Nudny, zły i brzydki
Interpol "Interpol", Universal Music Polska
Każdy kolejny album grupy Interpol zawiera coraz mniejszą ilość utworów, które pozostają z tobą na dłużej. W przypadku tej płyty, zatytułowanej po prostu "Interpol", krzywa tego wykresu gwałtownie pikuje w dół.
Nieodwracalną już chyba tendencję zniżkową, jeszcze przed wydaniem poprzedniej płyty "Our Love To Admire", wyczuł basista Carlos Dengler. Muzyk, po zarejestrowaniu "Interpol", podziękował kolegom za współpracę i zostawił im promowanie miernego albumu na żywo. A to chyba jeszcze gorsza wiadomość dla fanów Interpol, niż fakt nagrania złej płyty.
Wiadomo, że artysta był dominującą osobowością grupy. Odczuwało się to zwłaszcza na koncertach (niżej podpisany miał okazję być na trzech, ani razu w Polsce). Choć wokalista Paul Banks niby magnetyzował statycznym sposobem bycia, gitarzysta David Kessler rozbijał wystudiowaną monotonię bijącą od Interpol, to jednak wystarczyło choćby zapalenie papierosa przez Denglera, by przyćmić wszelkie aspiracje kolegów do zawłaszczenia sceny. Takiej osobowości nie da się zastąpić.
To, że motor napędowy Interpol był zmęczony graniem w tym zespole, słychać na płycie. Co gorsza, nastawienie Denglera najwyraźniej udzieliło się pozostałym członkom grupy, bo wszystko na "Interpol" wydaje się być nie tak. Głos Banksa, zamiast przygnębiająco, brzmi na znudzony (już w otwierającym "Success" - tak! - o mrocznych stronach sukcesu...). Sekcja rytmiczna, zamiast hipnotyzować, swą monotonią usypia (singlowy "Lights"). Wreszcie partie gitary Kesslera - ponoć jednego z najzdolniejszych instrumentalistów młodego pokolenia - brzmią wtórnie, jakby zostały nagrane na siłę ("Safe Without").
A jeżeli komuś się wydaje, że to są puste słowa napisane przez sfrustrowanego krytyka, to po części ma rację. Mając w pamięci znakomity album "Turn On The Bright Lights" czy duże fragmenty "Antics", krytyk rzeczywiście jest mocno sfrustrowany pustką ziejącą z płyty "Interpol".
Kilka lat temu usłyszałem kontrowersyjną opinię, że Interpol powinni zakończyć działalność po wydaniu genialnego debiutu, mając w świadomości, że kontynuując obraną formułę, dokonań "Turn On The Bright Lights" nie przeskoczą. Z artystycznego punktu widzenia taka decyzja byłaby najtrafniejszą z możliwych, co zespół udowadnia każdym kolejnym albumem. A tak dopisujemy Interpol do listy wykonawców, którzy po genialnym debiucie, nie potrafili wznieść się wyżej wyznaczonego na samym początku poziomu. " I did not take to analysis so I had to make up my mind and hold it for a while" - śpiewa Banks w "Barricade".
Te słowa to znakomita wskazówka dla zespołu przed kolejną artystycznym posunięciem.
4/10