#180 Pełnia Bluesa: Podsumowujemy 2023 rok

Wyczekani Stonesi, niezastąpieni Boogie Boys, Samantha Fish i Jesse Dayton pokazujący bluesa szerszej publiczności czy nieco mroczni Rival Sons - między innymi oni pojawili się w pełniobluesowym podsumowaniu 2023 roku. Przygotowaliśmy dla was zestawienie 10 - naszym zdaniem - najlepszych płyt wypuszczonych w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy.

Bluesowe podsumowanie 2023 roku
Bluesowe podsumowanie 2023 rokuEric Alonso, Per Ole Hagen, Harry Herd, Rick KernGetty Images

10. Mrozu - "MTV Unplugged"

Z tym artystą od zawsze w Pełni Bluesa mam pewną zagwozdkę, jednak trzeba przyznać, że romansuje on z bluesem i rock’n’rollem już od kilku lat w bardzo udany sposób. Dźwięki te nie wybrzmiewają może z każdego utworu, ale kiedy już się pojawiają - jak choćby na albumie MTV Unplugged - nie można ich nie docenić.

9. Gov’t Mule - "Peace... Like a River"

Kultowa grupa mająca tyle lat, co ja, wydała w tym roku jeden z lepszych albumów. Jest tam wszystko - psychodeliczne dźwięki, blues rock, funk, soul i znakomici goście. Na naszej playliście kawałek "Shake Our Way Out" z Billym Gibbonsem.

8. Robben Ford - "Night In The City"

To propozycja od jednego z naszych słuchaczy, za co dziękuję. Robben Ford po raz kolejny pokazał, że na żywo brzmi równie dobrze, co na płycie nagrywanej w studiu. "Night In The City" to koncertówka zabierająca nas w podróż skręcającą w różne strony - tę jazzową, bluesową, a także rockową z elektryzującymi riffami.

7.  Mike Zito and Albert Castiglia - "Blood Brothers"

Artyści ci nie tylko połączyli siły, ale do współpracy przy produkcji albumu zaprosili Joe Bonamassę i Josha Smitha. W środowisku bluesowym był to jeden z najbardziej wyczekiwanych krążków. Panowie nie zawiedli, pokazując, jak ich przyjaźń przekłada się na jakość tworzonej muzyki.

#180 Pełnia Bluesa: Podsumowujemy 2023 rokINTERIA.PL

6. Samantha Fish and Jesse Dayton - "Death Wish Blues"

O tej płycie mówiliśmy w Pełni Bluesa sporo. Artyści chcieli pokazać bluesa szerszej publiczności, o czym zapewniali jeszcze przed premierą. Pojawienie się krążka w różnych zagranicznych podsumowaniach można uznać za najlepszy dowód na to, że im się to udało.

5. Boogie Boys - "Full Speed No Brakes"

Panowie obchodzą w tym roku 20-lecie działalności i z tej okazji wydali naprawdę doskonały materiał. Ci, którzy byli na tegorocznej edycji Rawa Blues Festival wiedzą, jak dobrze słucha się go na żywo!

4. Joe Bonamassa - "Blues Deluxe Vol. 2"

20 lat musiało minąć, by Joe Bonamassa nagrał kontynuację albumu "Blues Deluxe". Vol. 2 to swoisty hołd muzyka dla wykonawców, którzy ukształtowali jego artystyczną tożsamość. Osiem coverów m.in. Fleetwood Mac, Guitara Slima, Alberta Kinga i innych uzupełniły dwa oryginalne utwory.

3. Kenny Wayne Shepherd - "Dirt on My Diamonds Vol. 1"

Na podium ten, bez którego Pełni Bluesa by nie było. Shepherd powrócił w naprawdę dobrym stylu, bawiąc nas lekkimi, blues rockowymi utworami. Zrobił to umyślnie, mówiąc, że jego celem jest tworzenie muzyki wprawiającej ludzi w dobry nastrój, niezależnie od tego, o czym są piosenki.

2. The Rolling Stones - "Hackney Diamonds"

"Nie jest to album, który ma na celu odcinanie kuponów od sławy Brytyjczyków. To nie album, który trzeba kupić, bo to The Rolling Stones. Tę płytę trzeba przesłuchać i mieć, bo to kawał solidnego, rockowego grania. Nie od marki odzieżowej, jaką stali się w ostatnich latach, a bandy pełnych pasji muzyków, którzy udowadniają, że wiek nie ma znaczenia. A jeśli ma, to w takim razie starczy rock potrafi czasem jeszcze zaoferować więcej niż ten młodzieżowy" - pisał w Interii Mateusz Kamiński, nasz redakcyjny stonesowy specjalista.

Nie sposób się z nim nie zgodzić. Jagger i spółka wiedzieli, co robią. I choć zaprzeczają, by był to ich ostatni krążek, jeśli tak by się stało, będzie to bardzo mocna kropka nad i.

1. Rival Sons - "Darkfighter"

Jeśli chodzi o nich, nie potrafię być obiektywna, bo chłonę wszystko, co tylko od nich usłyszę. Nie inaczej było z tym krążkiem, siódmym longplayem. Wypełniony - jak zawsze - ciężkimi, blues rockowymi riffami wydaje się być idealnym soundtrackiem dającym trochę energii na zimowe i szare miesiące. Chapeau bas, czekamy na więcej.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas