Reklama

Dawid Tyszkowski "Mój kot zaginął i już raczej nie wróci": Aż trudno uwierzyć, że to debiut [RECENZJA]

Wiele debiutanckich longplay'ów przewinęło się ostatnio przez polski rynek muzyczny. Przyszła i pora na Dawida Tyszkowskiego - w połowie listopada premierę miał album "Mój kot zaginął i już raczej nie wróci". Gdy po raz pierwszy usłyszałem ten krążek przedpremierowo w wersji koncertowej na Inside Seaside, wiedziałem, że mamy do czynienia z czymś naprawdę dobrym. Natomiast dopiero w wersji studyjnej usłyszałem, jak wybitny jest to album.

Wiele debiutanckich longplay'ów przewinęło się ostatnio przez polski rynek muzyczny. Przyszła i pora na Dawida Tyszkowskiego - w połowie listopada premierę miał album "Mój kot zaginął i już raczej nie wróci". Gdy po raz pierwszy usłyszałem ten krążek przedpremierowo w wersji koncertowej na Inside Seaside, wiedziałem, że mamy do czynienia z czymś naprawdę dobrym. Natomiast dopiero w wersji studyjnej usłyszałem, jak wybitny jest to album.
Dawid Tyszkowski wydał debiutancki album /AKPA /AKPA

Przede wszystkim zaskoczyła mnie obecna na tym krążku koncepcja. Mamy tutaj pewną historię, o której Dawid opowiada w każdym utworze. Do tego pomiędzy piosenkami znajdują się przebitki rozmów z jego najbliższymi. To wszystko buduje atmosferę tęsknoty i melancholii. Jednak przede wszystkim słychać tutaj wrażliwość Dawida Tyszkowskiego, która jest największym atutem krążka "Mój kot zaginął i już raczej nie wróci".

Recenzja Dawid Tyszkowski - "Mój kot zaginął i już raczej nie wróci": Aż trudno uwierzyć, że to debiut

Muzycznie również nie odstaje. Bardzo lubię takie albumy, których po prostu przyjemnie się słucha. Debiut Dawida jest różnorodny, co w popie jest niezwykle potrzebne. Za produkcję i po części kompozycje, odpowiedzialny jest genialny Patrick the Pan, którego czuć w tych utworach. Co z kolei daje nam wiele fajnych zabiegów muzycznych, subtelnych dodatków, potęgujących ten klimat, który na tym krążku jest nie do opisania. Dawid Tyszkowski też w jasny sposób nawiązuje do jego solowej twórczości w utworze “Pusto". W wersach “Będzie lepiej, gdy pojawi się pies" bezpośrednio odnosi się do jednego z najpopularniejszych utworów Patricka the Pana “Nie chcę psa". Podobają mi się takie smaczki, bo zmuszają słuchacza do dłuższego zastanowienia się.

Reklama

Omawiając poszczególne utwory, ciężko nie zacząć od “Mój kot zaginął", który paradoksalnie zamyka ten album. Jest to idealne podsumowanie i domknięcie tego wątku, który przewija się przez każdy z utworów. Dodatkowo dostajemy w nim pigułkę tego, co u Dawida najlepsze: gitara i spokojny, melodyjny wokal. 

Kolejnym wyróżniającym się utworem jest singel "Wiem, że ci ciężko". To już kolejny przykład emocjonalnych tekstów, które ukazują tę męską wrażliwość, której Dawid się nie wstydzi, za co wielkie pochwały dla niego. Próbowałem dla przeciwwagi znaleźć kilka słabszych utworów, ale jest to naprawdę trudne. Mógłbym tu wspomnieć o "Chłopakach", ale byłoby to nadużycie. Utwór ten po prostu mi nie siedzi, ale to nie oznacza, że jest słaby. Ale z takimi albumami sprawa jest dość jasna - ile ludzi, tyle opinii.

Dawidowi Tyszkowskiemu udało się stworzyć cały album na równym poziomie, a przy tym nie nudzi. Na dodatek wszystko obrał w koncepcje, co jak na debiut jest wyjątkowo rzadkie. Teraz nie pozostaje nic innego niż czekać, obserwować, jak dalej jego kariera się potoczy, w jakim kierunku muzycznym będzie podążać. Mam też nadzieję, że współpraca Dawida Tyszkowskiego i Patricka the Pana nie była wyjątkiem i zaprocentuje na przyszłość.

Dawid Tyszkowski, "Mój kot zaginął i już raczej nie wróci", Fonobo Label

9/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dawid Tyszkowski | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy