Eurowizja 2017
Reklama

Eurowizja 2017: Salvador Sobral przywitany jak gwiazda piłki nożnej

Tysiące mieszkańców Lizbony powitały w niedzielę po południu (14 maja) Salvadora Sobrala, zwycięzcę 62. konkursu Eurowizji. Powracający z Kijowa artysta z trudem opuścił halę przylotów.

Tysiące mieszkańców Lizbony powitały w niedzielę po południu (14 maja) Salvadora Sobrala, zwycięzcę 62. konkursu Eurowizji. Powracający z Kijowa artysta z trudem opuścił halę przylotów.
Salvador Sobral z siostrą Luisą w policyjnej eskorcie na lotnisku w Lizbonie /AP Photo/Armando Franca /East News

Saldavor Sobral wygrał w sobotę w Kijowie finał 62. Konkursu Piosenki Eurowizji z utworem "Amar Pelos Dois" (Kochać za dwoje) i po raz pierwszy w 53-letniej historii udziału Portugalii w tym konkursie zapewnił jej zwycięstwo.

Pochodzący z Lizbony 27-latek miał bardzo duże problemy z opuszczeniem terminalu, oczekiwany przez tłumy mieszkańców stolicy, którzy w entuzjastycznych nastrojach pojawili się na lotnisku. Sobral był witany niczym piłkarze reprezentacji Portugalii, którzy w ub.r. na Euro we Francji zdobyli mistrzostwo Europy.  Zwycięzca tegorocznego konkursu Eurowizji został wyprowadzony z lizbońskiego lotniska pod eskortą policji.

Reklama

Na zorganizowanej po przylocie z Kijowa konferencji prasowej Salvador Sobral podziękował za wsparcie publicznej telewizji RTP oraz ekipie, która pomagała mu w czasie finału Eurowizji. Przyznał, że jest szczęśliwy, cieszy się ze zwycięstwa, a jednocześnie "nie wie, jak sobie poradzi" z ogromną popularnością po sukcesie.

Portugalczyk wyznał, że miał poważne wątpliwości co do swojego udziału w Eurowizji. Powiedział, że przez jakiś czas czuł, że się "prostytuuje". Dodał, że ostatecznie przeważył argument, iż wyjazd do Kijowa będzie formą wykonania "pewnej misji".

“Mam nadzieję, że to zwycięstwo jest krokiem w odmienianiu Eurowizji" - powiedział, krytykując równocześnie rodzime rozgłośnie za to, że przed sukcesem "Amar Pelos Dois" nigdy nie nadały żadnej z jego piosenek.

Towarzysząca muzykowi siostra Luisa Sobral (po ogłoszeniu wyników wystąpiła z nim duecie na Eurowizji), autorka muzyki i tekstu zwycięskiej piosenki, ujawniła, że "Amar Pelos Dois" powstała w pośpiechu, na kilka dni przed terminem składania konkursowych piosenek w rywalizacji wyłaniającej reprezentanta Portugalii na Eurowizję.

"Tak naprawdę równocześnie z 'Amar Pelos Dois' skomponowałam jeszcze drugą piosenkę, ale Salvador wolał pierwszą" - dodała 29-letnia kompozytorka i piosenkarka.

Sprawdź tekst piosenki "Amar Pelos Dois" w serwisie Teksciory.pl

"Pewnego dnia będę mogła powiedzieć do mojego syna: 'Wiesz, że ja i wujek już wygraliśmy ten konkurs?'" - napisała na Facebooku Luisa, publikując zdjęcie z lotniska w Lizbonie.

Komentatorzy odnotowują, że portugalski artysta odniósł sukces w dniu, w którym oczy całego świata zwrócone były na Portugalię w związku z wizytą papieża Franciszka z okazji setnej rocznicy objawień fatimskich.

Sobral po zwycięstwie w portugalskich preselekcjach trafił do szpitala w związku z poważnymi kłopotami z sercem. Mimo problemów zdrowotnych (każda wysiłek fizyczny dla Sobrala mógł nieść poważne konsekwencje) piosenkarz zdecydował się na przyjazd na Eurowizję i odniósł sukces. Teraz Sobrala czeka kolejna walka, tym razem o życie. Portugalczyk pilnie potrzebuje przeszczepu serca i jeżeli do końca roku nie znajdzie się dla niego dawca, wokalista może umrzeć.

Sobral ma w dorobku debiutancki album "Excuse Me" z sierpnia 2016 r., który w jego ojczyźnie dotarł do 10. miejsca na liście bestsellerów.

Salvaro na konferencjach prasowych na Eurowizji występował w bluzie z napisem "S.O.S. Refugees" i apelował o pomoc dla uchodźców.

Jak ujawnił oficjalny blog eurowizyjny - wiwibloggs.com - Europejska Unia Nadawców prosiła Sobrala, aby nie pojawiał się na konferencjach w wspomnianej bluzie, gdyż według nich napis zawierał polityczny przekaz, a takich EBU stara się unikać na imprezie. Szefowa portugalskiej delegacji, Carla Bugalho, zdementowała natomiast plotkę, według której Unia Nadawców zakazała noszenia bluzy Sobralowi.

Wokalista odpowiedział EBU, że wciąż będzie nosił bluzę, gdyż według niego, napis nie ma charakteru politycznego, a jest humanitarnym przekazem do ludzi.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy