W kilka miesięcy zyskał miano światowego fenomenu i odkrycia tego roku. Kim jest Sombr?
Sombr w ciągu zaledwie kilku miesięcy stał się światowym fenomenem. Nowojorski artysta obecnie uznawany jest za największe odkrycie tego roku i przyszłość sceny indierockowej. Hity takie jak "undressed" czy "12 to 12" królują już nie tylko na TikToku, ale i w rozgłośniach radiowych oraz na globalnych listach przebojów. Kim jest 20-letni artysta i dlaczego słuchacze tak pokochali jego twórczość?

Sombr to pseudonim artystyczny 20-letniego nowojorczyka Shane'a Michaela Boose'a, o którym mówi obecnie cały świat. Młode pokolenie pokochało jego hity "undressed" oraz "back to friends", zachwycając się nostalgicznym klimatem i emocjonalną głębią indie rockowych ballad. Unikatowe brzmienie Sombra zostało docenione przez fanów oraz krytyków, a młody artysta prędko okrzyknięty został odkryciem tego roku.
Wśród muzycznych inspiracji Boose'a znajdują się artyści tacy jak The 1975, Phoebe Bridgers, Bon Iver czy Radiohead. Muzyk, podobnie jak jego idole, tworzy kawałki pełne emocji, w których sentymentalne teksty łączą się z gitarowymi aranżacjami oraz delikatnym pianinem.
Sombr nie jest muzycznym samoukiem - uczęszczał do renomowanej szkoły LaGuardia High School of Music & Art and Performing Arts w Nowym Jorku. Kształcił się tam na kierunku wokalistyki klasycznej, lecz w 2022 r. postanowił porzucić edukację. Lata, które spędził w placówce wykorzystał jednak, aby rozwinąć umiejętności muzyczne, dzięki którym obecnie może spełniać się w roli wokalisty, autora tekstów, producenta oraz multiinstrumentalisty.
W wieku 18 lat przeprowadził się do Los Angeles i podpisał kontrakt płytowy
Kilka lat temu młody wokalista postanowił na poważnie zająć się muzyczną pasją i związać swoją przyszłość z nagrywaniem oraz występami. "Przeprowadziłem się do Los Angeles, kiedy skończyłem 18 lat i podpisałem kontrakt. Miałem zajmować się muzyką, ale wychodziłem z kumplami jakieś pięć wieczorów w tygodniu" - wyznał Boose, cytowany przez "Los Angeles Times". "Pomyślałem sobie: 'Cholera, staję się nieudacznikiem'. W pewnym momencie coś we mnie zaskoczyło, wziąłem się w garść i przestałem wychodzić, kiedy wszyscy moi znajomi wciąż to robili. Zacząłem skupiać się tylko na muzyce" - dodał artysta.
Choć pierwszy singiel Sombra - "Nothing Left to Say" - trafił do sieci jeszcze w 2021 r., dopiero piosenka "Caroline", po której wydaniu wokalista rzucił szkołę i podpisał kontrakt z Warner Records, stanowiła przełom w jego karierze. W 2022 r. utwór zdobył ogromną popularność w internecie, gromadząc ponad 30 mln odtworzeń na platformach streamingowych. Sukces ten był skutkiem aktywnej działalności Boose'a na TikToku - piosenkarz publikował na platformie fragmenty swoich autorskich kawałków, zaskarbiając sobie serca tysięcy fanów.
Niedługo później artysta wydał numer "Weak" - pierwszy pod szyldem znanej wytwórni płytowej - a we wrześniu 2023 r. ukazała się jego pierwsza EP-ka, zatytułowana "In Another Life". Na minikrążku znalazły się piosenki takie jak "Ivy", "My House Is Warm" czy "Silhouette", które spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem słuchaczy z całego świata. Choć Sombr zyskał wówczas popularność wśród użytkowników TikToka, prawdziwa sława przyszła dopiero wraz z początkiem 2025 r.
Piosenki Sombra stały się viralami na TikToku. "undressed" oraz "back to friends" zna już każdy!
W marcu pseudonim 20-letniego artysty został rozsławiony na cały świat - wszystko za sprawą dwóch singli, "undressed" oraz "back to friends", które stały się viralami w sieci. Młode pokolenie pokochało indierockowe brzmienie i charyzmę artysty. Ludzie zaczęli na potęgę udostępniać fragmenty utworów na platformie TikTok, czego skutkiem był sukces komercyjny kawałków i ich częsta obecność w rozgłośniach radiowych. W ojczyźnie Boose'a oba utwory dotarły do pierwszej 25 notowania Billboard Hot 100. Dodatkowo trafiły na listy przebojów w Australii, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii.
W zaledwie kilka miesięcy Sombr zgromadził potężną liczbę słuchaczy i sprawił, że jego debiutancka płyta długogrająca była jednym z najbardziej wyczekiwanych krążków tego roku. W sierpniu album "I Barely Know Her" został wreszcie oddany w ręce fanów. Tuż po premierze zgromadził nie tylko miliony odsłuchów, lecz także pozytywne recenzje wśród dziennikarzy "The Rolling Stone", "NME" oraz "Variety". Na płycie znalazła się także disco-funkowa kompozycja "12 to 12", która prędko dołączyła do listy wielkich hitów, które w swojej dyskografii gromadzi Sombr.
Sombr wyjaśnia swój fenomen. "Istnieje tęsknota za muzyką z prawdziwymi instrumentami"
Co przyciąga słuchaczy do Sombra? Choć artysta niezaprzeczalnie może pochwalić się świetnym warsztatem oraz charakterystycznym wokalem, niektórzy zastanawiają się, co dokładnie skłoniło miliony ludzi do słuchania jego przebojów. "Myślę, że istnieje tęsknota za muzyką z prawdziwymi instrumentami, z prawdziwych studiów nagraniowych, gdzie jest intro, zwrotka, refren, przedrefren i tradycyjny bridge. Wszystkie te elementy, które mają klasyki, a których dziś brakuje w większości popowych utworów" - tak Sombr wyjaśnia ogromną popularność swoich piosenek.
Obecnie piosenkarz ma na swoim koncie kilka prawdziwych przebojów i przez wielu nazywany jest przyszłością indie rocka. Jak sam przyznaje, jeszcze kilka miesięcy temu nie wierzył w to, że uda mu się przedostać do mainstreamu.
"Myślałem, że nie ma szans, żebym kiedykolwiek stworzył przebój. Po prostu tworzyłem alternatywny rock inspirowany moimi ulubionymi artystami, a potem stało się to. Staram się pozostać offline i skupić na muzyce. Ostatnią rzeczą, jakiej chcę, jest to, żeby opinie ludzi albo moja obecność w show-biznesie wpłynęły na sztukę, którą tworzę" - mówi Sombr.
Sombr wciąż nie przyzwyczaił się do sławy. Jak 20-latek radzi sobie z życiem w blasku fleszy?
Fenomen 20-latka przyszedł nagle i niespodziewanie, co było ogromnym zaskoczeniem dla niego samego. Muzyk przyznaje, że nie był gotowy na światową sławę i wciąż trudno jest mu przywyknąć do niektórych sytuacji.
"Nie przystosowałem się (...) Bycie osobą publiczną - choć to kocham i jestem za to bardzo wdzięczny - to mój najsłabszy i najbardziej wrażliwy punkt" - wyznał artysta. "Mam niesamowite szczęście, ale wszystkie najgorsze momenty mojego życia w ciągu ostatnich sześciu do ośmiu miesięcy wynikały z tego, że bardzo trudno jest być na świeczniku. Ale to jest jeden minus w świecie tak wielu plusów. Więc sobie z tym radzę" - podkreśla.
Sombr od kilku miesięcy jest w trasie koncertowej. W lutym zawita do Polski!
Choć od premiery debiutanckiej płyty Sombra minęło zaledwie kilka miesięcy, artysta ma kolejny powód do stresu. Już niedługo wyruszy w drugą część światowej trasy koncertowej "The Late Nights & Young Romance Tour". Pierwsza odsłona tournee rozpoczęła się 25 maja koncertem w Dublinie. Następnie młody gwiazdor zawitał m.in. do Londynu, Amsterdamu, Kolonii, a także wielu miast w Stanach Zjednoczonych. Do końca roku wystąpi jeszcze w Australii i Nowej Zelandii, aby w 2026 r. powrócić do Europy i zagrać w niemalże każdym z państw.
Jednym z przystanków na trasie będzie również Polska! Sombr zagra w warszawskiej Stodole już 15 lutego 2026 r. Co ciekawe, bilety na zapowiedziany koncert zniknęły w zaledwie dziesięć minut od momentu ruszenia sprzedaży. W sieci prędko pojawiły się komentarze fanów, którzy nie spodziewali się, że wejściówki rozejdą się tak błyskawicznie. Wielu z nich liczyło na dodatkowy termin, lecz okazuje się, że na kolejną wizytę Sombra w Polsce będą musieli jeszcze trochę poczekać.
"Właściwie myślę, że im większa jest publiczność, tym lepiej mi się gra" - mówi o swoich koncertach Sombr. "W miejscach na 300-500 osób zawsze jest coś niezręcznego, bo widać mimikę twarzy każdego uczestnika. To sprawia, że jest o wiele bardziej stresująco. Dziwne, że im więcej ludzi, tym mniej się boję" - zdradza 20-latek.




![Tom Odell w Krakowie: z pubu ze starym pianinem wprost na arenę [RELACJA]](https://i.iplsc.com/000LXXQG1WJVUNRU-C401.webp)




