Klich krytykuje prezesa radia
Kasia Klich nie zostawiła suchej nitki na prezesie Radia Zet, Robercie Kozyrze, o którym zrobiło się ostatnio głośno z powodu jego wypowiedzi podczas Sopot Festival 2008.
Przypomnijmy, że był tam jednym z jurorów oceniających występy uczestników konkursu o Bursztynowego Słowika.
W ostrych słowach skrytykował m.in. Natalię Lesz.
"Widziałam Pana alfę i omegę Kozyrę na sopockim festiwalu i wcale mnie jego zachowanie nie zdziwiło" - napisała Klich na swoim blogu.
"Mam pełną świadomość, że publikując moje przemyślenia, jestem skazana na banicję w królestwie Pana Kozyry, ale czas, by wreszcie ktoś powiedział głośno to, co głośno powiedziane być powinno" - uważa wokalistka.
Jej zdaniem, artyści panicznie boją się utraty przychylności prezesa.
"Jest jedną z postaci najbardziej znienawidzonych przez polskich muzyków. Oczywiście nikt nie mówi tego głośno. Większość wchodzi mu w tyłek bez mydła" - szydzi Klich.
Wokalistka uważa, że poniżanie współpracowników i wykonawców, których przychodzi mu oceniać, sprawia mu satysfakcję.
"Może jest sfrustrowany i przepracowany? Może ma świadomość, że nie jest lubiany, a ludzie kłaniają mu się w pas nie z szacunku, ale ze strachu. Myślę, że powinien wyjechać na wakacje, a jeśli nie ma czasu na dłuższy odpoczynek, to może niech pójdzie do kina albo skoczy na zabawę do Utopii" - napisała Kasia.
Zobacz teledyski Kasi Klich na stronach INTERIA.PL.