Justin Bieber wypuszczony z aresztu

Po zapłaceniu kaucji w wysokości 2,5 tys. dolarów Justin Bieber po kilku godzinach opuścił areszt w Miami, do którego trafił po zatrzymaniu za prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu i narkotyków.

Justin Bieber pozdrawia swoich fanów po wyjściu z aresztu - fot. Joe Raedle
Justin Bieber pozdrawia swoich fanów po wyjściu z aresztu - fot. Joe RaedleGetty Images/Flash Press Media

Justin Bieber wyszedł z aresztu w eskorcie policjantów, a następnie udał się do czekającego na niego samochodu. Po drodze ubrany w okulary słoneczne, czarny sweter i spodnie pozdrowił czekających pod aresztem swoich fanów.

Wiadomo już, że sprawę 19-latka przed sądem prowadził będzie znany prawnik Roy Black (prywatnie mąż gwiazdy reality show "The Real Housewives of Miami" Lei Black), który bronił wcześniej m.in. aktora Kelseya Grammera, kierowcę rajdowego Helio Castronevesa, założyciela Girls Gone Wild Joe Francisa. To właśnie Roy Black stał za uniewinnieniem od zarzutów gwałtu Williama Kennedy Smitha, bratanka prezydenta Johna F. Kennedy'ego.

Amerykańskie media donoszą, że Justin Bieber dostał ultimatum od swojego otoczenia - ma ukrócić swoje zachowanie, które sprawiło, że zaczęto się rozpisywać o upadku gwiazdora.

"Rozmawiałem z kimś od Justina... Scooter Braun [menedżer Biebera] i inni dali mu ultimatum, że skończyły się teksty w stylu, że przecież jest młody, że popełnia błędy, że przecież tak naprawdę jest jeszcze dzieckiem" - mówi Billy Bush, prowadzący program "Access Hollywood Live".

"Scooter powiedział mu: 'Albo dasz sobie pomóc, albo jestem skończony. A ja jestem skończony razem z tobą'" - cytuje menedżera Billy Bush.

Przypomnijmy, że Bieber został aresztowany w czwartek (23 stycznia) w godzinach porannych lokalnego czasu w Miami. Policja zatrzymała wokalistę w wynajętym żółtym Lamborghini. Niespełna 20-letni wokalista miał urządzić wyścigi samochodowe ze swoimi kolegami (dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość - jechał ok. 90 km/h przy ograniczeniu do niespełna 50 km/h).

Dodatkowo, policja potwierdziła, że Bieber znajdował się "pod wpływem". Rzecznik policji na czwartkowej konferencji prasowej cytował wokalistę, który miał przyznać, że pił piwo, palił marihuanę i zażywał leki na receptę.

Oprócz Biebera aresztowano także wokalistę Khalila Amira Sharieffa, innego kierowcę biorącego udział w wyścigach.

Zdaniem policji, podczas zatrzymania Bieber miał być "napastliwy" wobec kontrolujących go przedstawicieli prawa. Okazało się również, że wokalista miał nieważne prawo jazdy.

Tuż przed zatrzymaniem w serwisie Instagram opublikowano zdjęcia Justina Biebera i jego koleżanki (media podają, że kobietą jest modelka Chantel Jeffries) w sportowym samochodzie. Fotografie szybko usunięto.

W ostatnim czasie gwiazdor był częstym "bohaterem" plotkarskich serwisów. Kilkukrotnie podpadł swoim sąsiadom głośnymi imprezami i dewastacją ich domów. W jego willi policja znalazła narkotyki, a jeden z jego kolegów został aresztowany za posiadanie kokainy.

Według niektórych doniesień sam Bieber ma również problemy z nielegalnymi używkami, a jego najbliżsi chcą wysłać go na odwyk.

Czytaj także:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas