OFF Festival: The Residents, Susanne Sundfor oraz zaciąg z Polski
The Residents i Sun Ra Arkestra dla tych, którzy lubią wyzwania i Susanne Sundfør dla wielbicieli melancholijnych pieśni ze Skandynawii oraz znakomici przedstawiciele polskiej sceny – to tylko część tego, co mamy dzisiaj do zaproponowania.
Bardziej idea niż zespół w tradycyjnym, rock’n’rollowym tego słowa znaczeniu. Kolektyw artystyczny, którego działania wykraczają daleko poza nagrywanie płyt (choć awangardziści z Kalifornii mają już ich w dorobku kilkadziesiąt) i granie koncertów, bo The Residents to również sztuka performatywna, video art i projekty multimedialne, do których angażowani są często inni artyści.
W swojej rodzimej Norwegii - wielka gwiazda. Poza granicami ojczyzny jeszcze na fali wznoszącej, również za sprawą znakomitych wspólnych nagrań z Röyksopp, M83 czy Nilsem Petterem Molværem. Fenomenalna wokalistka, pianista i kompozytorka, w której muzyce eteryczny pop przenika się z intensywnym pulsem electro, jazzowym feelingiem i elegancją muzyki klasycznej. Wydany w tym roku album "Ten Love Songs" to szósty album w dorobku artystki.
Zobacz klip "Fade Away":
Sun Ra - pochodzący z Saturna kompozytor, pianista, poeta i filozof, pionier afrofuturyzmu i lider jednego z najbardziej oryginalnych zespołów w historii muzyki rozrywkowej. Gdyby żył, miałby dzisiaj 101 lat. Na szczęście, jego dzieło nie zostało porzucone i Sun Ra Arkestra wciąż działa, pod kierownictwem saksofonisty Marshalla Allena, ucznia i współpracownika Sun Ra od połowy lat 50. ubiegłego wieku. Ich muzykę trudno jednoznacznie sklasyfikować - grali jazz tradycyjny i free, zachłystywali się fusion i elektroniką, eksperymentowali, poszukiwali, wracali do korzeni.
Formacja dowodzona przez pochodzącego z Montrealu Airicka Woodheada, który zaczynał od setów didżejskich i solowych produkcji. Od początku było to unikalne, jego własne i - jak na wydanej niedawno przez Sub Pop płycie "The Air Conditioned Nightmare" - łączące nowofalowy niepokój z pulsem muzyki tanecznej. "Zawsze podobała mi się koncepcja Franka Zappy, który uważał, że koncert to chaos. Dążymy do realizacji tego pomysłu, by na każdym naszym koncercie zdarzało się coś niezwykłego" - obiecuje Airick.
Garażowy, rockowy czad połączony z jazzem i psychodelicznym soulem, napędzany energią charyzmatycznego frontmana. Ich płyty zachwycają eklektyzmem, ich koncerty z miejsca przechodzą do legendy, a zespół mimo relatywnie młodego stażu (zadebiutowali już w nowym stuleciu) cieszy się zasłużenie kultowym statusem.
Projekt Ola Walickiego, kontrabasisty jazzowego - i yassowego - a także kompozytora i producenta. W ubiegłym roku nagrał znakomitą płytę "Kaszebe II", na której liderowi towarzyszyli inni luminarze trójmiejskiej sceny: M.Bunio.S (głos, gitara, sample), Piotr Pawlak (gitara), Tomek Ziętek (trąbka, klawisze) i Kuba Staruszkiewicz (perkusja). Gościnnie wystąpili (i teksty napisali) m.in. Tymon Tymański, Gaba Kulka i Dorota Masłowska, nad wszystkim unosił się dadaistyczny duch Kur (tak, wiemy, że kury nie latają), zaś z zaświatów życzliwie zerkał Zappa.
"LXMP czyli dwóch miłych chłopaków, których każdy wpuściłby do siebie do domu zupełnie ich nie znając. Tacy są mili." Wszystko prawda - ale weźcie też pod uwagę, że kiedy już Macio Moretti i Piotr Zabrodzki pojawią się na waszym kwadracie, zagrają na wszystkim, co im wpadnie w ręce i nic już nie będzie takie jak wcześniej. W 2013 roku przenicowali "Future Shock" Herbiego Hancocka, przed rokiem ukazał się ich wspólny album z Claytonem Thomasem, teraz też coś szykują.
Nazwa, która przywołuje skojarzenia z debiutem Fucked Up i muzyka również nawiązująca do najlepszych hardcore’owych tradycji, a jednocześnie świeża i kipiąca energią. Świetny debiut płytowy "Singles" (jak sama nazwa wskazuje, zbiór numerów znanych wcześniej z EP-ek) to ledwie uwertura do koncertowej siły tej puławskiej załogi. Hidden World wystąpią na OFF-ie w ramach prezentacji nowych podopiecznych kultowego labelu Antena Krzyku.
Oto "polski zespół rozrywkowy związany z wartościami negatywnymi". Zimne, postpunkowe brzmienie, motoryczny puls sekcji i beznamiętnie podane teksty, obok których nie sposób przejść obojętnie. Debiutancki album wrocławskiej formacji - zatytułowany po prostu "Ukryte Zalety Systemu" - ukazał się nakładem wytwórni Antena Krzyku i oni również wystąpią w ramach wspomnianego wyżej showcase’u.
Kolejni podopieczni Anteny Krzyku, która niedawno wydała na winylu najnowszy, drugi album lubelskiej formacji, zatytułowany "Ktoś z nich". Potężny ryk basu, transowy rytm, jazgotliwe gitary, duża wyobraźnia muzyczna i mocne, choć poetyckie teksty - posthardcore’owej muzyce [peru] bliżej do tego, co grało się na amerykańskim Wschodnim Wybrzeżu w latach 90. czy katalogu Amphetamine Reptile, niż na przykład do tradycji Jarocina.
Dawno nie było u na polskiej scenie propozycji tak aktualnej, intrygującej i wielowymiarowej. Mateusz Gudel odpowiada tu za produkcje, Mateusz Holak mu w tym asystuje, ale jego dziełem są też wokale i teksty. Podobno już powstaje nowy materiał.
Berlińska artystka polskiego pochodzenia, wszechstronnie utalentowana i brawurowo niezależna - od scen, trendów oraz współpracowników. Wszystko robi sama, wszystko inaczej i wszystko dobrze. Jej frenetycznym kompozycjom, opartym na porywającym rytmie i intrygujących wokalizach nie sposób się oprzeć. Lada moment ukazuje się jej drugi album "STRANGELIVV", jeszcze bardziej niepokorny i oryginalny, a przy tym bardziej dojrzały od debiutu.
Zobacz klip "Geek Power":
Dwie dziewczyny, zafascynowane amerykańską alternatywą, które w sypialni jednej z nich grywały swoje proste piosenki. Wypatrzone przez Natalię Fiedorczuk na jednym z warszawskich przeglądów zostały zaproszone do otwarcia jej koncertu... i jakoś poszło. Bezpretensjonalne, radosne, ale niegłupie granie, które możecie poznać już przed OFF-em, za sprawą wyprodukowanego przez Michała Kupicza i wydanego niedawno debiutu, zatytułowanego po prostu "Dog Whistle".
Duet z Trójmiasta, nawiązujący do (freak)folkowej tradycji zza oceanu. Mocny rozmarzonymi, kruchymi kompozycjami, rozpisanymi na takie instrumenty jak gitara, skrzypce, klawisze i flet oraz - oczywiście - piękne głosy. W ubiegłym roku wydały rzadkiej urody EP-kę "Little Crushes" i zapowiadają nowy album.
Sekstet pochodzący z Krakowa, który jednak niewiele ma wspólnego z muzyką dawną. To jak najbardziej współczesny indie pop, chwytający za serce melodiami, rozumowi natomiast imponujący wysmakowanymi aranżacjami.
Wcześniej nazywali się Tania Odzież, a jeszcze wcześniej musieli dorwać się do kolekcji płytowych swoich rodziców i dziadków. Propozycja tego warszawskiego kwartetu to oryginalne połączenie złotej ery rock’n’rolla z psychodelicznym nerwem pierwszym punkowych orkiestr zza oceanu.
Polski bluesman. Młody, a już po przejściach. Nieprzenikniony, choć do bólu szczery. Songwriter z południa kraju, odkryty przez wytwórnię Jazzboy, której nakładem ukazała się jego debiutancka EP-ka.
Zobacz klip "Zostań":
Berliński label prowadzony przez Billa Kouligasa, eksplorujący eksperymentalne rubieże muzyki elektronicznej, zaprezentuje na OFF Festivalu trzech swoich artystów. Afrikan Sciences przygotuje swoją firmową miksturę starego jazzu, oldschoolowego hip-hopu i kosmicznego funku. Lee Gamble pozwoli nam się zanurzyć w swoich onirycznych eksperymentach z dźwiękiem i przestrzenią, a Amerykanin z urodzenia lecz Berlińczyk z wyboru M.E.S.H. odurzy nas swoją eklektyczną i surrealistyczną wizją hip-hopu.
Ron Morelli - DJ, producent oraz założyciel i mózg wytwórni L.I.E.S. gościł wraz ze swoją ekipą na OFF-ie już przed rokiem. Szykujcie się na spotkanie z najlepszą współczesną muzyką taneczną. Podczas trzech nocy opatrzonych szyldem Jubilee Party curated by Ron Morelli zagrają dla was: Shawn O'Sullivan (live), Ron Morelli & Low Jack (DJ) oraz Bookworms & Steve Summers (live).
Przypominamy, że OFF Festival Katowice odbędzie się w tym roku w dniach od 7 do 9 sierpnia, a wystąpią na nim, oprócz wyżej wymienionych, m.in. Patti Smith grająca "Horses", Ride, Run The Jewels, Sun Kil Moon, Young Fathers, Sunn O))), Xiu Xiu grający muzykę z "Twin Peaks", Ten Typ Mes, Jacek Sienkiewicz, Pablopavo i Ludziki, Mick Harvey grający pieśni Serge’a Gainsbourga i Arto Lindsay z zespołem.