Koszmarny wypadek mógł zakończyć jego karierę. Rick Allen (Def Leppard) to najsłynniejszy jednoręki perkusista na świecie
Ostatni dzień 1984 r. miał być udanym podsumowaniem roku, w którym grupa Def Leppard znalazła się na szczycie amerykańskiego rankingu najpopularniejszych rock'n'rollowych zespołów, wyprzedzając m.in. The Rolling Stones i AC/DC. Tymczasem stał się koszmarem na skutek wypadku samochodowego, w wyniku którego perkusista brytyjskiej formacji Rick stracił lewe ramię. Wydawało się, że jego muzyczna kariera właśnie legła w gruzach.
Za sprawą trzeciej płyty "Pyromania" ze stycznia 1983 r. Def Leppard z brytyjskiego Sheffield podbił Stany Zjednoczone. Ten materiał - napędzany przebojowymi singlami "Photograph", "Rock of Ages" i "Foolin'" - w USA może pochwalić się statusem Diamentowej Płyty za sprzedaż ponad 10 mln egzemplarzy (od 2004 r.), a na całym świecie rozeszło się ponad 25 mln sztuk. Przez większą część roku po premierze w USA tygodniowo sprzedawano średnio ok. 100 tysięcy egzemplarzy.
Za sprawą gigantycznego sukcesu w Stanach zespół znajduje się w elitarnym gronie zaledwie pięciu rockowych grup, które mają w dorobku dwie płyty, które pokryły się diamentem za Oceanem (drugim albumem jest "Hysteria" z 1987 r.).
Def Leppard o krok od szczytu. Powstrzymał ich Michael Jackson
Na liście "Billboardu" pochód "Pyromanii" na szczyt powstrzymał tylko "Thriller" Michaela Jacksona - do tej pory absolutny bestseller wszech czasów. Imponujące wyniki były również zasługą intensywnej trasy, zakończonej występem przed 55 tysiącami widzów na stadionie w San Diego w Kalifornii. W amerykańskim sondażu na najpopularniejszy zespół rockowy Def Leppard wyprzedzili m.in. The Rolling Stones, AC/DC i Journey.
Po krótkim odpoczynku na początku 1984 r. muzycy ze względów podatkowych przenieśli się do Dublina, by tam zacząć prace nad następcą "Pyromanii". Początkowo pracował z nimi nazywany "szóstym członkiem Def Leppard" producent Robert "Mutt" Lange, opromieniony już wielkimi sukcesami przy "Highway to Hell" i "Back in Black" AC/DC. Ostatecznie Mutt dość niespodziewanie zrezygnował z pracy z grupą, tłumacząc się przemęczeniem i wyczerpaniem. Na krótko w orbicie zespołu pojawił się Jim Steinman, współpracownik Meat Loafa przy jego bestsellerowym "Bat Out of Hell", jednak ostatecznie z tych sesji nic nie wydano.
Rick Allen (Def Leppard) miał już nigdy nie zasiąść za perkusją
Mijały kolejne miesiące, powoli kończył się 1984 r. 31 grudnia 21-letni wówczas perkusista Rick Allen wraz ze swoją ówczesną dziewczyną Miriam Barendsen jechał Chevroletem Corvettą na sylwestrową imprezę do rodzinnego domu w Sheffield. Na drodze wyprzedziła go Alfa Romeo, a według relacji perkusisty kierowca miał go podpuszczać do tego, żeby się z nim ścigał, jednocześnie zajeżdżając mu drogę.
Prędkość zrobiła swoje - muzyk na jednym z zakrętów stracił kontrolę nad autem, przejechał przez kamienny mur i wjechał na pole. Samochód koziołkował, w wyniku czego źle przypięty pasami Allen wyleciał z pojazdu.
"Wylądowałem na polu i pomyślałem, że moja ręka została w samochodzie" - mówił po latach Rick Allen ("Fighting Back" BBC), który na skutek szoku niewiele pamięta z wypadku.
Poszkodowanego muzyka znalazła Miriam Barendsen (nic jej się nie stało), której pomogli dwaj przechodnie - pielęgniarka i policjant po służbie. Perkusista trafił do pobliskiego szpitala, gdzie lekarze przyszyli ramię. Kończyny jednak nie udało się uratować, gdyż wdało się zakażenie. Do Allena docierało to stopniowo.
"Nie miałem czegoś takiego, że nagle mnie uderzyło, że nie mam ramienia. To trwało ze dwa czy trzy tygodnie, kiedy w pełni zdałem sobie z tego sprawę" - wspomniał Rick Allen. Wówczas muzyk był przekonany, że już nigdy nie zasiądzie za zestawem perkusyjnym.
Jego koledzy z zespołu nie myśleli jednak o zmianie za bębnami, a Allen po początkowym załamaniu wkrótce zaczął myśleć o powrocie do gry. Razem z inżynierami i perkusistą Status Quo Jeffem Richem opracował elektroniczną perkusję, na której mógł grać jedną ręką oraz nogami.
Rick Allen (Def Leppard) - najsłynniejszy jednoręki perkusista na świecie
20 miesięcy po wypadku Rick Allen przeszedł prawdziwy chrzest bojowy - pojawił się na scenie z Def Leppard przed wielotysięczną publicznością na festiwalu Monsters of Rock w Castle Donnington.
"Robi świetnie swoją robotę jedną ręką, trzema, dwiema - jakie to ma znaczenie?" - mówił Joe Elliott, wokalista Def Leppard.
Rick Allen nie ukrywa, że po wypadku jego styl gry na perkusji uległ "dramatycznej" zmianie, ale jednocześnie dodaje, że jest dzięki temu "unikatowy". "Mogę zrobić rzeczy, których inni ludzie niekoniecznie potrafią" - podkreślał muzyk, nazywany przez fanów "Thunder God".
Już z jednorękim Allenem Def Leppard wydał płytę "Hysteria" (1987), która na całym świecie rozeszła się w ponad 20 mln nakładzie, docierając do szczytu list przebojów po obu stronach Atlantyku. Taki sam sukces (choć przy mniejszej sprzedaży) powtórzył kolejny album - "Adrenalize" (1992), wydany już po kolejnej tragedii w zespole, niespodziewanej śmierci gitarzysty Steve'a Clarka, który przedawkował leki, nielegalne substancje i alkohol.
Mimo tych dramatów historia Def Leppard trwa nieprzerwanie już blisko 50 lat, a Brytyjczycy doczekali się statusu wielkich gwiazd hard rocka. Wydana w 2022 r. płyta "Diamond Star Halos" (promowana m.in. podczas koncertu w Tauron Arenie Kraków) stała się najlepiej sprzedającym się albumem grupy od czasu "Adrenalize". W sumie na całym świecie rozeszło się ponad 100 mln płyt sygnowanych nazwą Def Leppard.