Problemy finalistów talent-shows

Uczestnikom programów opartych o formułę talent-show coraz trudniej przebić się do radia i telewizji. Finaliści takich programów, jak "X Factor" oraz "Must Be The Music" mają świadomość, że szansa na wyróżnienie się spośród grona młodych i zdolnych wokalistów jest coraz mniejsza, zwłaszcza, że podobnych formatów przybywa.

Kuba Wojewódzki i jego podpieczni z "X Factor": Filip Mettler, Maja Hyży i Klaudia Gawor
Kuba Wojewódzki i jego podpieczni z "X Factor": Filip Mettler, Maja Hyży i Klaudia GaworAKPA

Obecnie niemal każda duża stacja telewizyjna ma w swojej ramówce przynajmniej jeden program typu talent-show. Oprócz najważniejszych programów, takich jak "X Factor" czy "The Voice of Poland", na tego typu formaty postawiły także mniejsze stacje.

W efekcie uczestnicy, którzy znaleźli się w finałowych programach, są szybko zapominani przez media. Ponadto, żeby zaprezentować się szerszej publiczności, muszą iść na kompromis z wytwórniami. Jedną z takich wokalistek jest Maja Hyży.

"Zaraz po 'X Factorze' nie miałam żadnych możliwości nagrania własnego teledysku. Chyba, że zrobiłabym to telefonem. Szansę na stworzenie pierwszego klipu dostałam od firmy kosmetycznej. Odezwali się do mnie i zasponsorowali nagranie, a przy okazji zrobili sobie promocję. Obie ze stron na tym skorzystały. Myślę, że każdy po 'X Factorze', gdyby dostał taką propozycję, nie wahałby się" - mówi Maja Hyży agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Hyży zdaje sobie sprawę z tego, że popularność i zainteresowanie komercyjnych mediów może zapewnić jej bardziej popowa płyta. Wokalistka jest gotowa pójść na ten kompromis, aby w przyszłości móc nagrywać tylko własną muzykę.

"Cały czas marzę o tym, aby stworzyć płytę utrzymaną w klimacie soulu, jednak w Polsce nie ma na to szans. Aby płyta się sprzedała, trzeba pójść na kompromis i nagrać materiał bardziej komercyjny. Nie ukrywam, że tak zrobiłam. Nie chodzi dokładnie o utwór 'Bluza', ale bardziej o materiał z mojej debiutanckiej płyty" - wyjaśnia Hyży.

Podobne trudności co Maja ma również inny finalista "X-Factora" - Filip Mettler. Młody wokalista źródła problemu upatruje w zbyt dużej liczbie takich samych programów.

"W tym momencie strasznie ciężko jest się przebić. W telewizji można obejrzeć aż trzy talent-show, a w ramówkach stacji są przewidziane kolejne tego typu produkcje. Teraz być finalistą jednego z takich programów to żadne wyróżnienie. W 'X Factorze' było nas dziewięciu, a w 'The Voice of Poland' uczestników finałowych jest aż dwunastu. Co roku produkuje się setki małych gwiazd. Aby zaistnieć na rynku, trzeba zaistnieć w mediach, aby zaistnieć w mediach, trzeba nagrywać. Mnie się udało dzięki mojemu menedżmentowi. Trudno się przebić przez masę nowości bez pomocy wytwórni" - stwierdza wokalista.

Mettler dostrzega powolną ewolucję polskiej sceny muzycznej. Nie widzi także problemu w dopasowaniu się do obecnych trendów.

"Każdy na początku kariery musi iść na kompromisy. To nie jest rynek brytyjski czy amerykański, gdzie nowościami można się obronić. Chociaż i u nas można zauważyć zmiany. Przykładem są Dawid Podsiadło oraz Monika Brodka. Ona najpierw poszła na kompromis, a po latach wydała taką płytę, jaką chciała. Osobiście poszedłem na lekki kompromis, jednak trudno powiedzieć, że z czegoś musiałem rezygnować. Słucham różnej muzyki i mam ogromny wachlarz muzycznych upodobań" - dodaje Mettler.

Zobacz teledysk "Wiary ślad" Filipa Mettlera:

Maja Hyży oraz Filip Mettler to finaliści trzeciej edycji programu "X Factor". Młody wokalista zajął siódme miejsce, natomiast Hyży znalazła się tuż za podium. W 2014 ukazać mają się debiutanckie albumy obojga wykonawców.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas