Strach i presja na scenie. Wokalistka przeżyła koszmar w czasie koncertu
Oprac.: Bartosz Stoczkowski
SZA, wokalistka z nurtu współczesnego R&B, podzieliła się swoimi przykrymi przeżyciami z występu na festiwalu Glastonbury 2024. Artystka przyznała w rozmowie z brytyjskim "Vogue", że podczas koncertu była przerażona i czuła się przytłoczona.
Koncert SZA, który odbył się 30 czerwca na scenie Pyramid Stage, nie przebiegł bez problemów. Przez pierwsze 30 minut występu mikrofon artystki działał nieprawidłowo, a jej głos był słabo słyszalny. Te problemy techniczne wpłynęły na odbiór koncertu, który zebrał mieszane opinie. Cześć uczestników festiwalu zwróciła uwagę, że mniejsze sceny przyciągały większą publiczność niż występ SZA.
Był to finałowy wieczór festiwalu, a SZA wystąpiła po takich artystach, jak Dua Lipa i Coldplay, którzy wcześniej grali na Pyramid Stage.
W wywiadzie dla "Vogue" SZA przyznała, że ogromna presja związana z tym występem była dla niej przytłaczająca.
SZA szczerze o strachu i presji podczas koncertu na Glastonbury
"Czułam, że bez względu na to, co zrobię, nie będzie to wystarczające" – powiedziała.
"Bałam się. Myślałam: 'Chciałabym tego nie robić', ale nie mogłam się wycofać" - dodała.
SZA zaznaczyła również, że bycie drugą czarnoskórą kobietą w historii, która wystąpiła jako gwiazda wieczoru na Glastonbury, było dla niej dodatkowym obciążeniem. Pierwszą artystką tego formatu była Beyoncé, która wystąpiła w 2011 roku. Wcześniej, w 1999 roku, na Glastonbury zagrała Skin z brytyjskiego zespołu rockowego Skunk Anansie.
Tymczasem Festiwal Glastonbury już przygotowuje się do kolejnej edycji w 2025 roku. Pierwsza pula biletów trafiła do sprzedaży 14 listopada.