Patrycja Markowska "Wilczy pęd": Ciągnie wilka do gitar [RECENZJA]

Patrycja Markowska na "Wilczym pędzie" wydaje się nieustannie rozdarta. I to wręcz do poziomu niezdecydowania. Płyta brzmi jakby artystka nieustannie wahała się między tym, co doskonale wpisze się w zachowawczy, radiowy pop a tym, co tak naprawdę gra jej w duszy.

Okładka albumu Patrycji Markowskiej "Wilczy pęd"
Okładka albumu Patrycji Markowskiej "Wilczy pęd"materiały promocyjne

Jeśli miałbym wskazać, jakie dźwięki wypełniają serce Patrycji Markowskiej, wskazałbym hipisowski blues rock - analogowy we wręcz garażowy sposób - i trochę amerikany. Wyraźnie sugeruje to kilka pozycji na płycie.

Mamy "Wodospady" z wysuniętą na front linią basu, w których czuć niemal ducha Breakoutu. Takie "Na zakończenie dnia" przesteruje i brudzi w przyjemny sposób, wpisując się chociażby w estetykę, o którą Mrozu zahacza na swoich ostatnich dokonaniach. Podobnie pozytywnie zaskakuje "Bezczas", zdający się być efektem ubocznym jam session wykonanym na zapomnianej warszawskiej scenie w klubie, pachnącym lagerem i papierosami.

Naprawdę szkoda, że cały album nie podążył takimi tropami. Brzmi to jakby Patrycja Markowska wraz ze swoimi producentami bała się tak precyzyjnie określonej estetyki jako mniej przystępnej dla masowego słuchacza. Stąd też bluesowe czy rockowe inspiracje kontrastuje z rzeczami nieziemsko wręcz transparentnymi. Takimi, które polecą w tle podczas robienia obiadu z kuchennego radioodbiornika, przelecą w samochodzie na przypadkowo przełączanej stacji, pozwolą potupać nóżką, ale nie zapamiętuje się ich na długo. Bo są robione od kalki.

Patrycja Markowska obchodzi 40. urodziny

Patrycja Markowska to jedna z najbardziej znanych piosenkarek w Polsce. Nagrała takie przeboje jak "Świat się pomylił", "Kilka prostych prawd" czy "Drogi kolego". Na scenie występuje od 2000 roku. 21 grudnia obchodzi 40. urodziny.

Patrycja Markowska z mamą KrystynąPiotr FotekReporter
Również w 2007 roku wydała swój czwarty album zatytułowany "Świat się pomylił". Płyta zdobyła status platynowej. Na zdjęciu z dziennikarzem Robertem Leszczyńskim. ZawadaAKPA
Dwie z jej płyt ("Świat się pomylił" i "Patrycja Markowska") zyskały status platynowych, a jedna ("Alter Ego") miano złotej. Jacek GrąbczewskiAKPA
Zdobyła wiele nagród. Okrzyknięto ją m.in. Kobietą Roku Glamour, a także "Artystką roku" podczas gali Eska Music Awards 2008. KurnikowskiAKPA
Wokalistka wielokrotnie podkreślała, że rodzice są dla niej jak przyjaciele. "Pewnie dlatego nie przeszłam nigdy prawdziwego buntu. Nie uciekałam z domu, bo od kumpli się nie ucieka, a rodzicie byli dla mnie przyjaciółmi" - mówiła w jednym z wywiadów. NiemiecAKPA
Piosenkarka swój debiutancki album "Będę silna" wydała 3 grudnia 2001 roku. Była wtedy nominowana do nagrody Fryderyka w kategorii "Nowa twarz fonografii". PrończykAKPA
W 2007 roku zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie "Premiery" za utwór "Świat się pomylił".AKPA
W 2019 roku wydała album "Droga", który nagrała ze swoim ojcem Grzegorzem, wokalistą zespołu Perfect. PodlewskiAKPA
Wokalistka była trenerką w dwóch edycjach programu "The Voice of Poland" - w 2013 i 2018 roku. GałązkaAKPA
Markowska ma na swoim koncie osiem albumów studyjnych i dwa koncertowe. GałązkaAKPA
Jej partnerem jest aktor Jacek Kopczyński, z którym ma syna Filipa. PodlewskiAKPA

Pierwszy singel, znana od dwóch lat (!) "Niepoprawna", to przesłodzony, do bólu zachowawczy radiowy pop, który jest tak ciepły, jak i zupełnie przezroczysty. "Wilczy pęd" w założeniu miał być dziki, folkowo-westernowy, jak wyjęty z południa Stanów Zjednoczonych, ale cały potencjał został zabity przez skrajną sterylność i niechęć do podejmowania jakiegokolwiek ryzyka.

Skoro już mowa o wilkach, "Aż do rana" z Robertem Gawlińskim na papierze wypada intrygująco, w rzeczywistości okazuje się zaledwie balladowym wypełniaczem. Tradycyjnie udaje utwór o wiele bardziej uwrażliwiony i poetycki niż jest.

To zresztą problem tekstów wyśpiewywanych przez wokalistkę: wielkie słowa są używane do tego, by mówić rzeczy błahe. Rozumiem estetykę popową, która zmusza do skrajnej prostoty mitycznego przekazu. Ale tekst zostaje ze słuchaczem zaledwie do końca danej piosenki, zagubiony pomiędzy kolejnymi wspomnieniami o snach, z których człowiek nie chce się budzić, zabieraniu byle jak najdalej, rwącymi strumieniami oraz wyraźnymi fascynacjami meteorologicznymi, bo wiatr, słońce i deszcz zjawiają się tu co chwile.

W tym wszystkim najgorsze jest to, że Patrycję Markowską naprawdę stać na dużo, dużo więcej. Warsztatowo to przecież wokalistka niezwykle sprawna. Nawet jeżeli porusza się w bardzo bezpiecznych obszarach, to słychać momentalnie, że to nie wszystko, co mogłaby wyciągnąć z krtani.

Marzyłoby mi się wyrwać ją z oków radiowego grania, które można następnie bezproblemowo wykorzystać w komediach romantycznych spod znaku białych plakatów z Roznerskim lub Karolakiem. Tworzy to bowiem z niej jedną - nie zaś jedyną - z wielu. A naprawdę niewiele brakuje, by było inaczej - by w końcu nagrała coś na miarę swojego potencjału. Przecież już na "Wilczym pędzie" są utwory odsłaniające twarz i charakter artystki: piosenki, które mogłyby zostać ze słuchaczami na dłużej. Problem w tym, że nie z tymi, do których kierowane są single.

Patrycja Markowska, "Wilczy pęd", Agora Music

5/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas