Reklama

Eurowizja: Polak rezygnuje z Polski?

Nie chcą go w Polsce? Hubert Bisto spróbuje pojechać na Eurowizję reprezentując inny kraj.

Próbował dwa razy

Piosenkarz Huberta Bisto dwukrotnie próbował zakwalifikować do krajowych preselekcji do Konkursu Piosenki Eurowizja 2010. Za pierwszym razem wokalista przesłał do Telewizji Polskiej utwór "Raz czy dwa tak w życiu zdarza się", który nie został zaakceptowany przez Komisję Konkursową.

Niezrażony tym niepowodzeniem Hubert Bisto postanowił spróbować sił ponownie, tym razem wykorzystując szansę, jaką aspirującym do Eurowizji wykonawcom dała Telewizji Polskiej dzięki instytucji tzw. "dzikiej karty".

Wokalista postanowił zawalczyć o przepustkę do krajowego finału preselekcji i przesłał nową piosenkę "Na płótnie z dwojga Serc". Jednak jak informuje Jakub Nowerski, menedżer Huberta Bisto, artysta wciąż nie doczekał się odpowiedzi od Komisji Konkursowej: pozytywnej czy też negatywnej.

Reklama

Chce się wycofać

Z tego powodu piosenkarz podjął decyzję o wycofaniu swojej propozycji i tym samym nie będzie ubiegał się o "dziką kartę". Stosowna prośba o wykluczenie utworu "Na płótnie z dwojga Serc" została przesłana na adres Telewizji Polskiej.

Jak poinformował INTERIA.PL menedżer piosenkarza, w nieoficjalnych rozmowach z członkami Komisji Konkursowej nowa propozycja Huberta Bisto otrzymała wysokie oceny i znalazła się w ścisłym gronie trzech utworów, z których miano wybrać laureatów "dzikich kart". Niestety, do dziś menedżer wokalisty nie otrzymał żadnego sygnału w tej sprawie:

- Patrząc realnie, nie jesteśmy w mocy czekać dłużej na ostateczną decyzję. Do 13 stycznia TVP życzy sobie mieć teledyski do piosenek zakwalifikowanych, oraz ostateczne wersje utworów. Dziś jest 21 grudnia, zaraz mamy święta i niczego już zrobić się raczej nie da - powiedział nam Nowerski.

Zagranica zainteresowana?

Tym samym Hubert Bisto, nie czekając na sygnał od Telewizji Polskiej, postanowił inną drogą zakwalifikować się do Konkursu Piosenki Eurowizja. Zwłaszcza, że - jak poinformował nas Nowerski - piosenką "Na płótnie z dwojga Serc" zainteresował kraj uczestniczący w Eurowizji, które w przeciwieństwie do Polski dopuszczają start wykonawcy zagranicznego.

- Na ten moment prowadzimy rozmowy na temat uczestnictwa w konkretnych eliminacjach krajowych - ujawnił INTERIA.PL Nowerski, który jednak nie chciał zdradzić o jakie państwo chodzi.

- W tej sytuacji, skoro padło zaproszenie z innej strony, postanowiliśmy jako menedżment zrezygnować z oczekiwania na finał decyzji Komisji Konkursowej i startować gdzie indziej. Tym bardziej, że czasu jest bardzo mało, a pracy sporo - dodał.

Wolałby w Polsce, ale...

- Oczywiście wolelibyśmy przygotowywać się do finału preselekcji polskich, ale jest jak jest. Z naszej strony dwie piosenki, obie wysoko - z tego co nam wiadomo - oceniane i obie nie wystarczająco dobre zdaniem Komisji. Jak widać przynajmniej jedna z nich okazała się wystarczająco dobra dla innego nadawcy europejskiego - stwierdził menedżer Huberta Bisto.

Wokalista opracowuje obecnie angielską wersję utworu "Na płótnie z dwojga Serc". Rozpoczęto również nagrania orkiestracją konkursowej piosenki, jak również nad określeniem wizerunku scenicznego i oprawy artystycznej samego wykonania.

- Taki mamy warunek i jest on dla nas absolutnie zrozumiały. Albo próbujemy w innym kraju, albo wcale - stanowczo deklaruje przedstawiciel artysty.

O jaki kraj zatem może chodzić? Kilku uczestników Eurowizji zostało już ujawnionych - uczyniła to np. Belgia czy Bułgaria. W wielu krajach upłynął już termin zgłaszania propozycji, a selekcja wykonawców walczących w krajowych finałach została zamknięta (np. Szwecja, Norwegia czy Chorwacja). W innych państwach - podobnie jak w tym roku w Polsce - postawiono jedynie na krajowych wykonawców (np. Cypr czy Rumunia). Natomiast wciąż można zgłaszać propozycje do preselekcji w m.in. Armenii, Bośni i Hercegowinie, Estonii, Hiszpanii, Irlandii, Niemczech i Portugalii.

Otwarta furtka

Nowerski na koniec zmiękczył jednak stanowisko, dodając, że gdyby jednak w ciągu najbliższych kilku dni oficjalnie przyznano Hubertowi Bisto "dziką kartę", wokalista rozważy start w finale polskich preselekcji.

- Jak wspomniałem wcześniej wolelibyśmy startować we własnym kraju - powiedział sugerując, że nadzieje na "dziką kartę" są nikłe.

Jeżeli zapowiedzi Huberta Bisto i jego menedżera o zainteresowaniu piosenką "Na płótnie z dwojga Serc" z zagranicy potwierdzą się, a piosenkarz weźmie udział w preselekcjach w innym kraju, wtedy po raz kolejny trzeba będzie zadać pytanie: jakimi kryteriami kieruje się nasza Komisja Konkursowa? Oczywiście, to że piosenka spodobała się gdzie indziej wcale nie oznacza, że jest lepsza od tych, które zakwalifikowano się do polskiego finału. Na pewno jednak spełnia pewne eurowizyjne standardy, które potrafiono zauważyć w innym kraju. Dlaczego nie u nas?

Na pewno byłoby ciekawie, gdyby wokaliście udało się zakwalifikować do obcych preselekcji. Również z tego powodu, że rozpowszechnione zapowiedzi o zainteresowaniu innego kraju mogą wyglądać na próbę nacisku na Komisję Konkursową, by ta przyspieszyła swą decyzją odnośnie piosenki "Na płótnie z dwojga Serc". Oczywiście o takie zamiary nikt Huberta Bisto nie posądza, wierzymy w czystość jego intencji i kibicujemy jego utworowi w drodze do finału Eurowizji - czy to reprezentującego Polskę czy też inny kraj.

Artur Wróblewski

Przeczytaj również:

Eurowizja: Trzecia próba Huberta

Eurowizja: Dwie dzikie karty rozdane

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: karty | wokalista | menedżer | piosenkarz | piosenki | Eurowizja | Hubert Bisto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama