Po raz ostatni w Polsce

W niedzielę (3 maja) na warszawskim Torwarze wystąpiła brytyjska grupa Simply Red. Warszawa była kolejnym przystankiem na pożegnalnej trasie koncertowej zespołu "Greatest Hits Tour". Zgodnie z zapowiedziami lidera grupy Micka Hucknalla - był to ostatni koncert w Polsce - zespół po 25 latach istnienia kończy karierę.

Simply Red na Torwarze
Simply Red na TorwarzeINTERIA.PL

Z szansy ostatniego spotkania z sympatycznym rudzielcem Mickiem Hucknallem skorzystało ponad 5 tysięcy polskich fanów. A sala Towaru była wypełniona po brzegi. Tuż po 20.30, chwilę spóźnieni pojawiali się na scenie kolejni członkowie zespołu, na końcu pojawił się on - Mick Hucknall.

Publiczność szalała i z biciem serca oczekiwała na pierwsze takty. A co mogło pójść na pierwszy ogień - kiedy tyle energii było wokół - oczywiście "It's Only Love". To było z pewnością to, na co fani czekali. Tym bardziej, że lider grupy co chwilę dawał im szansę na wspólne śpiewanie. Potem przyszedł czas na trochę starszy numer z płyty "A New Flame" - zespół zaprezentował utwór tytułowy z wydanego w 1989 roku albumu.

Kolejna porcja z muzycznego tortu Simply Red to płyta "Simplified" i kompozycja "Your Mirror". I tak przez cały koncert przeplatały się największe przeboje brytyjskiej grupy, które znalazły swoje miejsce na wydanej niedawno składance grupy "Greatest Hits 25".

Mimo tak przygotowanej tracklisty publiczności ciągle było mało. Niedosyt i świadomość, że to już ostatnie koncertowe spotkanie z zespołem wyzwalało coraz nowsze pokłady energii, która z olbrzymią siłą lądowała na scenie. I widać było wyraźnie, że ta niesamowita atmosfera warszawskiego koncertu udzielała się także gościom. Aż trudno uwierzyć, że tak żywiołowy Mick Hucknall podjął decyzję o zakończeniu czegoś, co dostarcza mu ogromnej, życiowej radości. I z pewnością w takiej atmosferze koncert mógłby trwać do rana, jednak kiedyś musiały paść ostatnie takty. I właśnie takim kulminacyjnym momentem warszawskiego koncertu był bis. Kiedy zabrzmiały piosenki, które nawet niezbyt wierny fan zna na pamięć, czyli kultowe już "Stars". A na otarcie łez rozbrzmiał utwór " If You Don't Me By Now". Kiedy muzyka umilkła, nie milkły brawa publiczności. Jednak nawet one nie były w stanie zmienić tego, że to już koniec.

Emilia Chmielińska, Warszawa

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas