Popularność i sława zabijają?

Brytyjski wokalista Elton John chciałby przestać być sławnym. Dlaczego? Artysta obawia się o swoje życie.

Elton John dziękuje za popularność fot. Kevin Winter
Elton John dziękuje za popularność fot. Kevin WinterGetty Images/Flash Press Media

Pożegnanie Eltona Johna z Las Vegas - 22 kwietnia 2009

Elton John po raz 241. i zarazem ostatni dał koncert pod szyldem "The Red Piano" w The Colosseum at Caesars Palace w Las Vegas.

fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media
fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media

Elton John przyznał, że w młodości marzył o sławie i popularności. Jego marzenia spełniły się, bo wokalista znany jest na całym świecie, a jego płyty rozeszły się w oszałamiającym nakładzie 250 milionów egzemplarzy.

Po ponad 40 latach w show-biznesie brytyjski gwiazdor uważa jednak, że popularność i sława to przekleństwo.

"Księżna Diana, Gianni Versace, John Lennon, Michael Jackson... Wszyscy oni nie żyją. Dwoje z nich zginęło zastrzelonych przed własnym domem" - piosenkarz przypomniał w rozmowie z magazynem "Parade".

"Nic takiego nie miałoby miejsca, gdyby ci ludzie nie byli popularnymi gwiazdami. Sława przyciąga szaleńców" - twierdzi Elton John.

Wokalista przyznał, że po zabójstwie słynnego projektanta mody, przestraszył się i wynajął ochroniarzy.

"Nigdy w życiu nie miałem ochrony. Aż do momentu śmierci Gianniego. Bycie celebrytą przestało mi się podobać" - stwierdził gwiazdor.