Doda musi przeprosić. Wyrok jest prawomocny
Dorota Rabczewska i jej b. menedżerka mają przeprosić wydawcę "Super Expressu" za sugestię, że tabloid komputerowo przerobił zdjęcia Dody tak, by pokazywały, że nie ma na sobie bielizny - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.
SA uwzględnił w środę (21 grudnia) apelację wydawcy od kwietniowego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który uznał, że Doda i Maja Sablewska nie muszą przepraszać. Adwokaci pozwanych nie wykluczają kasacji do Sądu Najwyższego, ale wyrok jest już do wykonania.
Sprawa była pokłosiem innego procesu, jaki Doda wytoczyła "SE" za podanie nieprawdy, jakoby w 2008 r. pojawiła się na jednej z branżowych imprez bez majtek. Gazeta pisała, że zdjęcie piosenkarki w sukni z długim rozcięciem pokazuje, iż celebrytka nie ma na sobie bielizny. W 2009 r. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nakazał wydawcy tabloidu przeproszenie piosenkarki oraz wypłatę 25 tys. zł zadośćuczynienia (żądała 100 tys. zł). SA podtrzymał nakaz tych przeprosin, lecz oddalił żądanie zadośćuczynienia.
Z kolei w 2010 r. wydawca "SE" pozwał Dodę i jej b. menedżerkę za ich komentarze o całej sprawie. Tabloid chciał przeprosin na stronach internetowych Dody, w "SE" i w "Fakcie" oraz wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny za "niezgodne z prawdą oskarżenie o przerobienie za pomocą fotomontażu jej wizerunku". Rabczewska w trakcie poprzedniego procesu z "SE" twierdziła, że miała majtki (przedstawiła też inne zdjęcia z tej samej imprezy, na których widać, że ma bieliznę), ale "wycięto" je ze zdjęcia komputerowo. Redakcja replikowała, że agencja fotograficzna, od której kupiono zdjęcia, zapewniała, iż obróbki nie było.
SO oddalił pozew, bo "pozwane mogły przypuszczać, że zdjęcie zostało zmanipulowane", choć nie wykazały, iż zdjęcie zmanipulowano. Od wyroku odwołał się wydawca "SE".
Pełnomocnik powoda mec. Artur Wdowczyk argumentował w SA, że pozwane "swoimi pomówieniami i epitetami ewidentnie naruszyły dobra redakcji". "Czy pomawianie kogoś o oszustwo jest w tym kraju bezkarne?" - pytał. Adwokaci pozwanych wnieśli o utrzymanie wyroku. Podkreślali, że "SE" swą nieprawdziwą informacją o braku bielizny Dody sprowokował ją do "uprawnionej reakcji".
SA uznał, że apelacja jest zasadna w części nakazu przeprosin. Teraz Doda i jej b. menedżerka mają na 14. stronie "SE" zamieścić w ramce o wymiarach 16 cm na 14 cm przeprosiny za naruszenie dóbr osobistych wydawcy "SE" przez "niezgodne z prawdą oskarżenie o przerobienie zdjęcia".
Sędzia SA Marek Podogrodzki powiedział, że w poprzednim procesie z powództwa Dody sąd przyjął, że nie ma dowodów na manipulację zdjęciem, a w obecnym procesie pozwane nie wykazały, by do niej doszło (do czego były zobowiązane, aby nie przegrać procesu). "Te przeprosiny nie dotyczą majtek, ale tego czy była techniczna obróbka zdjęcia" - dodał sędzia.
Naczelny "SE" Sławomir Jastrzębowski powiedział PAP, że wyrok potwierdza, iż zdjęcie było prawdziwe.
Tak Doda prezentowała się na Telekamerach 2008 (fot. Andras Szilagyi / MWMedia):