Zbigniew Preisner apeluje! "Naszła mnie taka smutna refleksja"
Zbigniew Preisner opublikował w sieci nagranie, które wzbudziło wśród internautów niemałe emocje. Kompozytor stanowczo wypowiedział się na temat mediów oraz zachęcał oglądających do okazywania większego szacunku ulubionym artystom jeszcze za życia.

Zbigniew Preisner swoją karierę zaczął pod koniec lat 70. W następnej dekadzie kompozytor filmowy poznał reżysera Krzysztofa Kieślowskiego, z którym rozpoczął wieloletnią współpracę. Dzieła Preisnera usłyszeć możemy m.in. w "Dekalogu", "Podwójnym życiu Weroniki" czy trylogii "Trzy kolory: Niebieski, Biały, Czerwony".
O muzyku zrobiło się teraz głośno za sprawą filmiku opublikowanego w mediach społecznościowych. Kompozytor zdenerwowany był faktem, że obecnie często zapomina się o znanych niegdyś artystach, do momentu ich śmierci.
"Niech sczezną artyści" - Zbigniew Preisner zwraca uwagę na ważny problem
"W dniu Wszystkich Świętych oglądałem w telewizji Polsat koncert poświęcony Romualdowi Lipce. W tym samym czasie w telewizji publicznej też był piękny koncert poświęcony Korze. Obydwa piękne koncerty. Naszła mnie taka smutna refleksja. Dlaczego dopiero po śmierci wspominamy tych wielkich artystów?" - mówi w nagraniu 70 letni kompozytor.
Muzyk stwierdził, że ogromna ilość artystów nie dostaje za życia wystarczającego uznania: "Nie pamiętam, żebym widział kiedykolwiek jakiś nagrany koncert, choćby Budki Suflera. (...) Jak to się dzieje, że jak umierają wielcy artyści, to dopiero wtedy przypominamy sobie o nich i mówimy, jacy to byli wspaniali, jakie piękne piosenki pisali, jak pięknie śpiewali, komponowali? Za życia trudno. Po śmierci można powiedzieć ironicznie - pięknie".
"Może by zrobić każdego pierwszego dnia kolejnego miesiąca dniem wspomnień o tych, którzy odeszli. Jest dużo ludzi, których należałoby wspomnieć, przypomnieć ich piosenki, przypomnieć ich twórczość" - zaproponował artysta.
Oberwało się również stacjom telewizyjnym, które - jak sam uważa - zwracają uwagę jedynie na oglądalność: "Może to jest jakiś sposób na odchamienie tych telewizji. Robienie tych programów, które tak naprawdę służą tylko do ogłupiania narodu, nie ma nic wspólnego ze sztuką. Po prostu oglądalność. Zastanówmy się, czy naprawdę musimy cały czas sprzyjać pospólstwu?".
Swoją wypowiedź wymownie zakończył, cytując filozofa: "Już Seneka pisał, że nie ma nic gorszego niż pospólstwo. No to może zacznijmy czcić chociaż po śmierci tych, którzy odeszli".








