Do jego muzyki bawili się wszyscy. Ujawniono przyczynę tragicznej śmierci

Do muzyki Fatmana Scoopa bawili się wszyscy. Raper zmarł 30 sierpnia 2024 roku po tym, jak zasłabł na scenie podczas koncertu w Connecticut. Miał 56 lat.

article cover
John RicardGetty Images

Po incydencie na scenie, burmistrz Lauren Garrett potwierdziła, że Isaac Freeman został przewieziony karetką do szpitala. Niedługo później, menadżer trasy rapera, DJ Pure Cold poinformował na Instagramie, że muzyk zmarł.

Według raportu Associated Press, przyczyną śmierci rapera była choroba serca. Fatman Scoop cierpiał również na nadciśnienie i miażdżycową chorobę sercowo-naczyniową, schorzenie spowodowane gromadzeniem się blaszki miażdżycowej w ścianach tętnic.

Artyści zszokowani informacją o śmierci rapera

Wiadomość o jego śmierci obiegła cały świat. Wielu artystów oddało hołd zmarłemu raperowi. Freeman pracował nad nagrodzoną Grammy piosenką "Lose Control" razem z Missy Elliott, która udostępniła na Instagramie rolkę z podpisem: "GŁOS i energia Fatmana Scoopa przyczyniły się do powstania tak wielu piosenek, które sprawiły, że ludzie czuli się szczęśliwi i chcieli tańczyć przez ponad dwie dekady za każdym razem, gdy je słyszą. Jego wpływ jest ogromny i nigdy nie zostanie zapomniany".

Nicki Minaj opublikowała zdjęcie Fatmana Scoopa na swoim Instagram Stories i napisała: "Tej kultowej, charyzmatycznej, ujmującej legendzie hip-hopu. Niech twoja dusza odpoczywa w pokoju. Przyniosłeś tak wiele szczęścia na ten świat. Niech Pan Ci to wynagrodzi".

Muzyk cały czas aktywnie działał na scenie, a teledysk do jego ostatniego utworu "Let It Go" miał swoją premierę kilka godzin przed koncertem w Connecticut.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas