Reklama

#161 Pełnia Bluesa: Jego głos znał każdy. Długo skrywał ważny fakt

Jego głęboki głos w największych przebojach słyszał chyba każdy. Dodajmy do tego jeszcze charyzmatyczną, uśmiechniętą twarz i ogromny talent. Louis Armstrong - jeden z ojców jazzu - przyszedł na świat 4 sierpnia 1901 roku. W Pełni Bluesa wspominamy go z okazji kolejnej rocznicy urodzin.

- Jeśli nie ćwiczę przez jeden dzień, wiem o tym. Jeśli nie ćwiczę przez dwa dni, wiedzą o tym krytycy. A jeśli nie ćwiczę przez trzy dni, wie o tym opinia publiczna - powiedział kiedyś.

Zapewne dzięki jego wytrwałości tak dobrze grał na trąbce, stając się jednym z najwybitniejszych trębaczy na świecie.

Wokół jego daty urodzin zrobiło się spore zamieszanie. Sam Louis Armstrong utrzymywał, że przyszedł na świat 4 lipca 1900 roku (tego dnia w USA obchodzone jest święto niepodległości). Ostatecznie - Tad Jones - amerykański historyk zajmujący się muzyką oraz researcher - odkrył prawdziwą datę - 4 sierpnia 1901 rok. Na trop trafił, docierając do zapisków chrztu Armstronga.

Reklama

Louis Armstrong - rocznica urodzin. Młodość wybitnego jazzmana

Na świat przyszedł 4 sierpnia 1901 w Nowym Orleanie. Przez dekady działalności scenicznej ten charyzmatyczny trębacz i wokalista jazzowy przyczynił się do popularyzacji tego gatunku muzyki.

Dorastał w biedzie, wychowywany (do piątego roku życia) przez babcię, później dopiero przez matkę. W wieku sześciu lat poszedł do szkoły Fisk dla chłopców, przyjmującej wówczas czarne dzieci w segregowanym rasowo systemie Nowego Orleanu.

Dorywczo pracował dla litewskich żydów - rodziny Karnowskich. Z kolei sprzedając węgiel w Storyville, usłyszał pierwsze zespoły, w tym grupy grające muzykę na przedmiotach gospodarstwa domowego.

Pierwszy występ? Na... wózku śmieciowym Karnowskich. Armstrong porzucił szkołę, mając 11 lat. "Za każdym razem, gdy zamykam oczy, dmuchając w moją trąbkę - patrzę prosto w serce starego dobrego Nowego Orleanu... To dało mi to coś do życia" - mówił o młodości.

Uwielbiał zapisywać myśli. Notował w podróży, odpowiadał fanom na listy. Był audiofilem. Posiadał ogromną kolekcję płyt i najlepszy sprzęt do ich odtwarzania. "Jazz jest najskuteczniejszą bronią w walce z rasizmem. Dobra gra na trąbce czyni ludzi ślepymi na kolor skóry grającego" - to kolejny z jego znanych cytatów.

Często występował we wspaniałym duecie z Ellą Fitzgerald, a Duke Ellington stwierdził, że "jeżeli kiedykolwiek istniał Mister Jazz, to był nim Louis Armstrong. Był i zawsze będzie kwintesencją muzyki jazzowej".

Louis Armstrong zmarł na atak serca 6 lipca 1971 w Nowym Jorku.

Posłuchaj #161 Pełni Bluesa na Spotify.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Louis Armstrong | Pełnia Bluesa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy