Doda współczuje "kolegom"
Piosenkarka na oficjalnej stronie skomentowała proces, jaki wytoczyła Grupie Operacyjnej za nazwanie jej "blacharą".
W środę (28 października) w sądzie rejonowym w Zielonej Górze doszło do spotkania pozwanych muzyków z Dodą i jej menedżerką Mają Sablewską, która wystąpiła w roli świadka. Swoją opinię zaprezentował również powołany biegły językoznawca.
Przypomnijmy, że trwająca ponad 2 lata rozprawa dotyczy piosenki Grupy Operacyjnej "Podobne przypadki". Duet Mieszko Sibilski i Ziemowit Brodzikowski rapuje w niej o rzekomym rozwodzie Dody z bramkarzem Radosławem Majdanem.
Hiphopowcy wykorzystali w utworze śmiech Dody, porównując go do rżenia ogiera. Piosenkarkę nazywali również m.in. "blacharą". Szczególnie to ostatnie ubodło Dodę, która postanowiła podać zespół do sądu. Wokalistka domaga się przeprosin i 20 tys. zł odszkodowania.
"Tonący brzytwy się chwyta? Czyżby ostatnia szansa na promocję, a może brak budżetu na płytę? Współczujemy kolegom" - napisała Doda na oficjalnej stronie.
"Fakt, iż pod-zielonogórski zespół zaprosił na salę rozpraw kilku znajomych dziennikarzy, którzy po przyjacielsku zupełnie na odwrót zrelacjonowali przebieg sprawy, jest dla mnie zrozumiały (patriotyzm lokalny zabija jak widać obiektywizm). Natomiast zupełnie nie łapię wymyślonych sytuacji, które nie miały miejsca" - czytamy.
"Nie przypominam sobie żadnego nokautu od strony trzęsącego się Mieszka, czy też jego zespołu, który został prawie usunięty przez sąd z sali, czy też mecenasa, który zadając mi pytania mówił przeuroczo proszę panią... Kurcze... Do tej pory nie wiem, o co mnie prosił. Mam nadzieję, że o rękę" - ironizuje piosenkarka.
"Z szacunku do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze nie będę dalej komentowała tych zadziwiająco kłamliwych rewelacji. Wyrok w sprawie o ochronę dóbr osobistych będzie miał miejsce 10 listopada br. Poczekajmy zatem do wyroku. Kłamstwa jeszcze nikomu nie wyszły na dobre" - kończy Doda.
Grupa Operacyjna o procesie z Dodą:
Przeczytaj również: