Gwiazda PRL-u pomimo sławy, spędziła ostatnie chwile w samotności. Jej piosenki śpiewamy do dziś
Danuta Rinn, jedna z najwybitniejszych postaci polskiej muzyki rozrywkowej, na zawsze pozostanie w pamięci jako utalentowana wokalistka, której największy hit "Gdzie ci mężczyźni?" wciąż jest jednym z najważniejszych utworów w historii polskiej estrady. Jednak jej życie prywatne, pełne zmagań z samotnością i problemami zdrowotnymi, zakończyło się smutno i samotnie.

Danuta Rinn od najmłodszych lat zmagała się z nadwagą. Mimo poczucia humoru i żartów o swojej tuszy, artystka zmagała się z poważnymi kompleksami, o których nie mówiła głośno. W jednym z wywiadów wyznała: "Jestem sama, nie mam nikogo". To zdanie podsumowuje ostatnie lata jej życia, gdy samotność stawała się coraz bardziej przytłaczająca. Po 66. roku życia zdecydowała się opuścić swoje mieszkanie na Ochocie w Warszawie i przenieść do Domu Artystów Weteranów w Skolimowie, gdzie znalazła się pod stałą opieką.
Znak rozpoznawczy był jej największym kompleksem
Na początku lat 70. Danuta Rinn zdobyła popularność po występie w Opolu, gdzie zaśpiewała swój największy hit "Gdzie ci mężczyźni?". Po tym występie szybko stała się ulubienicą Polaków. Piosenkarka była znana z poczucia humoru i dystansu do siebie. Jej pełniejsza sylwetka stała się rozpoznawalnym elementem, z którego sama potrafiła się śmiać. Nazywano ją "rezolutnym pulpecikiem" i "śpiewającą krągłością". Mimo tego, jak wyznała jej córka chrzestna, Kinga Rusin, "Otyłość była dla niej olbrzymim kompleksem, ale nie mówiła o tym". Danuta Rinn doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nadwaga nie jest powodem do dumy, mimo że często żartowała z jej konsekwencji.
Gotowanie jako pasja Danuty Rinn
Choć jej życie osobiste było pełne trudności, gotowanie stało się jednym z ważniejszych elementów codzienności Rinn. "Zanim po raz pierwszy wyszłam za mąż, zdarzało mi się przypalić jajecznicę. Tak naprawdę do kuchni weszłam dopiero po ślubie, a dalej jakoś już samo poszło" - mówiła w jednym z wywiadów. Artystka rozwinęła swoją pasję do gotowania, stając się autorką wielu przepisów kulinarnych, które znały wszystkie jej przyjaciółki. Choć jej małżeństwo nie przetrwało, miłość do gotowania pozostała na zawsze.
Problemy zdrowotne i samotność Danuty Rinn
Danuta Rinn przez lata lekceważyła swoje problemy zdrowotne. Chociaż cierpiała na wiele schorzeń związanych z nadwagą, nie przejmowała się nimi nadmiernie, a w wywiadach często zapewniała, że czuje się znakomicie. Jednak po 60. roku życia jej stan zdrowia pogorszył się. Choć na początku podjęła próbę zmiany stylu życia i udała się na wczasy odchudzające, po kilku dniach zrezygnowała: "Odwiedziłem ją. Opowiada: 'Tu wstaje się o 7, gimnastyka, zwisy, podskoki, na śniadanie badyle, żadnego pieczywa, potem znowu biegi, badyle'. Ja zadziwiony: 'Danka, i ty to wszystko tu robisz?'. A ona: 'Jaaa? Z moim nazwiskiem nie muszę'" - wspominał Włodzimierz Korcz, jej współpracownik.
"Nie poznała mnie już" - ostatnia wizyta
Pod koniec 2006 roku stan zdrowia Danuty Rinn pogorszył się na tyle, że trafiła do szpitala na Wołoską w Warszawie. Choć jej przyjaciele odwiedzali ją, coraz trudniej było jej poradzić sobie z samotnością. Michał Bajor, który znał ją od lat, w jednym z wywiadów przyznał, że podczas ostatniej wizyty nie poznała go: "Pojechałem odwiedzić ją w szpitalu na Wołoskiej. Nie poznała mnie już. Byłem wstrząśnięty. To stało się tak szybko". Danuta Rinn zmarła 19 grudnia 2006 roku w wieku 70 lat.
Trwałe dziedzictwo Danuty Rinn
Mimo trudnych ostatnich lat życia, Danuta Rinn pozostaje w pamięci jako jedna z najwybitniejszych postaci polskiej muzyki rozrywkowej. Jej hit "Gdzie ci mężczyźni?" na stałe wpisał się w historię polskiej piosenki. Po śmierci artystki jej twórczość wciąż cieszy się dużą popularnością, a jej osobowość - pełna ciepła, humoru i otwartości - pozostaje niezatarta w pamięci wielu Polaków.