Sebastian Rutkowski: Moje plany legły w gruzach
Sebastian Rutkowski, półfinalista pierwszej edycji "Must Be The Music", nie kryje zaskoczenia i zaniepokojenia sytuacją w jaką został wplątany przez swojego agenta. 16-letni wokalista zdradza, że sprawa związana z aresztowaniem menadżera i oskarżeniami o pedofilię odbija się niekorzystnie również na nim.
"Moje plany związane z płytą i koncertami legły w gruzach z powodu mojego menedżera, który trafił do więzienia, a o czym sam nie miałem pojęcia. Ciężko mi jest się do tego ustosunkować, bo to również tragedia dla mnie, był on w końcu także moim przyjacielem. Posypał się mój cały harmonogram, za który odpowiedzialny był właśnie agent. Dodatkowym zmartwieniem jest to, że o sprawie pisały prawie wszystkie gazety i portale, co nie wygląda dobrze w kontekście promocji nadchodzącego albumu" - tłumaczy wokalista.
W lutym na półki sklepowe trafić miał debiutancki album Sebastiana - "Ciąg dalszy nastąpi(ł)". Z powodu zatrzymania menedżera Rutkowskiego premiera i promocja płyty musiała zostać przesunięta na późniejszy termin.
"Jestem już po rozmowie z przedstawicielami wytwórni. Ustaliliśmy, że podejmiemy odpowiednie działania, aby płyta miała swoją premierę jak najszybciej, wiadomo jednak, że ukaże się ona z pewnym opóźnieniem" - dodaje piosenkarz.
Menedżer Rutkowskiego - 30-letni Paweł P. został aresztowany w połowie lutego. Mężczyzna przebywał na wolności mimo wyroku trzech lat więzienia za rozpowszechnianie dziecięcej pornografii. Jeszcze wcześniej agent piosenkarza odbywał karę 4 lat pozbawienia wolności za gwałt oraz molestowanie seksualne nieletniej.
Sebastian Rutkowski to 16-letni wokalista z Jeleniej Góry, który popularność zdobył w trakcie pierwszej edycji programu "Must Be The Music". W 2012 wraz z producentem Peterem Hammondem, współpracującym m.in. z Kylie Minogue, nagrał singel "Used". Rok później podpisał kontrakt z wytwórnią HQT Music Group.