasę, a może i coś więcej...

Do tego trzy nagrania, które dobrze już z dorobku Faithfull znamy: "As Tears Go by" (Richards/Jagger/Oldham), "It's All Over Now, Baby Blue" (Dylan) i "Witches Song" (z jej klasycznego albumu, "Broken English" z 1979 r.).

Jak widzicie, lista płac konkretna, jak dwudaniowy obiad w barze mlecznym. I choć jasne, że sama taka lista wbrew wszelkim pozorom wcale nie gwarantuje artystycznej jakości, to na "Negative Capability" wszystko zadziałało tak, jak powinno.

Mroczne songi, które wyśpiewuje nam tu artystka mają siłę. Brutalną, ponurą, ale i szczerą. Mogłyby sprawić, że samotna mewa na zbutwiałym kutrze u brzegu sztormowego morza zacznie rozkminiać roztrzaskanie się o pobliską latarnię. A kruki na Cimetière du Père-Lachaise (są tam kruki?) same łapią za łopaty i w te pędy kopią sobie groby.

W tym emocjonalnym znaczeniu, podbitym dodatkowo wiadomą barwą wokalu Faithfull, płyta to wielce sroga, będąca którymś już z kolei rozliczeniem (54 lata kariery, więc czasu starczyło na więcej niż jedno) wielkiej artystki ze swoim życiem, samotnością w Paryżu, ale i bieżącymi wydarzeniami, jak choćby terroryzm. O nim właśnie traktuje napisana wespół z Laneganem "They Come at Night", przywołująca sceny z ataku na paryski teatr Bataclan w 2015 roku.

Muzycznie "Negative Capability" rozpięta jest gdzieś między folkiem rozumianym jako muzyka autorska, rockiem, a tradycją songów spod znaku Weilla i Brechta, co obecność panów: Cave'a, Lanegana i Høyema kompletnie tu uprawomocnia. Do tego duża dawka zakamuflowanego w tych mrokach bluesa. Środki niby proste, ale by działały aż tak skutecznie, wymagające nielichej maestrii. I ta tu jest. Płyta wręcz ocieka świadomością muzyki, tekstu, wokalu, samoświadomością.

Mawia się, że mądry Polak po szkodzie. Mądry artysta po heroinie, czy - wróć - mądry artysta po zerwaniu z heroinowym nałogiem. Słuszność tego zdania potwierdzają klasyczne nagrania Faithfull. "Negative Capability" jest na tyle dobra, że swobodnie trafi do żelaznych pozycji w katalogu artystki. Jedna z lepszych płyt w gatunku w tym roku. Amen.

Marianne Faithful "Negative Capability", Warner

8/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas